Od Diany do Maggie CD
- Jestem Diana. Jasne, oprowadzę cię pod warunkiem, że potem pomożesz mi zebrać parę roślinek.
- Jasne pomogę Ci.- odpowiedziała
Oprowadziłam ją po wszystkich zakamarkach, jakie znałam. Opowiedziałam wszystko co chciała wiedzieć.
- Od jak dawna jesteś w watasze?- zagadnęła Maggie
- Od niedawna... Nie znam jeszcze wszystkich.
Przechodziłyśmy obok grupki basiorów, którzy odprowadzili nas wzrokiem.
- Masz kogoś?- zapytała
- Nie... A skąd takie pytanie?- odpowiedziałam.
- Aaa... Tak jakoś... No cóż.
Zatrzymałam się.
- To byłoby na tyle... To jak idziemy po ziółka?
- Jasne.
Poszłyśmy na łąkę. Zaczęłyśmy zbierać najróżniejsze owoce, kwiaty i liście.
- Po co ci one?
- Robię z nich leki i opatrunki.
- To raczej nudne zajęcie...
- Czy ja wiem... Mi się podoba. Lubię eksperymentować.
Maggie podeszła do nieznanego mi gatunku kwiatu.
- A to co? Śmiesznie wygląda.- zachichotała.
- Sama ni wiem.
Zaczęła kichać.
- Chyba jesteś na niego uczulona.- powiedziałam.
- Chyba tak. A to groźne?
- Nieee.- zaśmiałam się.- pokaż się. Zaraz coś wymyślę.
Zaprowadziłam ją do mojej jaskini. Podałam jej lekarstwo. Momentalnie zadziałało.
- Zobaczymy się jeszcze?- zapytałam.
<Maggie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz