Od Fallen'a C.D. Katherine
-Nie powinnaś tak mówić- spuściłem wzrok i wypuściłem ją z objęć.
-Dlaczego? O co ci chodzi?- zdziwiła się.
-Po prostu... Czasami jest tak, że nawet jeśli kogoś kochamy... To możemy zranić go bardziej niż najgorszego wroga. Nawet nieświadomie.
-O czym ty mówisz?- nie zrozumiała mnie.
-Nie mogę się zbytnio zaprzyjaźniać- przyznałem po chwili namysłu.
-Fallen... Nadal nie wiem o czym ty mówisz...
Odsunąłem się od niej kilka kroków. Nagle zacząłem emanować pomarańczowym delikatnym światłem.
-Widzisz to?- zadałem pytanie, na które nie oczekiwałem odpowiedzi.- To tak zwana poświata. Należy ona do dobrego ducha, który jest w pobliżu mnie. Pokazuje mi czym jest dobro, spokój, przyjaźń i... miłość. Jednak gdy taka poświata przyjmie kolor granatowy lub co gorsza czarny będzie to oznaką, że jest we mnie duch wilka, który wyrządził wiele złego. Ukazuje mi on agresję, złość, nienawiść, a w najgorszych przypadkach chęć mordu. Złe duchy są o wiele silniejsze niż te dobre, dlatego trudno jest mi je powstrzymać- przyznałem spuszczając głowę. Pomarańczowe światło, które otaczało moje ciało zniknęło.- Nie chciał bym cię zranić Aniele... Lecz niestety bywam do tego zdolny.
<Katherine, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz