Od Fallen'a C.D. Katherine
Obudziłem się wraz ze wschodem słońca. Poczułem, że coś... A jak po chwili się okazało ktoś, spoczywa na moich plecach- Katherine.
-Wstawaj Aniele- mruknąłem do niej.
Powieki wadery powoli się uniosły ukazując intensywnie niebieskie oczy niczym szafiry. Gdy zobaczyła zaistniałą sytuację, zerwała się na cztery łapy.
-Fallen, ja nie wiem jak to się stało...- zarumieniła się, na co ja się uśmiechnąłem, było to dziwne doznanie gdyż nie często można mnie ujrzeć z uśmiechem na pysku.
-Nic się nie stało- przerwałem jej. Nastała chwila ciszy.- Chyba powinniśmy już wracać- odezwałem się w końcu.
-Tak masz rację- przytaknęła.
Szliśmy w ciszy w kierunku naszych jaskiń. Żadne z nas nie chciało podejmować żadnego tematu. Wiem, wiem... Znam Katherine tylko dzień, ale muszę przyznać, że jest naprawdę wspaniałą waderą... Szkoda tylko, że nie umiem wymówić tego na głos...
<Katherine, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz