Od Diany do Hell Fire cd
- Jaki fajny!- powiedziałam z zachwytem. Podeszłam do stworzonka.- Hej! Jestem Diana.
Zwierzątko przekrzywiło głowę i się uśmiechnęło ( o ile uśmiechem można nazwać wykrzywienie dzioba na kształt podkowy)
- To gryf?- zapytałam.
- Tak.
Zwierzak zbliżył się do mnie a po chwili wskoczył mi na grzbiet. Wtulił się w moją sierść i zasnął.
- Jest strasznym śpiochem.- powiedział z uśmiechem Fire.
- Zauważyłam.
Zbliżał się wieczór.
- Nocujemy dzisiaj u mnie?- zapytał.
- Nie wiem. Cały dzień u ciebie siedzimy, na pewno to problem.
- Nie, żaden problem.
- Na pewno?
- Tak, już się tak nie przejmuj.
Zapadła noc. Położyliśmy się przy wylocie podniebnej jaskini. Oglądaliśmy Księżyc i gwiazdy... Były tak piękne. Rozmawialiśmy przy tym na tak wiele tematów. Rozmyślałam też trochę. Było mi strasznie głupio, no bo Fire praktycznie stale mi coś daje, a ja nic. Czułam się niezręcznie. Fire zaczął temat o...
< Fire?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz