Od Kii ( opowiadanie konkursowe)
Kiiyuko pójdziemy do lasu po owoce?-Zaproponował Desto.
Dobrze. Chodźmy.-Odparłam.
Dzieci poszły z nami.
Poszliśmy w to samo miejsce gdzie Desto zbierał wcześniej pomarańcze. Desto poszedł zbierać owoce, a ja z dziećmi czekaliśmy w trawie. Nagle pojawił się ni stąd ni z owąd jednorożec.
Co on tu robi?-Pomyślałam.-Przecież nie jesteśmy w magicznym lesie...
Jednorożec podszedł do mnie i dzieci. Widocznie chciał się z nami zaprzyjaźnić... Przyszedł Desto. Zdziwiony zrobił dziwną minę. Podszedł do mnie i do dzieci, patrzył to na nas, to na jednorożca. Za jednorożcem pojawiła się Serafin wraz z partnerem.
Witajcie.-Powiedziała.'
Witaj.-Odpowiedzieliśmy z Desto trochę zdziwieni.
Dzień dobry...-Wystraszyła się Katsie.
Ooo! Pani Serafin! Miło znów panią widzieć!-Przywitał się Blue.
Oboje z Desto się zdziwiliśmy.
Kochani, ten jednorożec jest bardzo przyjazny. Będzie się wami opiekował.-Poinformowała bogini.
Dziękujemy.-Odparła Katsie w imieniu nas wszystkich.
Serafin z partnerem poleciała w stronę jaskini
Laury.
Dzieci były tak znudzone,że poszły spać do jaskini.
My z Desto poszliśmy do Mrocznego
Lasu. Usłyszałam gryfa.
Nagle... Porwał mnie do swojego gniazda.
Desto od razu wyruszył na poszukiwania.
Po kilku godzinach wiedział gdzie jestem, ale nie mógł się tam wspiąć.
Desto ratuj!-Krzyczałam w szponach stworzenia.
W poprzedniej watasze miałam chłopaka. Zabili go. Dokładnie nie wiem czemu.
Zobaczyłam mojego byłego,który proponował mi pójście z nim do wieczności...
Nie dziękuję. Mam tu Desto i moje malutkie skarby. A teraz jakbyś mógł, to zlituj się, i pomuż nam!-Nalegałam.
Mój były podniósł jakąś czarodziejską siłą Desto,który wyrwał mnie ze szponów gryfa.
Dziękuję ci.-Powiedziałam z uśmiechem naszemu "pomocnikowi".
Nie ma za co.-Odpowiedział.-To ja już lecę. Żegnaj Kii i opiekuj się rodziną!
Dobrze.-Zaśmiałam się.
Po chwili odetchnęliśmy z ulgą.
Chodźmy już, dzieciaki na nas czekają.-Spieszył Desto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz