czwartek, 27 czerwca 2013

Od Tye'a do Laury cd

-Zawsze możesz na mnie polegać!-Powiedziałem i przytuliłem żonę.
Resztę dnia zbieraliśmy szmaragdowe kwiaty. Ja i Laura ciężko pracowaliśmy, ale dzieci bawiły się kwiatami, rzucały w kwieciste łoża i goniły się beztrosko. Wyjątkiem był Harry. On chyba czuł się zbyt dorosły na takie zabawy. On stał obok i pomagał nam z kwiatami. Dzień minął bardzo miło, było ciepło lecz nie upalnie. Wieczorem starałem się dać Laurze troszkę odpoczynku, aby mogła odpocząć od dzieci. Mam zamiar powtórzyć tą noc, jaką przeżyłem z Laurą tego wieczoru, co ona zaszła w ciąże, lecz bez pojawienia się młodych. Po prostu tak robią pary.
-Dzieci już śpią?-Spytałem, choć znałem odpowiedź.


(Laura?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz