- Nie znamy - odpowiedzieliśmy jednocześnie.
Chwila milczenia.
- To może nam ją opowiesz ? - spytałam
- Może - odpowiedział przeciągle
< Ice ? >
Wyszukaj opowiadanie
czwartek, 31 października 2013
Od Serafin do Karmina cd
Zabawa była świetna. Wszyscy się dobrze bawili, a szczeniaki poprzebierały się. Chodziły obok wszystkich i zbierały cukierki. Razem z Karminem zaczęliśmy tańczyć. Potem był straszny film. Naprawdę straszny. Bardzo się bałam. Na szczęście wiedziałam, że jest przy mnie Karmin.
< Karmin ? ;) >
< Karmin ? ;) >
Od Ice'a do Szefiry cd
- Niedobrze.- mruknąłem.
- Czy ja wiem...- Szefira podeszła do mnie.
- Mroczne bestie szukają kamieni i strażników.- wodospad jak zawsze był tajemniczy a ta wypowiedź kompletnie nas zaskoczyła.
- O czym ty mówisz?!- zdziwiłem się.
- Cytat z legendy... Może słyszeliście moi drodzy przepowiednie sprzed początków czasu o smokach i kryształach.- zaczął wodospad.
-...
< Szefiro?>
- Czy ja wiem...- Szefira podeszła do mnie.
- Mroczne bestie szukają kamieni i strażników.- wodospad jak zawsze był tajemniczy a ta wypowiedź kompletnie nas zaskoczyła.
- O czym ty mówisz?!- zdziwiłem się.
- Cytat z legendy... Może słyszeliście moi drodzy przepowiednie sprzed początków czasu o smokach i kryształach.- zaczął wodospad.
-...
< Szefiro?>
Od Karmina do Serafin cd
Nagle powalone przez dziewczyny wilki wstały. Największy już zmierzał do nas chwiejnym lecz zdecydowanym ruchem. Chwilę potem zatrzymał się, 'zbladł' i z podkulonym ogonem zwiał. Zdziwiło nas to.
- Co mu się stało?- zdziwiła się Serafin.
- Czegoś się przestraszył...- sprostowała Lisa.
- Ale czego?- zapytała Moon.
- W końcu dzisiaj 31 października, mamy Halloween.- odpowiedziałem jej.
Pobiegliśmy odnaleźć Laurę. Kiedy byliśmy na rynku spotkaliśmy całą watahę. Nie było tu żadnego wilka ciemności. Wszyscy byli zdziwieni.
Wieczorem księżyc w pełni rozpoczął swą mistyczną wędrówkę po nocnym niebie. Nad ziemią wciąż unosiła się gęsta mgła i wiał silny wiatr. Obserwowałem te zjawiska u wylotu jaskini. Coś mnie niepokoiło. To uczucie nie dawało mi spokoju.
- Coś się dzieje?- zapytała zatroskana Serafin.
- Coś mi nie pasuje.
Nagle do naszej jaskini wparował zdyszany Ayoko.
- Cukierek albo psikus"- chichotał.- Chodźcie za mną. Wszyscy się zebrali, będzie wielka impreza!- merdał ogonem.
Uśmiechnąłem się do Serafin i pobiegliśmy za nim.
< Serafin?>
- Co mu się stało?- zdziwiła się Serafin.
- Czegoś się przestraszył...- sprostowała Lisa.
- Ale czego?- zapytała Moon.
- W końcu dzisiaj 31 października, mamy Halloween.- odpowiedziałem jej.
Pobiegliśmy odnaleźć Laurę. Kiedy byliśmy na rynku spotkaliśmy całą watahę. Nie było tu żadnego wilka ciemności. Wszyscy byli zdziwieni.
Wieczorem księżyc w pełni rozpoczął swą mistyczną wędrówkę po nocnym niebie. Nad ziemią wciąż unosiła się gęsta mgła i wiał silny wiatr. Obserwowałem te zjawiska u wylotu jaskini. Coś mnie niepokoiło. To uczucie nie dawało mi spokoju.
- Coś się dzieje?- zapytała zatroskana Serafin.
- Coś mi nie pasuje.
Nagle do naszej jaskini wparował zdyszany Ayoko.
- Cukierek albo psikus"- chichotał.- Chodźcie za mną. Wszyscy się zebrali, będzie wielka impreza!- merdał ogonem.
Uśmiechnąłem się do Serafin i pobiegliśmy za nim.
< Serafin?>
Od Szefiry do Ice'a cd
Nasłuchiwałam. Wreszcie usłyszałam coś dziwnego.
- Nie wiem co to może być - powiedziałam zastanawiając się
- Ciemność ogarnęła, nawet istoty szlachetne - powiedział wodospad
Razem z Ice'm zaczęliśmy się zastanawiać.
- Mroczne smoki - powiedziałam po chwili zamyślenia
< Ice ? >
- Nie wiem co to może być - powiedziałam zastanawiając się
- Ciemność ogarnęła, nawet istoty szlachetne - powiedział wodospad
Razem z Ice'm zaczęliśmy się zastanawiać.
- Mroczne smoki - powiedziałam po chwili zamyślenia
< Ice ? >
Od Serafin do Karmina cd
- Nie ma mowy - odpowiedział Karminowi wilk
Szarpałam się na wszystkie strony, ale niestety nie udało mi się wyrwać.
- Nie szarp się tak - powiedział do mnie
- Puszczaj mnie i Karmina ! - warknęłam
- No proszę jaka groźna - zaśmiał się
- Nawet nie wiesz jak bardzo - uśmiechnęłam się
Wtedy wezwałam Moon i Lisę. Pomogły mi i razem użyłyśmy zaklęcia. Zaklęcia trzech. To jedno z potężniejszych zaklęć. Udało się wilki odleciały na kilka metrów. Moon i Lisa poszły, a ja podeszłam do Karmina.
- Nic ci nie jest ? - spytałam
- Nic - odpowiedział
Nagle....
< Karmin ? >
Szarpałam się na wszystkie strony, ale niestety nie udało mi się wyrwać.
- Nie szarp się tak - powiedział do mnie
- Puszczaj mnie i Karmina ! - warknęłam
- No proszę jaka groźna - zaśmiał się
- Nawet nie wiesz jak bardzo - uśmiechnęłam się
Wtedy wezwałam Moon i Lisę. Pomogły mi i razem użyłyśmy zaklęcia. Zaklęcia trzech. To jedno z potężniejszych zaklęć. Udało się wilki odleciały na kilka metrów. Moon i Lisa poszły, a ja podeszłam do Karmina.
- Nic ci nie jest ? - spytałam
- Nic - odpowiedział
Nagle....
< Karmin ? >
Od Ice'a do Szefiry cd
Wybudzony ze snu uniosłem łeb w górę i nasłuchiwałem. Słychać było żałosny skowyt ranionych wilków. I coś jeszcze... Zmarszczyłem brwi. Szefira zauważyła to.
- Coś się dzieje, Ice?- zapytała nieco zmartwiona.
- Słyszysz?- zapytałem.
- Ale co?- zdziwiła się.
- Wilki ciemności nie są same... Coś im towarzyszy.
-...
< Szefiro?>
- Coś się dzieje, Ice?- zapytała nieco zmartwiona.
- Słyszysz?- zapytałem.
- Ale co?- zdziwiła się.
- Wilki ciemności nie są same... Coś im towarzyszy.
-...
< Szefiro?>
Od Karmina do Serafin cd
Szarżowałem właśnie na jednego z większych wilków, kiedy zobaczyłem drobną sylwetkę Serafin, która zmierzała w moją stronę. Jednym ruchem łapy wbiłem pazury i kły w szyję napastnika i szybko wyrwałem narządy oddechowe by po chwili biec chronić ukochaną. Pozostawiłem za sobą wilka duszącego się własną krwią i pobiegłem osłonić Serafin.
- Co ty tu robisz?!- krzyknąłem zły- A jak coś ci się stanie?! Nie wybaczę tego sobie!
- Ale Karmin!
- Nie ma ale, wracaj...- nie skończyłem bo obcy wilk z triumfalną miną zaatakował moją partnerkę. Serafin miotała się jak mogła byleby się uwolnić. Chciałem jej pomóc, ale i mnie unieruchomili zachodząc od tyłu. Zaciągnęli nas na ubocze.
- Puśćcie Serafin!- krzyczałem wściekły rwąc się do ataku. Jednak wilki które trzymały mnie nie dawały za wygraną.
- Serafin... A więc tak ma na imię nasza słodka ptaszyna.- zaśmiał się nagle jakiś tajemniczy głos dochodzący zza krzewów. Był gruby i taki mroczny. Z zarośli wyszedł spory wilk, zapewne herszt bandy. Nie miał jednego oka, a na szyi widniał charakterystyczny "X". Podszedł do Serafin i ujmując jej pyszczek powróżył raz jeszcze jej imię.
- Czyżbyś przypadkiem nie była córką Alfy... Jak jej tam... Laury?- zapytał po chwili. Wystawił pazury i wyszczerzył ostre niczym brzytwa kły. Nie mogłem patrzyć na to, że tajemnicza postać chciała zrobić krzywdę mojemu aniołowi.
- Zostaw ją!- warknąłem.
< Serafin?>
- Co ty tu robisz?!- krzyknąłem zły- A jak coś ci się stanie?! Nie wybaczę tego sobie!
- Ale Karmin!
- Nie ma ale, wracaj...- nie skończyłem bo obcy wilk z triumfalną miną zaatakował moją partnerkę. Serafin miotała się jak mogła byleby się uwolnić. Chciałem jej pomóc, ale i mnie unieruchomili zachodząc od tyłu. Zaciągnęli nas na ubocze.
- Puśćcie Serafin!- krzyczałem wściekły rwąc się do ataku. Jednak wilki które trzymały mnie nie dawały za wygraną.
- Serafin... A więc tak ma na imię nasza słodka ptaszyna.- zaśmiał się nagle jakiś tajemniczy głos dochodzący zza krzewów. Był gruby i taki mroczny. Z zarośli wyszedł spory wilk, zapewne herszt bandy. Nie miał jednego oka, a na szyi widniał charakterystyczny "X". Podszedł do Serafin i ujmując jej pyszczek powróżył raz jeszcze jej imię.
- Czyżbyś przypadkiem nie była córką Alfy... Jak jej tam... Laury?- zapytał po chwili. Wystawił pazury i wyszczerzył ostre niczym brzytwa kły. Nie mogłem patrzyć na to, że tajemnicza postać chciała zrobić krzywdę mojemu aniołowi.
- Zostaw ją!- warknąłem.
< Serafin?>
Halloween
W naszej watasze jest organizowane Halloween. Będzie konkurs na najstraszniejsze opowiadanie. Proszę również pisać opowiadania o imprezie halloweenowej, która jest w naszej watasze.
Życzę wszystkiego strasznego ;)
Laura
Życzę wszystkiego strasznego ;)
Laura
środa, 30 października 2013
Od Serafin do Karmina cd
- Karmin ! - krzyknęłam za nim, ale nie usłyszał
Postanowiłam pobiec za nim. Walka była zacięta, ale to nie wszystko. To jest dopiero początek. To nie jest ta właściwa bitwa. To tylko zaczepka ze strony wilków cienia, aby nas osłabić. Wtedy ujrzałam Karmina.
< Karmin ? ;) >
Postanowiłam pobiec za nim. Walka była zacięta, ale to nie wszystko. To jest dopiero początek. To nie jest ta właściwa bitwa. To tylko zaczepka ze strony wilków cienia, aby nas osłabić. Wtedy ujrzałam Karmina.
< Karmin ? ;) >
Od Szefiry o Ice'a cd
Uśmiechnęłam się na wspomnienia tamtych czasów. Uspokoiłam się.
- No tak. Masz rację. Dziękuję ci
- Nie ma za co - odpowiedział Ice
Rozmawialiśmy tak całą noc. Nad ranem coś jednak zaczęło się dziać.
< Ice ?>
- No tak. Masz rację. Dziękuję ci
- Nie ma za co - odpowiedział Ice
Rozmawialiśmy tak całą noc. Nad ranem coś jednak zaczęło się dziać.
< Ice ?>
Od Lisy do Ac'a cd
Siedziałam nad klifem i płakałam. Nie wiedziałam co mam myśleć i co robić. Siedziałam tam już ponad godzinę. Nagle usłyszałam za sobą szelest. Odwróciłam się gwałtownie. Przede mną stał wilk ciemności. Chciałam już się na niego rzucić, ale mnie powstrzymał.
- Zaczekaj. Porozmawiajmy - uśmiechnął się
- Nie mamy o czym - odpowiedziałam
- Jak nie. Ostatnio ktoś cię zranił. Nie chcesz zemsty ? - spytał
- Nie odpowiedziałam
- Myślę, że jednak chcesz. Dołącz do nas - zaproponował z uśmiechem
- Nigdy ! - wykrzyknęłam
- Zastanów się jeszcze - powiedział i zniknął, a ja wróciłam do watahy.
Postanowiłam o tym nikomu nie mówić.
< Ace ? >
- Zaczekaj. Porozmawiajmy - uśmiechnął się
- Nie mamy o czym - odpowiedziałam
- Jak nie. Ostatnio ktoś cię zranił. Nie chcesz zemsty ? - spytał
- Nie odpowiedziałam
- Myślę, że jednak chcesz. Dołącz do nas - zaproponował z uśmiechem
- Nigdy ! - wykrzyknęłam
- Zastanów się jeszcze - powiedział i zniknął, a ja wróciłam do watahy.
Postanowiłam o tym nikomu nie mówić.
< Ace ? >
Od Ace'a do Lisy cd
- Dziewczyny są takie dziwne... - usłyszałem głos Ayoko.
- Po co przyszedłeś?- spytałem.
- Pocieszyć cię braciszku... - odpowiedział.
- Niby jak...
- Rozumiem cię, wiem czemu nie odczuwasz miłości... Może chcesz o tym pogadać.
- ...
- Uuuu ty nie powiedziałeś Lisię, że nie odczuwasz miłości bo masz zamarznięte serce... Po prosty nie możesz... Wszystkie twoje emocje, które pokazujesz oddajesz są tylko częścią uczuć, które masz w środku...
- I co? Z tego wiesz, że to prawda... Od dziecka taki byłem nic mi nie pomoże...
Ayoko już miał coś powiedzieć jednak przerwała mu Laura, która właśnie wybiegła za drzew...
- Ace! Widziałeś Lisę? - spytała zdenerwowana.
- Od kilkunastu minut nie... - odpowiedziałem.
- Co się stało? - spytał Ayoko.
- Wilki ciemności wróciły...
< Liso?>
- Po co przyszedłeś?- spytałem.
- Pocieszyć cię braciszku... - odpowiedział.
- Niby jak...
- Rozumiem cię, wiem czemu nie odczuwasz miłości... Może chcesz o tym pogadać.
- ...
- Uuuu ty nie powiedziałeś Lisię, że nie odczuwasz miłości bo masz zamarznięte serce... Po prosty nie możesz... Wszystkie twoje emocje, które pokazujesz oddajesz są tylko częścią uczuć, które masz w środku...
- I co? Z tego wiesz, że to prawda... Od dziecka taki byłem nic mi nie pomoże...
Ayoko już miał coś powiedzieć jednak przerwała mu Laura, która właśnie wybiegła za drzew...
- Ace! Widziałeś Lisę? - spytała zdenerwowana.
- Od kilkunastu minut nie... - odpowiedziałem.
- Co się stało? - spytał Ayoko.
- Wilki ciemności wróciły...
< Liso?>
Od Karmina do Serafin cd
Wróciliśmy posłusznie do jaskini. Tam czekaliśmy jak kazała Laura. Co jakiś czas słychać było żałosne skomlenie i wycie ranionych wilków. Chodziłem nerwowo z kąta w kąt.
- Co ci jest?- spytała zatroskana Serafin.
- Jestem wojownikiem, nie mogę stać tu bezczynnie i patrzyć jak inne wilki narażają własne życie. - nie czekając na reakcję wybiegłem z jaskini na pomoc innym.
< Serafin?>
- Co ci jest?- spytała zatroskana Serafin.
- Jestem wojownikiem, nie mogę stać tu bezczynnie i patrzyć jak inne wilki narażają własne życie. - nie czekając na reakcję wybiegłem z jaskini na pomoc innym.
< Serafin?>
Od Ice'a do Szefiry cd
- Spokojnie Szefiro.- uspokajałem ją.
- Ale jak mam być spokojna?!- Szefira chodziła nerwowo to w prawo to w lewo.
- Pamiętasz, jak pokonaliśmy łowców smoków, albo jak obroniliśmy wodospad. Wilki ciemności... Co to dla nas?- mówiłem.
-...
< Szefiro?>
- Ale jak mam być spokojna?!- Szefira chodziła nerwowo to w prawo to w lewo.
- Pamiętasz, jak pokonaliśmy łowców smoków, albo jak obroniliśmy wodospad. Wilki ciemności... Co to dla nas?- mówiłem.
-...
< Szefiro?>
wtorek, 29 października 2013
Od Magica "O świętym"
Słyszałeś/aś o świętym co wypadł za burte?Nie? Ja na początku też nie ale usłyszałem to od znajomego wilka z Izraela...
Był piękny dzień,na statku(a raczej na barce) było trzech świętych:Piotr,Paweł i Katarzyna.Właśnie wyruszali do Grecji by głosić Wielką Nowinę. Właśnie tego pechowego poranka św.Piotr podszedł do św.Pawła
-Za jasno dziś dzisiaj-rzekł-jeszcze się pogubimy
-Nie martw się-uspokoił go Paweł-Bóg nam sprzyja,nic nam się nie stanie....
A że Boginki Losu mają niecodzienne poczucie humoru na pokład weszła św.Katarzyna.
-Piotrze...-zaczęła ale nie dokończyła po burta się przechyliła a Katarzyna wpadła na Pawła,a Paweł plusk! Do wody!
Oczywiście go zaciągnięto ale Paweł przyrzekł sobie że nigdy nie będzie stał obok kobiety.
Jaki z tego morał? Nawet święty jest niezdarą!
Był piękny dzień,na statku(a raczej na barce) było trzech świętych:Piotr,Paweł i Katarzyna.Właśnie wyruszali do Grecji by głosić Wielką Nowinę. Właśnie tego pechowego poranka św.Piotr podszedł do św.Pawła
-Za jasno dziś dzisiaj-rzekł-jeszcze się pogubimy
-Nie martw się-uspokoił go Paweł-Bóg nam sprzyja,nic nam się nie stanie....
A że Boginki Losu mają niecodzienne poczucie humoru na pokład weszła św.Katarzyna.
-Piotrze...-zaczęła ale nie dokończyła po burta się przechyliła a Katarzyna wpadła na Pawła,a Paweł plusk! Do wody!
Oczywiście go zaciągnięto ale Paweł przyrzekł sobie że nigdy nie będzie stał obok kobiety.
Jaki z tego morał? Nawet święty jest niezdarą!
poniedziałek, 28 października 2013
Od Maggie do Kii
-Też to zauważyłam. coś tu było. Nagle przez wlot do mojej jaskini przeleciał kamień z kartką przyczepioną do niego. Drżąc rozwinęłam liścik i przeczytałam to na głos:
-Liam i Leo, koniec ziemskiej wędrówki, osiemnasta dwadzieścia na bagnach...
Nagle zimny dreszcz przeszedł mnie po plecach. Blada odwróciłam się do szlochającej wadery i łzy zaczęły cieknąć mi po oczach. Pobiegłyśmy czym prędzej do wskazanego miejsca. Z jednej strony bałam się, ale z drugiej chciałam zobaczyć, o co w tym chodzi. Gdy tam stanęłyśmy o przykazanej godzinie, ujrzałyśmy jakiegoś wilka, który zepchnął na nas dwa zawiniątka ze szmat. Gdy to coś było pod naszymi stopami, fragment tkaniny się odwinął. Widziałam tam łapę Leo. W tej chwili stanęłam w miejscu, i czekałam na śmierć. Pragnęłam tego, bo co to za życie matki bez dziecka. Moja kompanka rzuciła się nierozważnie na mordercę, ale to był jej ostatni skok. Ja tylko poznałam, że to stado wilków, z którym trwała wojna, a następnie położyłam się na ziemię i zasnęłam snem umarłym. Amen.
(KONIEC)
-Liam i Leo, koniec ziemskiej wędrówki, osiemnasta dwadzieścia na bagnach...
Nagle zimny dreszcz przeszedł mnie po plecach. Blada odwróciłam się do szlochającej wadery i łzy zaczęły cieknąć mi po oczach. Pobiegłyśmy czym prędzej do wskazanego miejsca. Z jednej strony bałam się, ale z drugiej chciałam zobaczyć, o co w tym chodzi. Gdy tam stanęłyśmy o przykazanej godzinie, ujrzałyśmy jakiegoś wilka, który zepchnął na nas dwa zawiniątka ze szmat. Gdy to coś było pod naszymi stopami, fragment tkaniny się odwinął. Widziałam tam łapę Leo. W tej chwili stanęłam w miejscu, i czekałam na śmierć. Pragnęłam tego, bo co to za życie matki bez dziecka. Moja kompanka rzuciła się nierozważnie na mordercę, ale to był jej ostatni skok. Ja tylko poznałam, że to stado wilków, z którym trwała wojna, a następnie położyłam się na ziemię i zasnęłam snem umarłym. Amen.
(KONIEC)
niedziela, 27 października 2013
Powrót wojny
Uwaga !!!
Wilki cienia powróciły. Liczę tym razem na większą aktywność. Proszę o pisanie opowiadań związanych z tymi wilkami i o jakiś walkach.
Wasza alfa
Laura
Od Kii do Maggie
Mój brat Liam zaginął. Pobiegłam do Maggie, tak podpowiadał mi instynkt.
-Maggie! Musisz mi pomóc!-Panikowałam zasapana,
-Co się stało?-Spytała Maggie.
-Liam zaginął! Musimy go odszukać!-Szlochałam.-Gdzie on może być?!
Nagle widziałam,że coś przesmyknęło przed jaskinią Maggie... To była jakaś czarna postać...
<Maggie dokończysz?>
-Maggie! Musisz mi pomóc!-Panikowałam zasapana,
-Co się stało?-Spytała Maggie.
-Liam zaginął! Musimy go odszukać!-Szlochałam.-Gdzie on może być?!
Nagle widziałam,że coś przesmyknęło przed jaskinią Maggie... To była jakaś czarna postać...
<Maggie dokończysz?>
Od Serafin do Karmina cd
- Więc musimy zwołać całą watahę - powiedziała Laura
- Już się tym zajmuję - powiedział Tye
- Wy wróćcie do jaskini i bądźcie ostrożni - dokończyła Laura
My wróciliśmy do jaskini i tam się ukrywaliśmy. Co jakiś czas słyszeliśmy wycia wilków.
< Karmin ?>
- Już się tym zajmuję - powiedział Tye
- Wy wróćcie do jaskini i bądźcie ostrożni - dokończyła Laura
My wróciliśmy do jaskini i tam się ukrywaliśmy. Co jakiś czas słyszeliśmy wycia wilków.
< Karmin ?>
Od Szefiry do Ice'a cd
W tafli wody ukazał się obraz oddziałów wroga. Było ich mnóstwo.
- Nie damy rady - powiedziałam
- Damy. Spokojnie - pocieszał mnie Ice
< Ice? >
- Nie damy rady - powiedziałam
- Damy. Spokojnie - pocieszał mnie Ice
< Ice? >
Od Karmina do Serafin cd
Wyciągnąłem mapy, rozłożyłem na bloku skalnym i przedstawiłem Alfom plan działania wroga, a raczej to co usłyszałem.
- Wilki ciemności nadciągają z czterech stron.- zacząłem.- Jesteśmy okrążeni.
Laura spojrzała porozumiewawczo na Tye'a a potem poprosiła bym kontynuował.
- Dzisiaj rano widziałem pierwszych zwiadowców w pobliżu naszej jaskini. Skradałem się by rozpoznać sytuację i właśnie wtedy udało mi się usłyszeć kilka, moim zdaniem ważnych, informacji. Zaraz po powrocie do jaskini przybiegliśmy do was z Serafin.
- Słyszałeś coś jeszcze?- zapytała Laura.
- Tak... Za kilka godzin przybędą tu oddziały wroga. Mamy mało czasu.
< Serafin?>
- Wilki ciemności nadciągają z czterech stron.- zacząłem.- Jesteśmy okrążeni.
Laura spojrzała porozumiewawczo na Tye'a a potem poprosiła bym kontynuował.
- Dzisiaj rano widziałem pierwszych zwiadowców w pobliżu naszej jaskini. Skradałem się by rozpoznać sytuację i właśnie wtedy udało mi się usłyszeć kilka, moim zdaniem ważnych, informacji. Zaraz po powrocie do jaskini przybiegliśmy do was z Serafin.
- Słyszałeś coś jeszcze?- zapytała Laura.
- Tak... Za kilka godzin przybędą tu oddziały wroga. Mamy mało czasu.
< Serafin?>
Od Ice'a do Szefiry cd
- A co z dziećmi?- spytała po chwili Szefira.
- Zostawiłem je pod opieką Diany, będą bezpieczne.
Szefira skinęła głową. Podeszła do wodospadu. Zajrzała w taflę wody, w której nagle pojawił się obraz...
< Szefiro?>
- Zostawiłem je pod opieką Diany, będą bezpieczne.
Szefira skinęła głową. Podeszła do wodospadu. Zajrzała w taflę wody, w której nagle pojawił się obraz...
< Szefiro?>
sobota, 26 października 2013
Od Lisy do Ace'a cd
- To po co chciałeś, abym była twoją partnerką ? - spytałam z wyrzutem - zmieniłeś się bardzo
- Ale ....
- Skoro mnie nie chcesz to powiedz - powiedziałam i pobiegłam w głąb lasu z płaczem
< Ace ?>
- Ale ....
- Skoro mnie nie chcesz to powiedz - powiedziałam i pobiegłam w głąb lasu z płaczem
< Ace ?>
Od Serafin do Karmina cd
Poszliśmy do jaskini alf.
- Co was do nas sprowadza ? - spytał Tye
- Słyszałem część planów wilków cienia - odpowiedział Karmin
-Więc słuchamy - powiedziała Laura
< Karmin ?>
- Co was do nas sprowadza ? - spytał Tye
- Słyszałem część planów wilków cienia - odpowiedział Karmin
-Więc słuchamy - powiedziała Laura
< Karmin ?>
Od Szefiry do Ice'a cd
- To nie dobrze - powiedział Ice
- Tak. Nie mogą dostać wodospadu
- Przyszłość niewiadomą jest. Wilki wykorzystać ją chcą - odezwał się wodospad
- Znowu się zaczyna. To nienajlepsza pora na zagadki - powiedziałam
Wodospad nic nie odpowiedział.
- No trudno - powiedziałam i wyczarowałam tarczę ochronną.
< Ice ?>
- Tak. Nie mogą dostać wodospadu
- Przyszłość niewiadomą jest. Wilki wykorzystać ją chcą - odezwał się wodospad
- Znowu się zaczyna. To nienajlepsza pora na zagadki - powiedziałam
Wodospad nic nie odpowiedział.
- No trudno - powiedziałam i wyczarowałam tarczę ochronną.
< Ice ?>
Od Ace'a do Lisy cd
- Wiesz sam nie wiem... To nie moje klimaty...- powiedziałem.
- Wybacz nie rozumiem...- powiedziała.
- Wiesz.... Ja trochę nie wierze w miłość...
< Liso?>
- Wybacz nie rozumiem...- powiedziała.
- Wiesz.... Ja trochę nie wierze w miłość...
< Liso?>
Od Karmina do Serafin cd
Wstałem bardzo wcześnie, koło 4 nad ranem. Wyszedłem cicho z jaskini bo zainteresowały mnie dziwne szelesty dochodzące z zewnątrz.
Nad ziemią unosiła się gęsta mgła. Nie widziałem własnych łap. Dziwne dźwięki dochodziły zza drzew. Zacząłem się skradać niczym fachowy zwiadowca czy szpieg z nosem przy ziemi, tak aby mgła okrywała mnie całego. Nauczy się tego za czasów ucieczki przed dawną watahą.
Za drzewami krył się 5 zwiadowców obcej watahy. 'To muszą być wilki cienia' pomyślałem. Podsłuchiwałem ich jeszcze przez chwilę, a gdy zebrałem wystarczające informacje wróciłem do jaskini.
Tam chwyciłem skórzaną torbę Diany i spakowałem mapy. Wyciągając jedną z nich upuściłem wieczko od pojemnika na mapy i narobiłem hałasu. Na szczęście nie zwróciło to uwagi czających się w zaroślach wilków. Obudziłem Serafin. Chciała coś powiedzieć ale przyłożyłem jej łapę do pyszczka.
- Nie ma czasu na wyjaśnienia. Musimy iść do twojej mamy. Znam tajemne przejście do jaskini Alf.- powiedziałem i pociągnąłem Serafin za sobą.
< Serafin?>
Nad ziemią unosiła się gęsta mgła. Nie widziałem własnych łap. Dziwne dźwięki dochodziły zza drzew. Zacząłem się skradać niczym fachowy zwiadowca czy szpieg z nosem przy ziemi, tak aby mgła okrywała mnie całego. Nauczy się tego za czasów ucieczki przed dawną watahą.
Za drzewami krył się 5 zwiadowców obcej watahy. 'To muszą być wilki cienia' pomyślałem. Podsłuchiwałem ich jeszcze przez chwilę, a gdy zebrałem wystarczające informacje wróciłem do jaskini.
Tam chwyciłem skórzaną torbę Diany i spakowałem mapy. Wyciągając jedną z nich upuściłem wieczko od pojemnika na mapy i narobiłem hałasu. Na szczęście nie zwróciło to uwagi czających się w zaroślach wilków. Obudziłem Serafin. Chciała coś powiedzieć ale przyłożyłem jej łapę do pyszczka.
- Nie ma czasu na wyjaśnienia. Musimy iść do twojej mamy. Znam tajemne przejście do jaskini Alf.- powiedziałem i pociągnąłem Serafin za sobą.
< Serafin?>
Od Ice'a do Szefiry cd
Nie czekając na reakcję Diany ani dzieci wzbiłem się w powietrze.
- Ice! Co to ma wszystko znaczyć?!- krzyczała Diana.
- Dzieci, macie słuchać ciotki Diany!- krzyknąłem tylko i zniknąłem w chmurach.
Chwilę potem byłem już przy wodospadzie. Wylądowałem obok Szefiry.
- Szefiro...- zacząłem.
- Ice, nie mamy czasu. Wilki ciemności zbliżają się ogromnymi hordami ze wszystkich stron!- krzyczała Szefira.
- Okrążyli watahę.- dodał wodospad.
- Ale skąd wy to wszystko wiecie?!- zapytałem w końcu.
- Miałam kolejną wizję, pareę minut temu. Zbliżają się oddziały zwiadowcze na rozpoznanie.- mówiła Szefira.
- Jak daleko stąd są?- zapytałem.
- Jakieś 12 godzin drogi.
< Szefiro?>
- Ice! Co to ma wszystko znaczyć?!- krzyczała Diana.
- Dzieci, macie słuchać ciotki Diany!- krzyknąłem tylko i zniknąłem w chmurach.
Chwilę potem byłem już przy wodospadzie. Wylądowałem obok Szefiry.
- Szefiro...- zacząłem.
- Ice, nie mamy czasu. Wilki ciemności zbliżają się ogromnymi hordami ze wszystkich stron!- krzyczała Szefira.
- Okrążyli watahę.- dodał wodospad.
- Ale skąd wy to wszystko wiecie?!- zapytałem w końcu.
- Miałam kolejną wizję, pareę minut temu. Zbliżają się oddziały zwiadowcze na rozpoznanie.- mówiła Szefira.
- Jak daleko stąd są?- zapytałem.
- Jakieś 12 godzin drogi.
< Szefiro?>
Od Serafin do Karmina cd
- Nic się nie stało. Skąd mogłeś wiedzieć - odpowiedziałam
Wróciliśmy do jaskini. Byłam zmęczona. Od razu zasnęłam. Rano obudził mnie dziwny hałas.
< Karmin ? >
Wróciliśmy do jaskini. Byłam zmęczona. Od razu zasnęłam. Rano obudził mnie dziwny hałas.
< Karmin ? >
Od Szefiry do Ice'a cd
Obudziłam się.
- Nic ci nie jest ? - spytała Diana i Ice jednocześnie
- Nic - odpowiedziałam - Ice. Muszę iść do wodospadu - powiedziałam
- W tym stanie nie możesz - odparł Ice powstrzymując mnie
- Ale ja muszę
- Do jakiego wodospadu ? - spytała Diana
- Nieważne - odpowiedziałam
Nie czekałam na ich pozwolenie. Przeteleportowałam się.
- Nic się nie dzieje ? - spytałam - miałam wizie
- Na razie nic, ale co miło by się dziać ? - spytał wodospad
- Wilki cienia powróciły - odpowiedziałam
- To zmienia postać rzeczy
< Ice ?>
- Nic ci nie jest ? - spytała Diana i Ice jednocześnie
- Nic - odpowiedziałam - Ice. Muszę iść do wodospadu - powiedziałam
- W tym stanie nie możesz - odparł Ice powstrzymując mnie
- Ale ja muszę
- Do jakiego wodospadu ? - spytała Diana
- Nieważne - odpowiedziałam
Nie czekałam na ich pozwolenie. Przeteleportowałam się.
- Nic się nie dzieje ? - spytałam - miałam wizie
- Na razie nic, ale co miło by się dziać ? - spytał wodospad
- Wilki cienia powróciły - odpowiedziałam
- To zmienia postać rzeczy
< Ice ?>
Od Karmina do Serafin cd
Nagle zauważyłem, że po policzku Serafin spływa łza. Otarłem ją delikatnie.
- Przepraszam cię, Serafin. Nie wiedziałem.- powiedziałem spuszczając uszy w dół.
< Serafin?>
- Przepraszam cię, Serafin. Nie wiedziałem.- powiedziałem spuszczając uszy w dół.
< Serafin?>
Od Ice'a do Szefiry cd
Szefira zemdlała. Zacząłem ją ratować. Starałem się, żeby jak najszybciej się obudziła, żeby nic się jej nie stało. Saphira i Ikar przybiegli do nas.
- Co jest z mamą?!- krzyczała Saphira bliska płaczu.
- Mamie nic nie będzie, idźcie po Dianę! Już!- rozkazałem.
Kiedy dzieci pobiegły czuwałem i modliłem się. Kiedy przybiegła Diana szybko zajęła się moją ukochaną.
< Szefiro?>
- Co jest z mamą?!- krzyczała Saphira bliska płaczu.
- Mamie nic nie będzie, idźcie po Dianę! Już!- rozkazałem.
Kiedy dzieci pobiegły czuwałem i modliłem się. Kiedy przybiegła Diana szybko zajęła się moją ukochaną.
< Szefiro?>
Od Szefiry do Ice'a cd
- Ikar chyba wyraziłam się jasno - powiedziałam podchodząc do niego. Maluch spuścił łeb
- Dobrze mamo - powiedział idąc do Saphiry.
- Wracaj szybko - powiedziałam do Ice
Gdy odleciał miałam wizję. Upadłam na ziemię. Wodospad jest w niebezpieczeństwie i nie tylko on. Ice wrócił. Zobaczył leżącą mnie na ziemi.
- Co się stało ? - spytał podbiegając do mnie
- Wodospad. Jest w niebezpieczeństwie i ty też - powiedziałam do niego.
< Ice ? >
- Dobrze mamo - powiedział idąc do Saphiry.
- Wracaj szybko - powiedziałam do Ice
Gdy odleciał miałam wizję. Upadłam na ziemię. Wodospad jest w niebezpieczeństwie i nie tylko on. Ice wrócił. Zobaczył leżącą mnie na ziemi.
- Co się stało ? - spytał podbiegając do mnie
- Wodospad. Jest w niebezpieczeństwie i ty też - powiedziałam do niego.
< Ice ? >
Od Serafin do Karmina cd
- To..... to mój tata - powiedziałam smutna
- Zaraz, zaraz. Myślałem, że Tye jest waszym tatą - powiedział Karmin
- Nie. On jest ojcem Lisy i Harr'ego, ale nie naszym - powiedziałam jeszcze bardziej dobita
< Karmin ? >
- Zaraz, zaraz. Myślałem, że Tye jest waszym tatą - powiedział Karmin
- Nie. On jest ojcem Lisy i Harr'ego, ale nie naszym - powiedziałam jeszcze bardziej dobita
< Karmin ? >
Od Ice'a do Szefiry cd
- Nie znałem cię od tej strony.- uśmiechnąłem się do Szefiry.
- Dlatego teraz wiesz, że potrafię być stanowcza.- również się uśmiechnęła.
Spaliśmy jeszcze około godziny. Potem wszyscy wstaliśmy. Chciałem coś dla nas upolować. Wyszedłem z jaskini i już rozkładałem skrzydła do lotu gdy poczułem szarpanie za ogon. To mój syn.
- Czego chcesz?- zapytałem.
- Weź mnie ze sobą.- miauczał.
- Nie ma nawet mowy, słyszałeś co powiedziała mama.- powiedziałem stanowczo.- Wracaj z powrotem do jaskini i pomóż mamie i Saphirze w przygotowaniu śniadania.
< Szefiro?>
- Dlatego teraz wiesz, że potrafię być stanowcza.- również się uśmiechnęła.
Spaliśmy jeszcze około godziny. Potem wszyscy wstaliśmy. Chciałem coś dla nas upolować. Wyszedłem z jaskini i już rozkładałem skrzydła do lotu gdy poczułem szarpanie za ogon. To mój syn.
- Czego chcesz?- zapytałem.
- Weź mnie ze sobą.- miauczał.
- Nie ma nawet mowy, słyszałeś co powiedziała mama.- powiedziałem stanowczo.- Wracaj z powrotem do jaskini i pomóż mamie i Saphirze w przygotowaniu śniadania.
< Szefiro?>
Od Karmina do Serafin cd
Wracając do naszej jaskini rozmawialiśmy.
- Często was atakują?- zapytałem.
- Dawno ich tu nie było. Atakowały zanim dołączyłeś do watahy.- wyjaśniła Serafin.
- A inne ataki?- zapytałem.
- Inne?- zdziwiła się.
- No Diana wspominała coś o jakimś Kazanie, czy jakoś tak.
- Aaa... Kazan zaatakował naszą watahę kiedy ja i Moon byłyśmy jeszcze szczeniakami. Wtedy Diana chroniła mnie i moją siostrę.- mówiła jakoś smutno.
- A kim on jest?- zadałem kolejne pytanie, ale widząc wyraz twarzy Serafin poczułem, że jest ono nie na miejscu.
<Serafin?>
- Często was atakują?- zapytałem.
- Dawno ich tu nie było. Atakowały zanim dołączyłeś do watahy.- wyjaśniła Serafin.
- A inne ataki?- zapytałem.
- Inne?- zdziwiła się.
- No Diana wspominała coś o jakimś Kazanie, czy jakoś tak.
- Aaa... Kazan zaatakował naszą watahę kiedy ja i Moon byłyśmy jeszcze szczeniakami. Wtedy Diana chroniła mnie i moją siostrę.- mówiła jakoś smutno.
- A kim on jest?- zadałem kolejne pytanie, ale widząc wyraz twarzy Serafin poczułem, że jest ono nie na miejscu.
<Serafin?>
Od Szefiry do Ice'a cd
- Dość tego ! - krzyknęłam rozdzielając maluchy - macie szlaban. Na żaden dwór dzisiaj nie wychodzić. Możecie tylko bawić się w domu - rozkazałam
- Mamo .. - znów zaczęły
- Nie ma mamo. Trzeba było się zachowywać. A teraz marsz do łóżek spać zanim się jeszcze bardziej zezłoszczę - powiedziałam
- Dobrze - powiedziały i poszył, a ja wróciłam do Ice'a
< Ice ?>
- Mamo .. - znów zaczęły
- Nie ma mamo. Trzeba było się zachowywać. A teraz marsz do łóżek spać zanim się jeszcze bardziej zezłoszczę - powiedziałam
- Dobrze - powiedziały i poszył, a ja wróciłam do Ice'a
< Ice ?>
Od Serafin do Karmina cd
Razem z Karminem poszliśmy do granic wschodnich zobaczyć czy tam nikogo nie ma. Gdy tam doszliśmy było spokojnie. Ale nie na długo. Pilnowaliśmy granicy cały dzień. Potem nas zmienili Harry i Katsie.
< Karmin ? Brak pomysłów :/ >
Od Ice'a do Szefiry cd
- Jak mama nie pozwala to od razu do taty, co?- śmiałem się.
Maluchy popatrzyły na mnie wytrzeszczając oczęta aby wyglądały jak najsłodziej.
- Mama ma rację. Do łóżek marsz!- poleciłem a one posłusznie lecz ze spuszczonymi łebkami pomaszerowały w swoją stronę. Słyszałem jak Ikar mruczał coś pod nosem, ale nie zwróciłem na to jakiejś szczególnej uwagi. Położyłem się z powrotem i zasnąłem podobnie jak Szefira. Nie dane nam było jednak spać dłużej. Maluchy zaczęły się droczyć co zakończyło się bójką.
< Szefiro? Ach te maluchy XD>
Maluchy popatrzyły na mnie wytrzeszczając oczęta aby wyglądały jak najsłodziej.
- Mama ma rację. Do łóżek marsz!- poleciłem a one posłusznie lecz ze spuszczonymi łebkami pomaszerowały w swoją stronę. Słyszałem jak Ikar mruczał coś pod nosem, ale nie zwróciłem na to jakiejś szczególnej uwagi. Położyłem się z powrotem i zasnąłem podobnie jak Szefira. Nie dane nam było jednak spać dłużej. Maluchy zaczęły się droczyć co zakończyło się bójką.
< Szefiro? Ach te maluchy XD>
Od Karmina do Serafin cd
Laura wybiegła szybko z jaskini. Chwilę potem wszystkie wilki z watahy zebrały się i słuchały uważnie Alfy.
- Słuchajcie moi drodzy, zwołałam was tutaj ponieważ wilki cienia widziano ostatnio na terenach naszej watahy!- zaczęła poważnie a w jej głosie słychać było nutkę strachu. Wokół zapanował szum. Wilki szeptały między sobą.
- Musimy obstawić granice, a oddziały zwiadowców i szpiegów będą miały więcej roboty niż zwykle! - kontynuowała Alfa.
< Serafin?>
- Słuchajcie moi drodzy, zwołałam was tutaj ponieważ wilki cienia widziano ostatnio na terenach naszej watahy!- zaczęła poważnie a w jej głosie słychać było nutkę strachu. Wokół zapanował szum. Wilki szeptały między sobą.
- Musimy obstawić granice, a oddziały zwiadowców i szpiegów będą miały więcej roboty niż zwykle! - kontynuowała Alfa.
< Serafin?>
piątek, 25 października 2013
Od Lisy do Ace'a cd
- Jeżeli ci przeszkadzam to powiedz ! - byłam zła
- To nic - mrukną
- Nie wcale ! O co chodzi ! Mów ! - byłam jeszcze bardziej wściekła. Nie wiem w sumie dlaczego
< Ace ? >
- To nic - mrukną
- Nie wcale ! O co chodzi ! Mów ! - byłam jeszcze bardziej wściekła. Nie wiem w sumie dlaczego
< Ace ? >
Od Szefiry do Ice'a cd
Byłam już zła.
- Jeżeli się w tej chwili nie uspokoicie dostaniecie szlaban - powiedziałam stanowczym głosem
- Ale mamo .... - zaczęły
- Nie mamo. My z tatą chcemy jeszcze odpocząć więc marsz w tej chwili do łóżek - rozkazałam
- Tato powiedz coś mamie - zaczęły maluchy
< Ice ? >
- Jeżeli się w tej chwili nie uspokoicie dostaniecie szlaban - powiedziałam stanowczym głosem
- Ale mamo .... - zaczęły
- Nie mamo. My z tatą chcemy jeszcze odpocząć więc marsz w tej chwili do łóżek - rozkazałam
- Tato powiedz coś mamie - zaczęły maluchy
< Ice ? >
Od Serafin do Karmina cd
Wbiegłam jak szalona do jaskini mamy.
- Coś się stało ? - spytała zdziwiona
- Tak. Wilki ciemności powróciły - odpowiedziałam
- Co ?! - wykrzyknęła mama upuszczając księgę którą właśnie czytała
- Tak. Jeden nas zaatakował na polanie - powiedział Karmin
- Dobrze. Uważajcie na siebie, a ja powiadomię watahę
< Karmin ? >
- Coś się stało ? - spytała zdziwiona
- Tak. Wilki ciemności powróciły - odpowiedziałam
- Co ?! - wykrzyknęła mama upuszczając księgę którą właśnie czytała
- Tak. Jeden nas zaatakował na polanie - powiedział Karmin
- Dobrze. Uważajcie na siebie, a ja powiadomię watahę
< Karmin ? >
Od Ace'a do Lisy cd
- Jak tu ładnie...- powiedziała Lisa...- i romantycznie...
- Taa... ślicznie...- czułem się nieswojo i szczerze mówiąc.... dziwnie.
- Ace?! Co z tobą?- spytała zdenerwowana Lisa.
< Liso?>
- Taa... ślicznie...- czułem się nieswojo i szczerze mówiąc.... dziwnie.
- Ace?! Co z tobą?- spytała zdenerwowana Lisa.
< Liso?>
Od Ice'a do Szefiry cd
Mrugnąłem porozumiewawczo do Szefiry by chwilę potem udawać, że śpimy. Nawet nie spodziewałem się, że Ikar i Saphira zaczną po nas skakać i gryźć końcówki naszych ogonów.
< Szefiro?>
< Szefiro?>
Od Karmina do Serafin cd
- Nie ma mowy!- krzyknąłem ruszając szturmem na wilka. Wystawiłem kły i pazury. Skoczyłem na niego i jednym ruchem łapy pozbawiłem go prawego oka. Wilk zrobił odwrót i chwilę potem już go nie było.
- Za łatwo poszło.- zauważyła Serafin.
- To był tylko początkujący zwiadowca.- powiedziałem ocierając pazury splamione krwią wroga.
- Nie możemy tracić ani chwili. Musimy iść powiadomić mamę!- wadera rzuciła się do szaleńczego biegu. Ruszyłem zaraz za nią.
< Serafin?>
- Za łatwo poszło.- zauważyła Serafin.
- To był tylko początkujący zwiadowca.- powiedziałem ocierając pazury splamione krwią wroga.
- Nie możemy tracić ani chwili. Musimy iść powiadomić mamę!- wadera rzuciła się do szaleńczego biegu. Ruszyłem zaraz za nią.
< Serafin?>
Od Szefiry do Ice'a cd
Noc była spokojna. Za to już o siódmej rano maluchy nas obudziły, ponieważ chciały się bawić.
- Maluch kładźcie się spać - powiedziałam
- Nie ! - krzyknęły razem
< Ice ? >
- Maluch kładźcie się spać - powiedziałam
- Nie ! - krzyknęły razem
< Ice ? >
Od Serafin do Karmina cd
Czekaliśmy na odpowiedni moment. Kiedy taki nadszedł szykowałam się już do skoku gdy nagle usłyszałam szelest. Zdążyłam się tylko odwrócić i już wyleciałam na środek polany.
To tego przestraszyły się sarny - pomyślałam
Okazało się, że to był jeden z wilków cieni. Znów wróciły. Karmin wybiegł na polanę.
- Uciekaj ! - krzyknęłam
< Karmin ? >
To tego przestraszyły się sarny - pomyślałam
Okazało się, że to był jeden z wilków cieni. Znów wróciły. Karmin wybiegł na polanę.
- Uciekaj ! - krzyknęłam
< Karmin ? >
Od Ice'a do Szefiry cd
- A ty?Jak się czujesz w roli matki?- zapytałem po chwili milczenia.
- Całkiem nieźle.- odpowiedziała po czym dodała- Ale to dopiero początek. Poczekaj aż maluchy się rozbrykają.
Uśmiechnąłem się do niej.
< Szefiro?>
- Całkiem nieźle.- odpowiedziała po czym dodała- Ale to dopiero początek. Poczekaj aż maluchy się rozbrykają.
Uśmiechnąłem się do niej.
< Szefiro?>
Od Karmina do Serafin cd
Jeździliśmy tak do południa. W końcu zmorzył nas głód. Postanowiliśmy coś upolować. Trudno było znaleźć jakiekolwiek stadko saren lub zwykłego zająca. W końcu po 2 godzinach poszukiwań natknęliśmy się na polanę. Śnieg był tu rozkopany a spod niego wystawały źdźbła trawy.
- Musiały byś tu niedawno.- powiedziałem szeptem do Serafin. Nagle usłyszałem szelest po drugiej stronie polany. po chwili zza drzew wyskoczyło stadko zdyszanych saren. Uciekały przed czymś. Kiedy upewniły się, że nic im nie grozi zaczęły skubać trawę.
- To dobry moment na atak.- zasygnalizowałem Serafin gotowość.- Ja pójdę na drugi koniec a ty tu poczekasz, dam ci znak. Dobrze?
Serafin skinęła głową i przyczaiła się.
< Serafin?>
- Musiały byś tu niedawno.- powiedziałem szeptem do Serafin. Nagle usłyszałem szelest po drugiej stronie polany. po chwili zza drzew wyskoczyło stadko zdyszanych saren. Uciekały przed czymś. Kiedy upewniły się, że nic im nie grozi zaczęły skubać trawę.
- To dobry moment na atak.- zasygnalizowałem Serafin gotowość.- Ja pójdę na drugi koniec a ty tu poczekasz, dam ci znak. Dobrze?
Serafin skinęła głową i przyczaiła się.
< Serafin?>
czwartek, 24 października 2013
Od Serafin do Karmina cd
Porozmawialiśmy jeszcze z Dianą i wróciliśmy do jaskini. Rano poszliśmy coś upolować. Potem zjedliśmy śniadanie i poszliśmy nad jezioro pojeździć na lodzie.
< Karmin ? brak weny :/ >
< Karmin ? brak weny :/ >
Od Karmina do Serafin cd
Diana podniosła głowę znad kotła z jakimś magicznym wywarem. Chwilę potem zawsze opanowana i łagodna Diana wisiała mi na szyi i krzyczała ze szczęścia.
- Tak się cieszę!- cieszyła się.
- My też.- Serafin śmiała się.
< Serafin?>
- Tak się cieszę!- cieszyła się.
- My też.- Serafin śmiała się.
< Serafin?>
Od Szefiry do Ice'a cd
Wróciliśmy do domu.Maluchy ze zmęczenia położyły się od razu spać. Podeszłam do Ice.
- I jak pierwszy dzień bycia ojcem ? - uśmiechnęłam się
- Dobrze - zaśmiał się
< Ice ? >
- I jak pierwszy dzień bycia ojcem ? - uśmiechnęłam się
- Dobrze - zaśmiał się
< Ice ? >
Od Serafin do Karmina cd
- Zgada - odpowiedziałam
Poszliśmy do jaskini Diany. Jak zwykle przyrządzała różne eliksiry.
- Witej - przywitałam się
- Witajcie. Co was do mnie sprowadza ? - spytała
- Chcielibyśmy powiedzieć ci, że jesteśmy parą - powiedział Karmin
< Karmin ? >
Poszliśmy do jaskini Diany. Jak zwykle przyrządzała różne eliksiry.
- Witej - przywitałam się
- Witajcie. Co was do mnie sprowadza ? - spytała
- Chcielibyśmy powiedzieć ci, że jesteśmy parą - powiedział Karmin
< Karmin ? >
Od Ice'a do Szefiry cd
- Mama ma rację.- powiedziałem patrząc na mordki wpatrujące się a mnie błagalnym wzrokiem.
< Szefiro?>
< Szefiro?>
Od Karmina do Serafin cd
- Mi też bardzo się podoba.- powiedziałem.
Chwilę jeszcze patrzyliśmy jak słońce chowa się za horyzontem.
- Może pójdziemy powiedzieć Dianie o nas?- zaproponowałem.- Napewno bardzo by się ucieszyła.
-...
< Serafin?>
Chwilę jeszcze patrzyliśmy jak słońce chowa się za horyzontem.
- Może pójdziemy powiedzieć Dianie o nas?- zaproponowałem.- Napewno bardzo by się ucieszyła.
-...
< Serafin?>
Od Lisy do Ace'a cd
- Może zostawmy twojego brata i pójdźmy sami nad wodospad - powiedziałam i popatrzyłam się na Ayuko.
- Dobrze - zaśmiał się Ace
Po chwili tam doszliśmy.
< Ace ? >
- Dobrze - zaśmiał się Ace
Po chwili tam doszliśmy.
< Ace ? >
Od Ace'a do Lisy cd
- Nawet nie wiesz jak się cieszę....- powiedziałem. Lisa uśmiechnęła się. A Ayoko śmiał się za krzewami. - Więc co teraz...- spytałem.
< Liso?>
< Liso?>
Od Lisy do Ace'a cd
Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Gdy już się " ocknęłam " podeszłam do niego i powiedziałam
- Tak
Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił uśmiech.
< Ace ? >
- Tak
Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił uśmiech.
< Ace ? >
Od Ace'a do Lisy cd
- A więc czy ty..... Chciałabyś zostać moją partnerką?- spytałem.
- .......- Lisa milczała....
- Chyba nie...- zachichotał Ayoko....
< Liso?>
- .......- Lisa milczała....
- Chyba nie...- zachichotał Ayoko....
< Liso?>
środa, 23 października 2013
Od Lisy do Ace'a cd
- Co ? O co chodzi ? - spytałam ze zdziwieniem to na Ace'a, to na Ayuko
- No .... wiesz .... - zaczął Ace
- Słucham - powiedziałam patrząc na niego
< Ace ? >
- No .... wiesz .... - zaczął Ace
- Słucham - powiedziałam patrząc na niego
< Ace ? >
Od Ace'a do Lisy cd
- Wcale nie jesteś do niczego... Już któryś raz mnie ratujesz...- powiedziałem, gdy wszystko mi się przypomniało...
- Ace! Ja... ja... Nawet nie wiesz jak się cieszę....- powiedziała z łzami w oczach...
- Co się stało?- spytałem.
Lisa już maiła odpowiedzieć, gdy zza drzew wyszedł Ayoko...
- Ja ci powiem.... Walczyłeś z Raphael'em... Lisa uratowała cię w ostatniej chwili i teraz miałeś się jej oświadczyć, ale przypadkowo ćwicząc tu nie daleko zaklęcia rzuciłem na ciebie czar zapomnienia.... Lisa próbowała go zdjąć i w końcu się jej udało...- powiedział maluch.
- Ja? Co ? Na serio?- mówiłem z niedowierzaniem.
- Oczywiście! I teraz miałeś jej dać prezent zaręczynowy....- uśmiechnął się i podał mi pierścionek...
< Liso?>
- Ace! Ja... ja... Nawet nie wiesz jak się cieszę....- powiedziała z łzami w oczach...
- Co się stało?- spytałem.
Lisa już maiła odpowiedzieć, gdy zza drzew wyszedł Ayoko...
- Ja ci powiem.... Walczyłeś z Raphael'em... Lisa uratowała cię w ostatniej chwili i teraz miałeś się jej oświadczyć, ale przypadkowo ćwicząc tu nie daleko zaklęcia rzuciłem na ciebie czar zapomnienia.... Lisa próbowała go zdjąć i w końcu się jej udało...- powiedział maluch.
- Ja? Co ? Na serio?- mówiłem z niedowierzaniem.
- Oczywiście! I teraz miałeś jej dać prezent zaręczynowy....- uśmiechnął się i podał mi pierścionek...
< Liso?>
Od Lisy do Ayuko cd
- No cóż – powiedziałam i podeszłam do Ace – chodź przejdziemy
się
- Gdzie ? – spytał
- Zobaczysz – uśmiechnęłam się
Poszliśmy nad wodospad. Wrzuciłam go do wody i sama
wskoczyłam. Zaczęłam go chlapać.
- Pamiętasz coś ? –
spytałam go
- Nie i czemu wrzuciłaś mnie do wody ? – spytał zdziwiony.
Popatrzyłam na niego zrezygnowana.
- No nic. Idziemy dalej – powiedziałam
Zabrałam go do lasu. Pokazałam kilka sztuczek i zaśpiewałam
- Pamiętasz coś ? – spytałam z nadzieją
- Nie – odpowiedział
Cały dzień chodziliśmy po terenach watahy. Nic mu się nie
przypomniało. Próbowałam jeszcze przez tydzień, ale bez skutku. W końcu gdy Ace
leżał upadłam na niego i zaczęłam płakać. Moje łzy zaczęły kapać na niego.
- Wybacz mi. Nie udało mi się. To moja wina jestem do niczego – płakałam, a Ace
na mnie patrzył.
Przyszedł mi do głowy ostatni pomysł.
„ Oby podziałało „ – pomyślałam i pocałowałam Ace i wtedy …
< Ace ? >
Od Ayoko do Lisy cd
- Wygląda na to, że Ace wchodząc do tamtego portalu jakoś przypomniał sobie czasy, w których byliśmy dziećmi a rodzice jeszcze nie wymazali mnie z jego wspomnień.... Ale zapomniał wszystko co stało się po tym wydarzeniu....- powiedziałem.
- I co teraz zrobimy?- spytała.
- Może przypomni sobie z czasem.... albo będzie miał lukę w pamięci do końca życia....
- Jak możemy mu przypomnieć?
- Nie wiem pokazując miejsca lub jakieś ważne przedmioty... takie które utkwiły w jego głowie.... Może jakaś historia lub coś....
< Liso?>
- I co teraz zrobimy?- spytała.
- Może przypomni sobie z czasem.... albo będzie miał lukę w pamięci do końca życia....
- Jak możemy mu przypomnieć?
- Nie wiem pokazując miejsca lub jakieś ważne przedmioty... takie które utkwiły w jego głowie.... Może jakaś historia lub coś....
< Liso?>
Od Ayoko do Lisy cd
Ace patrzył się na Lisę z wielkim zdziwieniem.
- K...kim ty jesteś?- spytał po chwili.
- Hmmm? Ace? To ja Lisa...- powiedziała.
- Lisa? Pierwszy raz cię widzę...
- Ace nie zgrywaj się! Twoja dziewczyna narażała życie ratując cię...- powiedziałem.
- Ayoko? Moja dziewczyna?
- JEGO PAMIĘTASZ?!- oburzyła się Lisa.
- Tak to mój brat... od kilku dni go szukałem...
- Już chyba łapie o co tu chodzi...- powiedziałem.
- A ja nie powiesz mi?- spytała.
- Tak, ale chodźmy trochę na bok....
< Liso?>
- K...kim ty jesteś?- spytał po chwili.
- Hmmm? Ace? To ja Lisa...- powiedziała.
- Lisa? Pierwszy raz cię widzę...
- Ace nie zgrywaj się! Twoja dziewczyna narażała życie ratując cię...- powiedziałem.
- Ayoko? Moja dziewczyna?
- JEGO PAMIĘTASZ?!- oburzyła się Lisa.
- Tak to mój brat... od kilku dni go szukałem...
- Już chyba łapie o co tu chodzi...- powiedziałem.
- A ja nie powiesz mi?- spytała.
- Tak, ale chodźmy trochę na bok....
< Liso?>
Od Serafin do Karmina cd
Uśmiechnęłam się. Poszliśmy na plażę obejrzeć zachód słońca. Siedzieliśmy obok siebie. Oparłam głowę o Karmina. Tak bardzo się cieszyłam, a już myślałam, że będę sama.
- Jak ci się podoba ? - spytał
- Jest cudownie - odpowiedziałam
< Karmin ? >
- Jak ci się podoba ? - spytał
- Jest cudownie - odpowiedziałam
< Karmin ? >
Od Szefiry do Ice'a cd
- No dobra dzieci koniec tych śmiechów. Wracamy do domu bo zaraz się przeziębicie - powiedziała
- Mamo musimy ? - pytały z wyrzutem
- Tak - odpowiedziałam stanowczo
- Tato ?! - zwróciły się teraz do Ice'a
< Ice ?>
- Mamo musimy ? - pytały z wyrzutem
- Tak - odpowiedziałam stanowczo
- Tato ?! - zwróciły się teraz do Ice'a
< Ice ?>
Od Karmina do Serafin cd
Aż w końcu dałem Serafi całusa i wyszeptałem:
- Nawet nie wiesz jak mi ulżyło.
< Serafin ^^>
- Nawet nie wiesz jak mi ulżyło.
< Serafin ^^>
Od Ice'a do Szefiry cd
Ikar śmiał się w najlepsze. Saphira podniosła się i otrzepała ze śniegu. Ikar nie przestawał się śmiać. Nagle z drzewa pod którym stał spadła ogromna czapa śniegu. Przykryła go całego. Teraz jego siostra zwijała się ze śmiechu.
< Szefiro?>
< Szefiro?>
Od Serafin do Karmina cd
Popatrzyłam się na Karmina. Po chwili rzuciłam się na niego,
przytuliłam go i wyszeptałam mu na ucho
- Oczywiście
Karmin ucieszył się. Przez jakiś czas nie mógł nic powiedzieć,
aż w końcu
< Karmin ? XD >
Od Karmia do Serafin cd
- Czy...- patrzyłem w oczy Serafin- Czy zechcesz zostać moją partnerką?- zapytałem w końcu. Teraz pełen nadziei i niepewności czekałem a odpowiedź.
< Serafin? :>>
< Serafin? :>>
Od Szefiry do Ice'a cd
Dzieci świetnie bawiły się w śniegu. Gdy płatek śniegu usiadł na nosie Saphiry ta na niego popatrzyła na niego i kichnęła tak, że odleciała troszkę dalej turlając się w śniegu. Ikar zaczął się z niej śmiać.
< Ice ? >
< Ice ? >
Od Ice'a do Szefiry cd
Maluchy z noskami przy ziemi obserwowały bacznie wszystko dookoła. To wyglądało uroczo. Co jakiś czas wołały "Mamo, tato patrzcie! Jakie to fajne!". Radowały się każdym nowym przedmiotem.
- Ciekawskie z nich bestie.- uśmiechnąłem się do Szefiry.
< Szefiro? :-)>
- Ciekawskie z nich bestie.- uśmiechnąłem się do Szefiry.
< Szefiro? :-)>
Od Karmina do Serafin cd
Chciałem wyznać Serafin co do niej czuję. Kiedy ją poznałem, wiedziałem, że to z nią chcę spędzić resztę życia... Ale nie sądzę, żeby ona czuła to samo. Chciałem powiedzieć jej to już dawno temu, ale nie miałem odwagi. Nabrałem powietrza i już miałem to powiedzieć gdy się przełamałem.
- Nie dam rady.- powiedziałem cicho.
- No weź!- Serafin szturchnęła mnie lekko w bok.
Głowiłem się co by tu zrobić. W końcu przypomniałem sobie o naszyjniku który od dawna miałem dla niej.
- Chodź za mną!- powiedziałem.- Mam dla ciebie niespodziankę.
Ruszyłem biegiem w stronę mojej jaskini. Złapałem szybko naszyjnik i gdy tylko wadera wbiegła do jaskini wręczyłem jej go mówiąc:
- Serafin, przyjmij ode mnie Serce Oceanu i odpowiedz na jedno jedyne pytanie.- zabrałem wkońcu odwagę- Czy...
< Serafin? :3>
- Nie dam rady.- powiedziałem cicho.
- No weź!- Serafin szturchnęła mnie lekko w bok.
Głowiłem się co by tu zrobić. W końcu przypomniałem sobie o naszyjniku który od dawna miałem dla niej.
- Chodź za mną!- powiedziałem.- Mam dla ciebie niespodziankę.
Ruszyłem biegiem w stronę mojej jaskini. Złapałem szybko naszyjnik i gdy tylko wadera wbiegła do jaskini wręczyłem jej go mówiąc:
- Serafin, przyjmij ode mnie Serce Oceanu i odpowiedz na jedno jedyne pytanie.- zabrałem wkońcu odwagę- Czy...
< Serafin? :3>
wtorek, 22 października 2013
Od Lisy do Ayuko cd
Lilian położyła Ace na ziemi. Zrobiłam mu zimny okład i podałam kilka ziół, jednak to nie działało. Przestał oddychać. Nie wytrzymałam. Zaczęłam płakać. Moje łzy spadały na Ace, wtedy otworzył oczy. Kiedy to zobaczyłam rzuciłam się na niego i przytuliłam, a Ace był bardzo zdziwiony.
< Ace ? >
< Ace ? >
Od Ayoko do Lisy cd
Razem z Lilianną czekaliśmy przed portalem... Po chwili wyszła z niego Lisa z nieprzytomnym Ace'm.
- Co mu jest?- spytałem.
- Nie wiem nie budzi się...- odpowiedziała.
- Zanieśmy go do jaskini...- powiedziała Lili.
< Liso?>
- Co mu jest?- spytałem.
- Nie wiem nie budzi się...- odpowiedziała.
- Zanieśmy go do jaskini...- powiedziała Lili.
< Liso?>
poniedziałek, 21 października 2013
Od Serafin do Karmina cd
- Już nieważne - powiedział
- No mów - nalegałam
- Ale mówię, że nie ważne
- No powiedz - dalej prosiłam
- No dobrze. A więc .....
< Karmin ? ;) >
- No mów - nalegałam
- Ale mówię, że nie ważne
- No powiedz - dalej prosiłam
- No dobrze. A więc .....
< Karmin ? ;) >
Od Szefiry do Ice'a cd
W końcu maluchy zasnęły. Były przytulone do mnie i Ice. Byłam taka szczęśliwa. Następnego dnia poszliśmy z nimi na spacer. Oglądali wszystko dookoła bardzo dokładnie.
< Ice ? >
< Ice ? >
Od Karmina do Serafin cd
- Serafin...- przerwałem długie milczenie.
- Tak?- wadera natychmiast odwróciła głowę w moją stronę.
-...
< Serafin? :-)>
- Tak?- wadera natychmiast odwróciła głowę w moją stronę.
-...
< Serafin? :-)>
Od Ice'a do Szefiry cd
Byłem taki dumny z maluchów. Tak dzielnie uczyły się latać i mimo wielu niepowodzeń zawsze wstawały. W końcu zdyszane i zmęczone machaniem skrzydłami padły i wtulone we mnie i Szefirę zasnęły.
< Szefiro?>
< Szefiro?>
Od Serafin do Karmina cd
- Oj wybacz - powiedziałam schodząc z niego i rumieniąc się
- Nic się nie stało - również się zarumienił
- Może pójdziemy ulepić bałwana ? - zaproponowałam - zawsze chciałam to zrobić, a nigdy nie miałam okazji
- Czemu nie - odpowiedział
Poszliśmy nad wodospad. Szliśmy w ciszy. Dopiero przy wodospadzie Karmin powiedział :
-...
< Karmin ? XD >
- Nic się nie stało - również się zarumienił
- Może pójdziemy ulepić bałwana ? - zaproponowałam - zawsze chciałam to zrobić, a nigdy nie miałam okazji
- Czemu nie - odpowiedział
Poszliśmy nad wodospad. Szliśmy w ciszy. Dopiero przy wodospadzie Karmin powiedział :
-...
< Karmin ? XD >
Od Szefiry do Ice'a cd
Ice był zadowolony i wzruszony. Do końca dnia leżeliśmy w jaskini pilnując małych. Próbowały wstawać i nawet już latać. Słodko wyglądały. Nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu. Nawet nie chciałam.
< Iac ?>
< Iac ?>
Od Karmina do Serafin cd
- No mi też...- myślałem.
Serafin spojrzała na mnie łobuzersko po czym złapała w garść sporą kupkę śniegu i rzuciła mi w pyszczek.
- A to za co?!- krzyknąłem. Wstałem i otrzepałem się. Serafin śmiała się w najlepsze. Kiedy wstała pchnąłem ją do zaspy żeby się odegrać. Serafin wpadła do niej, ale pociągnęła mnie za sobą. Okazało się, że zaspa przykrywa skarpę. Sturlaliśmy się na dół po miękkim puchu. Wylądowaliśmy tak nie fortunnie, że wadera leżała na mnie a nasze nosy stykały się ze sobą. Nie ukrywam było trochę niezręcznie.
< Serafin?^^>
Serafin spojrzała na mnie łobuzersko po czym złapała w garść sporą kupkę śniegu i rzuciła mi w pyszczek.
- A to za co?!- krzyknąłem. Wstałem i otrzepałem się. Serafin śmiała się w najlepsze. Kiedy wstała pchnąłem ją do zaspy żeby się odegrać. Serafin wpadła do niej, ale pociągnęła mnie za sobą. Okazało się, że zaspa przykrywa skarpę. Sturlaliśmy się na dół po miękkim puchu. Wylądowaliśmy tak nie fortunnie, że wadera leżała na mnie a nasze nosy stykały się ze sobą. Nie ukrywam było trochę niezręcznie.
< Serafin?^^>
Od Ice'a do Szefiry cd
Kiedy wracałem zauważyłem, że przed naszą jaskinią stoi cała wataha. Przepychając się przez tłumy wszedłem w końcu do jaskini. Teraz wiedziałem co jest przyczyną zbiorowiska... Koło Szefiry stała Diana. Zauważyłem nagle, że do Szefiry wtulają się dwa małe smoczki! Moja ukochana patrzyła n mnie to na nie i uśmiechała się.
< Szefiro?>
< Szefiro?>
Od Lisy do Ace'a cd
Zobaczyłam, że Ace wpadł do portalu. Lilian mnie szybko uwolniła.
- I co teraz ? - spytała
- Otworzę ten portal i też tam pójdę - odpowiedziałam
- Ale to niebezpieczne - powiedziała Lilian
- Dlatego ty nie idziesz ze mną. Ace nas uratował i chce mu się odwdzięczyć - szybko wyczarowałam portal i do niego wskoczyłam
Szukałam Ace, nigdzie go nie mogłam znaleźć. Nagle z dala dostrzegłam coś leżącego. Podbiegłam tam. To był Ace.
- Ace! Ace ! proszę obudź się - próbowałam obudzić Ace
< Ace ? >
- I co teraz ? - spytała
- Otworzę ten portal i też tam pójdę - odpowiedziałam
- Ale to niebezpieczne - powiedziała Lilian
- Dlatego ty nie idziesz ze mną. Ace nas uratował i chce mu się odwdzięczyć - szybko wyczarowałam portal i do niego wskoczyłam
Szukałam Ace, nigdzie go nie mogłam znaleźć. Nagle z dala dostrzegłam coś leżącego. Podbiegłam tam. To był Ace.
- Ace! Ace ! proszę obudź się - próbowałam obudzić Ace
< Ace ? >
Od Ayoko do Rainbow
Jak zwykle bawiłem się w łapanie małych zwierzątek, gdy podszedł do mnie Ace.
- Nie nudzi ci się to?- spytał.
- Nie...
- Wiesz... może powinieneś bawić się z innymi wilkami...- zaproponował.
- Nie ma wilków w moim wieku!- powiedziałem.
- Gdybyś gdzieś wychodził wiedziałbyś, że jest ktoś...
- Świetnie.. już pędzę- powiedziałem z wyrzutem.
- Bardzo mi zależy żebyś miał jakich kolwiek przyjaciół więc....
- Dobra... spróbuję...
- Będziesz miły?
- Spróbuje....- odpowiedziałem.
Ace zabrał mnie na polanę była tam Katsie, Harry i jakaś mała wadera.
- Cześć...- powiedziałem.
- C...cześć jestem Rainbow.
- Ayoko....
< Rainbow?>
- Nie nudzi ci się to?- spytał.
- Nie...
- Wiesz... może powinieneś bawić się z innymi wilkami...- zaproponował.
- Nie ma wilków w moim wieku!- powiedziałem.
- Gdybyś gdzieś wychodził wiedziałbyś, że jest ktoś...
- Świetnie.. już pędzę- powiedziałem z wyrzutem.
- Bardzo mi zależy żebyś miał jakich kolwiek przyjaciół więc....
- Dobra... spróbuję...
- Będziesz miły?
- Spróbuje....- odpowiedziałem.
Ace zabrał mnie na polanę była tam Katsie, Harry i jakaś mała wadera.
- Cześć...- powiedziałem.
- C...cześć jestem Rainbow.
- Ayoko....
< Rainbow?>
Od Ace'a do Lisy cd
- Sorry, ale nie ma opcji żeby z tobą została!- krzyknąłem i rzuciłem się na Raphael'a. Walczyliśmy w pewnym momencie użył zaklęcia teleportacji. Otworzyło się olbrzymie przejście, zaczęło wciągać wszystko do środka. Resztkami sił udało mi się uratować moich przyjaciół wpychając basiora do przejścia. Niestety wpadłem i ja. Dalej nic już nie pamiętam.
< Liso?>
< Liso?>
niedziela, 20 października 2013
Od Serafin do Karmina cd
- Może - uśmiechnęłam się do niego
- To co teraz ? - spytał
- Już mi się skończyły pomysły - odpowiedziałam
< Karmin ? Brak weny :/ >
- To co teraz ? - spytał
- Już mi się skończyły pomysły - odpowiedziałam
< Karmin ? Brak weny :/ >
Od Szefiry do Ice'a cd
Gdy się obudziłam Ice nie było. Postanowiłam na niego poczekać. Gdy przyszedł, przygotowałam śniadanie. Potem znów poszliśmy na spacer, tak jak poleciła mi Diana.
< Ice ? >
< Ice ? >
Od Karmina do Serafin cd
Zaskoczyło mnie pytanie Serafin.
- Mam kogoś na oku.- wyjąkałem w końcu- A ty? Znalazłaś już potencjalnego partnera?- zapytałem patrząc na nią z ciekawością.
< Serafin?>
- Mam kogoś na oku.- wyjąkałem w końcu- A ty? Znalazłaś już potencjalnego partnera?- zapytałem patrząc na nią z ciekawością.
< Serafin?>
Od Ice'a do Szefiry cd
Położyliśmy się spać. Zarówno ja jak i Szefira byliśmy zmęczeni. Ten dzień był bardzo obfity w zaskoczenia.
Rano kiedy tylko się obudziłem postanowiłem coś upolować. Wyszedłem z jaskini tak cicho jak było to możliwe.
< Szefiro?>
Rano kiedy tylko się obudziłem postanowiłem coś upolować. Wyszedłem z jaskini tak cicho jak było to możliwe.
< Szefiro?>
Od Karmina do Serafin cd
- Jak tam podoba ci się wataha ? - spytałam
- Jest fajnie - odpowiedział
- A wpadła ci w oko już jakaś wadera ? W naszej watasze jest ich dużo - spytałam
-....
< Karmin ? >
- Jest fajnie - odpowiedział
- A wpadła ci w oko już jakaś wadera ? W naszej watasze jest ich dużo - spytałam
-....
< Karmin ? >
Od Szefiry do Ice'a cd
Długo spacerowaliśmy. Ice mi pomagał. Od czasu do czasu bolał mnie brzuch, ale już mniej niż wcześniej. Cieszyłam się. Ściemniało się już i zaczął panać śnieg, więc wróciliśmy do jaskini. Było przyjemnie.
< Ice ? >
< Ice ? >
Od Karmina do Serafin cd
W końcu zmachani i wyczerpani zabawą padliśmy na miękki, śnieżny puch i odpoczywaliśmy.
Patrzyliśmy w niebo. W końcu Serafin zaczęła rozmowę:
- Karmin...- zaczęła.
- Tak?
- Mogę cię o coś spytać?
- Proszę bardzo.- powiedziałem krótko i spojrzałem w stronę przyjaciółki.
-...
<Serafin? Brak weny>
Patrzyliśmy w niebo. W końcu Serafin zaczęła rozmowę:
- Karmin...- zaczęła.
- Tak?
- Mogę cię o coś spytać?
- Proszę bardzo.- powiedziałem krótko i spojrzałem w stronę przyjaciółki.
-...
<Serafin? Brak weny>
Od Ice'a do Szefiry cd
- Proponuję spacer... Oczywiście jeśli nic cię nie boli ani nie dolega.- powiedziałem.
- Spokojnie. Możemy iść.- uśmiechnęła się Szefira.
<Szefiro?>
- Spokojnie. Możemy iść.- uśmiechnęła się Szefira.
<Szefiro?>
sobota, 19 października 2013
Od Serafin do Karmina cd
- Nie - odpowiedziałam
Karmin popatrzył się na mnie z figlarskim uśmiechem
- Czemu się tak uśmiechasz ? - spytałam z przerażeniem, ponieważ wiedziałam, że coś się szykuję
Wtedy Karmin zaczął rzucać we mnie śnieżkami
- Ej ! - krzyknęłam i zaczęłam również rzucać w niego śnieżkami
Było świetnie.
< Karmin ? >
Karmin popatrzył się na mnie z figlarskim uśmiechem
- Czemu się tak uśmiechasz ? - spytałam z przerażeniem, ponieważ wiedziałam, że coś się szykuję
Wtedy Karmin zaczął rzucać we mnie śnieżkami
- Ej ! - krzyknęłam i zaczęłam również rzucać w niego śnieżkami
Było świetnie.
< Karmin ? >
Od Karmina do Serafin cd
- A co tam porabiasz?- zapytałem siostrę.
- Kolejna tura eliksirów.- powiedziała.
- To od tego nie są przypadkiem alchemicy i takie tam?- zdziwiłem się i spojrzałem Dianie do kociołka.
- Tutaj chyba niema nikogo takiego.- uśmiechnęła się.
- Więc nie będziemy ci przeszkadzać.- powiedziała Serafin.
Wyszliśmy z jaskini.
- Masz jakiś pomysł na spędzenie reszty dnia?- zapytałem.
< Serafin?>
- Kolejna tura eliksirów.- powiedziała.
- To od tego nie są przypadkiem alchemicy i takie tam?- zdziwiłem się i spojrzałem Dianie do kociołka.
- Tutaj chyba niema nikogo takiego.- uśmiechnęła się.
- Więc nie będziemy ci przeszkadzać.- powiedziała Serafin.
Wyszliśmy z jaskini.
- Masz jakiś pomysł na spędzenie reszty dnia?- zapytałem.
< Serafin?>
Od Szefiry do Ice'a cd
- Ładne imię - powiedziałam - ale spokojnie na wybór imion mamy jeszcze dużo czasu
- Tak masz rację - uśmiechnął się
- To co teraz robimy ? - spytałam
< Ice ? >
- Tak masz rację - uśmiechnął się
- To co teraz robimy ? - spytałam
< Ice ? >
Od Serafin do Karmina cd
- Cieszę się. Jak ci szło ? - spytała
- Na początku nie za dobrze. Później lepiej - odpowiedział
- Cieszę się z tego powodu - uśmiechnęła się
< Karmin ? >
- Na początku nie za dobrze. Później lepiej - odpowiedział
- Cieszę się z tego powodu - uśmiechnęła się
< Karmin ? >
Od Szefiry do Ice'a cd
- Hmmmm... no nie wiem. Podobają mi się imiona : Safira, Crystal, Eragon, Dark - odpowiedziałam - a tobie ?
- ...
< Ice ? brak pomysłów >
- ...
< Ice ? brak pomysłów >
Od Karmina do Serafin cd
- A wszystko dobrze, dziękuję.- uśmiechnęła się Diana.- A u was?
- Również. Serafin uczyła mnie jazdy na łyżwach.- powiedziałem.
< Serafin? Brak weny>
- Również. Serafin uczyła mnie jazdy na łyżwach.- powiedziałem.
< Serafin? Brak weny>
Od Ice'a do Szefiry cd
- Jak planujesz nazwać dzieci?- zapytałem w pewnym momencie.
- Dzieci? Skąd wiesz, że będzie ich kilka?- zdziwiła się.
- Nie wiem... Przeczucie...
< Szefiro?>
- Dzieci? Skąd wiesz, że będzie ich kilka?- zdziwiła się.
- Nie wiem... Przeczucie...
< Szefiro?>
Od Serafin do Karmina cd
Poszliśmy do Diany.
- Witaj - przywitałam się
- Witajcie. Co was tu sprowadza ? - spytała
- Nic. Chcieliśmy cię odwiedzić, spytać czy wszystko w porządku - odpowiedziałam
< Karmin ? >
- Witaj - przywitałam się
- Witajcie. Co was tu sprowadza ? - spytała
- Nic. Chcieliśmy cię odwiedzić, spytać czy wszystko w porządku - odpowiedziałam
< Karmin ? >
Od Szefiry do Ice'a cd
- Coś się stało ? - spytałam jeszcze zaspana
Ice patrzył na mnie z zadowoleniem
- Będziemy rodzicami - odpowiedział
Ucieszyłam się bardzo. Resztę dnia spędziliśmy na rozmowie.
< Ice ? >
Ice patrzył na mnie z zadowoleniem
- Będziemy rodzicami - odpowiedział
Ucieszyłam się bardzo. Resztę dnia spędziliśmy na rozmowie.
< Ice ? >
Od Karmina do Serafin cd
- W sumie to nie wiem... Może warto odwiedzić moją siostrę..- zaproponowałem.
- Świetnie! Dawno u niej nie byłam.- uśmiechnęła się.
< Serafin?>
- Świetnie! Dawno u niej nie byłam.- uśmiechnęła się.
< Serafin?>
Od Ice'a do Szefiry cd
Diana patrzyła na mnie dziwnie.
- Bo widzisz Ice...
- No mówże reszcie, dziewczyno!- chwyciłem i lekko potrząsnąłem przyjaciółką.
- Ice! Zostaniecie z Szefirą rodzicami!- krzyknęła i uśmiechnęła się.
Z wrażenia puściłem ją na ziemię. Natychmiast pobiegłem do Szefiry która właśnie wstała.
< Szefiro?>
- Bo widzisz Ice...
- No mówże reszcie, dziewczyno!- chwyciłem i lekko potrząsnąłem przyjaciółką.
- Ice! Zostaniecie z Szefirą rodzicami!- krzyknęła i uśmiechnęła się.
Z wrażenia puściłem ją na ziemię. Natychmiast pobiegłem do Szefiry która właśnie wstała.
< Szefiro?>
Od Pavos- moja historia
- Ale... Czy to się kiedyś skończy?!- zapytałam zdenerwowana.
- Spokojnie maleńka, skończy...- powiedział tata i, tak jak lubiłam, wziął mnie na plecy.
- Hahaha! Tatusiu...- spoważniałam.
- Tak kochanie?
- A co jeśli się nie uda?
- Nawet o tym nie myśl. Uda się...- niestety. Gdy w końcu wyszła pielęgniarka miała złe wieści..
- Niestety... Dwójka bliźniąt...
- Co w tym złego?!- zapytał tata.
- Żona... Ona zmarła.
- Co?! Katrina?!- mój tata po tym oszalał. Zabił się... jego ostatnie słowa:
- Moja kruszynko... Będę czekał na drodze do Nieba...- wtedy skoczył w przepaść. Musiałam sama zajmować się dwójką braci... Niestety nie miałam mleka więc... Umarli z głodu. Nadal w uszach dźwięczy mi ten płacz... ten straszny płacz... Odtąd żyłam samotnie. W ciszy domu. Nie tego nie można było nazwać domem... Czemu mi się to przytrafiło? Brodziłam w śniegu jak co dzień do grobów mojej rodziny... Nie musieli ginąć. Pewnie nie chcieli. A ja... Musiałam uciekać. Widziałam dom który podpalają strażnicy... Wszystko płonęło. Potem podeszli do grobów. Wywrócili nagrobki i zabrali ciała. Czy szczeniak powinien widzieć takie rzeczy?! Szybko w nogi!
*rok później*
Wciąż nie mogę znaleźć domu... Już tak dawno z kimś nie rozmawiałam. Zjadłabym coś ale... Nie ma tu nic. Potrzebuję watahy.
*pół roku później*
Nareszcie znalazłam... Wataha Szmaragdowych Serc... Muszę sobie przypomnieć jak się rozmawia...
*teraźniejszość*
- Dzień dobry... Czy to ty jesteś Alfą?
- Tak jestem Laura.
- A ja Pavos... Chciałabym dołączyć do watahy...
- Fm, no nie wiem mamy już tak liczną watahę...
- Proszę. Ja nie sprawie kłopotu. Ja tylko chcę mieć dom...
- Ach, no dobrze.
- Och bardzo dziękuję!!!- promieniałam radością. Zostałam przyjęta. Laura oprowadziła mnie po terenach watahy. Najbardziej spodobało mi się miejsce na kamieniu przy wodospadzie. Położyłam się i zaczęłam marzyć... Nie zauważyłam, że ktoś do mnie podszedł.
-...
<Ktoś zechce dokończyć? Miło by było>
- Spokojnie maleńka, skończy...- powiedział tata i, tak jak lubiłam, wziął mnie na plecy.
- Hahaha! Tatusiu...- spoważniałam.
- Tak kochanie?
- A co jeśli się nie uda?
- Nawet o tym nie myśl. Uda się...- niestety. Gdy w końcu wyszła pielęgniarka miała złe wieści..
- Niestety... Dwójka bliźniąt...
- Co w tym złego?!- zapytał tata.
- Żona... Ona zmarła.
- Co?! Katrina?!- mój tata po tym oszalał. Zabił się... jego ostatnie słowa:
- Moja kruszynko... Będę czekał na drodze do Nieba...- wtedy skoczył w przepaść. Musiałam sama zajmować się dwójką braci... Niestety nie miałam mleka więc... Umarli z głodu. Nadal w uszach dźwięczy mi ten płacz... ten straszny płacz... Odtąd żyłam samotnie. W ciszy domu. Nie tego nie można było nazwać domem... Czemu mi się to przytrafiło? Brodziłam w śniegu jak co dzień do grobów mojej rodziny... Nie musieli ginąć. Pewnie nie chcieli. A ja... Musiałam uciekać. Widziałam dom który podpalają strażnicy... Wszystko płonęło. Potem podeszli do grobów. Wywrócili nagrobki i zabrali ciała. Czy szczeniak powinien widzieć takie rzeczy?! Szybko w nogi!
*rok później*
Wciąż nie mogę znaleźć domu... Już tak dawno z kimś nie rozmawiałam. Zjadłabym coś ale... Nie ma tu nic. Potrzebuję watahy.
*pół roku później*
Nareszcie znalazłam... Wataha Szmaragdowych Serc... Muszę sobie przypomnieć jak się rozmawia...
*teraźniejszość*
- Dzień dobry... Czy to ty jesteś Alfą?
- Tak jestem Laura.
- A ja Pavos... Chciałabym dołączyć do watahy...
- Fm, no nie wiem mamy już tak liczną watahę...
- Proszę. Ja nie sprawie kłopotu. Ja tylko chcę mieć dom...
- Ach, no dobrze.
- Och bardzo dziękuję!!!- promieniałam radością. Zostałam przyjęta. Laura oprowadziła mnie po terenach watahy. Najbardziej spodobało mi się miejsce na kamieniu przy wodospadzie. Położyłam się i zaczęłam marzyć... Nie zauważyłam, że ktoś do mnie podszedł.
-...
<Ktoś zechce dokończyć? Miło by było>
Od Serafin do Karmina cd
Zaczęłam uczyć Karmina jazdy na lodzie. Szło mu całkiem nieźle jak na początek. Po godzinie zaczął już jeździć, tak, że nie upadał na lód.
- Co teraz chcesz robić ? - spytałam
-...
< Karmin ? >
- Co teraz chcesz robić ? - spytałam
-...
< Karmin ? >
Od Szefiry do Ice'a cd
- A więc chodzi o to, że .... - zaczęła, ale nie dokończyła, ponieważ zaczęłam bardziej zwijać się z bólu. Diana nie wiedziała o co chodzi. Szybko podeszła do mnie i zaczęła robić dodatkowe badania. Gdy poczułam się lepiej zasnęłam, a Diana poszła do Ice aby z nim porozmawiać.
- Co jej jest ? - spytał
- ........
< Ice ? XD >
- Co jej jest ? - spytał
- ........
< Ice ? XD >
Od Karmia do Serafin cd
Kiedy dotarliśmy na miejsce szybko wskoczyłem na lód. Nawet nie sądziłem, że utrzymanie się na łapach będzie takie trudne. Po kilku sekundach leżałem na lodzie. Serafin zwijała się ze śmiechu. Szybko i z gracją wskoczyła na gładką, skrzącą się taflę. Pomogła mi wstać.
- Chodź, nauczę cię.- uśmiechnęła się.
< Serafin?>
- Chodź, nauczę cię.- uśmiechnęła się.
< Serafin?>
Od Ice'a do Szefiry cd
- No powiesz w końcu czy nie?!- zaczynałem się powoli niecierpliwić.
-Spokojnie Ice, daj Dianie dojść do słowa.- uspokajała mnie Szefira.-Diano?
-...
<Szefiro? Co Diana chce powiedzieć? :) >
-Spokojnie Ice, daj Dianie dojść do słowa.- uspokajała mnie Szefira.-Diano?
-...
<Szefiro? Co Diana chce powiedzieć? :) >
Od Serafin do Karmina cd
Nad ranem poszliśmy coś upolować. Udało nam się złapać trzy króliki i jelenia. Po śniadaniu nie mieliśmy co robić.
- Hmmm.... A może pójdziemy pojeździć po lodzie ? - zaproponowałam
- Dobrze, ale gdzie ? - spytał
- Na jeziorze - odpowiedziałam
- Więc chodźmy - uśmiechnął się
< Karmin ? >
- Hmmm.... A może pójdziemy pojeździć po lodzie ? - zaproponowałam
- Dobrze, ale gdzie ? - spytał
- Na jeziorze - odpowiedziałam
- Więc chodźmy - uśmiechnął się
< Karmin ? >
Od Szefiry do Ice'a cd
- Szefiro musisz dużo odpoczywać - powiedziała Diana
- Ale dlaczego ? - spytałam zdziwiona
Nastała chwila milczenia.
- Ponieważ .....
< Ice ? ;) >
- Ale dlaczego ? - spytałam zdziwiona
Nastała chwila milczenia.
- Ponieważ .....
< Ice ? ;) >
Od Karmina do Serafin cd
- No to jeszcze chwilę.- powiedziałem i wróciłem na swoje miejsce.
Tak się zagadaliśmy, że zeszło nam do rana. Prawie cały czas się śmialiśmy.
< Serafin?>
Tak się zagadaliśmy, że zeszło nam do rana. Prawie cały czas się śmialiśmy.
< Serafin?>
Od Ice'a do Szefiry cd
Czekaliśmy z niecierpliwością na to co powie Diana.
- Szefiro, Ice...- zaczęła.- ...
< Szefiro :3>
- Szefiro, Ice...- zaczęła.- ...
< Szefiro :3>
Od Serafin do Karmina cd
- Zostań - poprosiłam
- Naprawdę ? - zdziwił się
- Tak. Miło się z tobą rozmawia - uśmiechnęłam się
< Karmin ? >
- Naprawdę ? - zdziwił się
- Tak. Miło się z tobą rozmawia - uśmiechnęłam się
< Karmin ? >
Od Szefiry do Ice'a cd
- Chodźmy do Diany - powiedział Ice
- Dobrze - zgodziłam się
Po dłuższej chwili tam byliśmy. Ice musiał mi pomóc iść, bo sama nie miałam siły. Diana mnie zbadała, po czym powiedziała :
-...
< Ice ?>
- Dobrze - zgodziłam się
Po dłuższej chwili tam byliśmy. Ice musiał mi pomóc iść, bo sama nie miałam siły. Diana mnie zbadała, po czym powiedziała :
-...
< Ice ?>
Od Karmina do Serafin cd
Rozmawialiśmy bardzo długo, i nawet nie zauważyłem, że jest już bardzo późno. Nie chciałem dalej przeszkadzać Serafin.
- Wiesz, ja już pójdę.- powiedziałem i ruszyłem w stronę wyjścia.
< Serafin?>
- Wiesz, ja już pójdę.- powiedziałem i ruszyłem w stronę wyjścia.
< Serafin?>
Od Ice'a do Szefiry cd
Zauważyłem, że z Szefirą jest coś nie tak. Przystanęła nagle.
- Coś ci dolega? Może coś cię boli?- martwiłem się.
- Brzuch mnie boli...- zaczęła.
< Szefiro? Brak weny>
- Coś ci dolega? Może coś cię boli?- martwiłem się.
- Brzuch mnie boli...- zaczęła.
< Szefiro? Brak weny>
Od Serafin do Karmina cd
- Zgoda - uśmiechnęłam się
Zaprosiłam Karmina do mojej jaskini. Owinęłam się trzema kocami i zrobiłam nam gorącą czekoladę. Był już wieczór. Śnieg zaczął padać, a ja i Karmin rozmawialiśmy.
< Karmin ? >
Zaprosiłam Karmina do mojej jaskini. Owinęłam się trzema kocami i zrobiłam nam gorącą czekoladę. Był już wieczór. Śnieg zaczął padać, a ja i Karmin rozmawialiśmy.
< Karmin ? >
Od Szefiry do Ice'a cd
Rano zjedliśmy śniadanie i poszliśmy na spacer. Przed nami rozciągał się przepiękny widok. Szliśmy spokojnie rozmawiając, aż nagle rozbolał mnie brzuch. Nie mogłam dalej iść.
< Ice ? sorry, że krótko >
< Ice ? sorry, że krótko >
Od Karmina do Serafin cd
Serafin podniosła się i otrzepała ze śniegu. Woda kapała z niej litrami.
- Wracajmy bo przemarzniesz.- powiedziałem.
< Serafin? Wybacz, że tak krótko>
- Wracajmy bo przemarzniesz.- powiedziałem.
< Serafin? Wybacz, że tak krótko>
Od Ice'a do Szefiry cd
- W takim razie nie mamy co zwlekać.- powiedziałem po czym objąłem Szefirę skrzydłem tak, żeby chociaż trochę ją ogrzać.
Wróciliśmy do jaskini. Tam zapaliliśmy kolejną turę świec i tak przy ich świetle rozmawialiśmy i śmialiśmy się do rana.
< Szefiro?>
Wróciliśmy do jaskini. Tam zapaliliśmy kolejną turę świec i tak przy ich świetle rozmawialiśmy i śmialiśmy się do rana.
< Szefiro?>
Od Serafin do Karmina cd
- Czemu nie - odpowiedziałam
Spacerowaliśmy po lesie. Śmialiśmy się. W pewnym momencie potknęłam się i wpadłam w wielką zaspę śniegu. Byłam cała mokra, a Karmin się tylko śmiał.
< Karmin ? >
Spacerowaliśmy po lesie. Śmialiśmy się. W pewnym momencie potknęłam się i wpadłam w wielką zaspę śniegu. Byłam cała mokra, a Karmin się tylko śmiał.
< Karmin ? >
Od Szefiry do Ice'a cd
- Jej. Jakie to dobre - powiedziałam próbując pierwszego dania
- Cieszę się - uśmiechnął się Ice
Po posiłku poszliśmy jeszcze na krótki spacer. Było strasznie zimno. W tym momencie zazdrościłam Ice, że jest smokiem lodu.
- Może już wrócimy ? - zaproponowałam
- Czemu ? - zdziwił się Ice
- Ponieważ zamarzam - zaśmiałam się
< Ice ? >
- Cieszę się - uśmiechnął się Ice
Po posiłku poszliśmy jeszcze na krótki spacer. Było strasznie zimno. W tym momencie zazdrościłam Ice, że jest smokiem lodu.
- Może już wrócimy ? - zaproponowałam
- Czemu ? - zdziwił się Ice
- Ponieważ zamarzam - zaśmiałam się
< Ice ? >
Od Spring
Wstał kolejny nowy dzień... Jak zwykle pewnie nudny, taki szary... Postanowiłam iść prosto przed siebie.
Ze spuszczonym łbem i nosem przy ziemi ruszyłam zaśnieżoną drogą zamiatając swój trop mimowolnymi ruchami ogona. Co jakiś czas straszyłam przemarznięte zające szczerząc kły... To takie fajne patrzyć jak uciekają bez sensu. I tak umrą tej zimy, bo mrozy są ciężkie. Uśmiechnęłam się do siebie na tą myśl.
Szłam właśnie pod pióropuszami pokrytych śniegiem nagich gałęzi drzew, kiedy spora warstwa ciężkiego śniegu zwaliła się na mnie.
' Kurde, znowu! Ile razy jeszcze tej zimy mi się to zdarzy?!' warczałam w myślach. Buchnęłam sporą ilością płomieni, a śnieg szybko się stopił. Ruszyłam przed siebie.
Wyszłam na jakąś polanę. Zauważyłam, że jakaś parka wilków spaceruje sobie beztrosko śmiejąc się i co chwila wymieniając się całusami... No po prostu słabo się robi. Znowu spuściłam łeb i ryjąc nosem w śniegu podążałam stałym rytmem przed siebie. Nagle poczułam, że na drodze mam przeszkodę. Podniosłam głowę znad ziemi by zobaczyć co to było. Przede mną stał wilk... Nie znałam go... No może z widzenia.
< Ktoś dokończy?>
Ze spuszczonym łbem i nosem przy ziemi ruszyłam zaśnieżoną drogą zamiatając swój trop mimowolnymi ruchami ogona. Co jakiś czas straszyłam przemarznięte zające szczerząc kły... To takie fajne patrzyć jak uciekają bez sensu. I tak umrą tej zimy, bo mrozy są ciężkie. Uśmiechnęłam się do siebie na tą myśl.
Szłam właśnie pod pióropuszami pokrytych śniegiem nagich gałęzi drzew, kiedy spora warstwa ciężkiego śniegu zwaliła się na mnie.
' Kurde, znowu! Ile razy jeszcze tej zimy mi się to zdarzy?!' warczałam w myślach. Buchnęłam sporą ilością płomieni, a śnieg szybko się stopił. Ruszyłam przed siebie.
Wyszłam na jakąś polanę. Zauważyłam, że jakaś parka wilków spaceruje sobie beztrosko śmiejąc się i co chwila wymieniając się całusami... No po prostu słabo się robi. Znowu spuściłam łeb i ryjąc nosem w śniegu podążałam stałym rytmem przed siebie. Nagle poczułam, że na drodze mam przeszkodę. Podniosłam głowę znad ziemi by zobaczyć co to było. Przede mną stał wilk... Nie znałam go... No może z widzenia.
< Ktoś dokończy?>
Od Karmina do Serafin cd
- Zapraszam cię na spacer po lesie... Tegoroczna zima jest bardzo urokliwa i bogata w ciekawe formy sopli- uśmiechnąłem się.
< Serafin?>
< Serafin?>
Od Ice'a do Szefiry cd
- Tak... Zobaczymy...- również się śmiała- Taaa...
- Wiesz...- zacząłem- Mam dla ciebie pewną niespodziankę.
- Już nie mogę się doczekać.- uśmiechnęła się.
Zawiązałem jej oczy jedwabną chustką, chwyciłem za rękę i tak ruszyliśmy w stronę 'niespodzianki'.
- Tylko nie podglądaj.
- Spokojnie, o to się nie martw.
Kiedy dotarliśmy na miejsce rozwiązałem opaskę z oczu Szefiry. Ruchem łapy pokazałem jej przytulną jaskinię rozświetloną światłem palących się świec, których przyjemny zapach wypełniał pomieszczenie.
- Zapraszam do stołu.- zaprosiłem grzecznie wskazując na jedzenie przygotowane z przepisów ziemi skutej wiecznym lodem- mojej ojczyzny. Miałem nadzieję, że moja kuchnia zasmakuje mojej damie.
< Szefiro?>
- Wiesz...- zacząłem- Mam dla ciebie pewną niespodziankę.
- Już nie mogę się doczekać.- uśmiechnęła się.
Zawiązałem jej oczy jedwabną chustką, chwyciłem za rękę i tak ruszyliśmy w stronę 'niespodzianki'.
- Tylko nie podglądaj.
- Spokojnie, o to się nie martw.
Kiedy dotarliśmy na miejsce rozwiązałem opaskę z oczu Szefiry. Ruchem łapy pokazałem jej przytulną jaskinię rozświetloną światłem palących się świec, których przyjemny zapach wypełniał pomieszczenie.
- Zapraszam do stołu.- zaprosiłem grzecznie wskazując na jedzenie przygotowane z przepisów ziemi skutej wiecznym lodem- mojej ojczyzny. Miałem nadzieję, że moja kuchnia zasmakuje mojej damie.
< Szefiro?>
piątek, 18 października 2013
czwartek, 17 października 2013
niedziela, 13 października 2013
Od Lisy do Ace'a cd
Ace i Ayoko zaczęli walczyć z Raphael'em. Liliana podbiegła do mnie. Już miała otworzyć drzwi kiedy Raphael to zauważył.
- Co ty robisz ! - krzyknął i rzucił zaklęciem w Lilianę
Unipeg pod wpływem zaklęcie odleciała kawałek dalej. Potem odwrócił się i tym samym zaklęciem odepchnął Ace'a i jego brata.
- Ona od teraz jest moja. Nie weźmiecie jej - powiedział donośnym głosem
- Jeszcze zobaczymy - odezwał się Ace
< Ace ? >
- Co ty robisz ! - krzyknął i rzucił zaklęciem w Lilianę
Unipeg pod wpływem zaklęcie odleciała kawałek dalej. Potem odwrócił się i tym samym zaklęciem odepchnął Ace'a i jego brata.
- Ona od teraz jest moja. Nie weźmiecie jej - powiedział donośnym głosem
- Jeszcze zobaczymy - odezwał się Ace
< Ace ? >
Od Ace'a do Lisy cd
- Na co ci ona?- spytał Ayoko.
- Nie twój interes mały potworku...- odpowiedział.
- ,,Potworku''? Chyba dawno nie patrzałeś w lustro!- warknął.
- Liliano... Idź uwolnić Lisę, a ja i Ayoko zajmiemy się Raphael'em...- powiedziałem do unipega. Li kiwnęła głową i pobiegła...
< Liso?>
- Nie twój interes mały potworku...- odpowiedział.
- ,,Potworku''? Chyba dawno nie patrzałeś w lustro!- warknął.
- Liliano... Idź uwolnić Lisę, a ja i Ayoko zajmiemy się Raphael'em...- powiedziałem do unipega. Li kiwnęła głową i pobiegła...
< Liso?>
Od Harr'ego do Katsie cd
-Bella to śliczne imię!-Powiedziałem z zachwytem.
-Też tak sądzę.-Odpowiedziała.
Spojrzałem teraz na bliźniaków.
-Mi wyglądają na Louisa i Zayna....
Byli zwinięci w kolki, spali. Nie do końca widziałem ich pyszczki, ale wiedziałem, że tak je nazwę.
-A więc, jak Ci si podobają te imiona?-Spytałem?
(Katsie?)
-Też tak sądzę.-Odpowiedziała.
Spojrzałem teraz na bliźniaków.
-Mi wyglądają na Louisa i Zayna....
Byli zwinięci w kolki, spali. Nie do końca widziałem ich pyszczki, ale wiedziałem, że tak je nazwę.
-A więc, jak Ci si podobają te imiona?-Spytałem?
(Katsie?)
piątek, 11 października 2013
Od Katsie do Harry'ego cd
Przez płacz uśmiechałam się. Wszystko było dobrze,oprócz tego,że wszystko mnie bolało. To długi czas po terminie,ale wszystko się powiodło.
- Harry nie martw się,wszystko jest dobrze.-Uśmiechnęłam się do niego.
Harry nie odezwał się,więc przerwałam ciszę:
- Urodziła się trójka: 2 basiory i 1 wadera. Pozwól,że nazwę ją Bella. A ty,pomyśl może nad imionami dla synków...
<Harry dokończ>
- Harry nie martw się,wszystko jest dobrze.-Uśmiechnęłam się do niego.
Harry nie odezwał się,więc przerwałam ciszę:
- Urodziła się trójka: 2 basiory i 1 wadera. Pozwól,że nazwę ją Bella. A ty,pomyśl może nad imionami dla synków...
<Harry dokończ>
Od Harr'ego do Katsie cd
Czekałem przed domem Diany na jakiekolwiek wieści. nie mogłem się doczekać, co będzie, kiedy urodzi, czy młode będą zdrowe... Czy wszystkie przeżyją, ile ich będzie....Ale najważniejsze było życie Katsie. Bałem się, czy w ogóle młode przeżyją, bo to bardzo dużo czasu przed terminem. Było wielki ryzyko, ale byłem dobrej myśli.Po trzech godzinach wyszedł do mnie maż Diany, aby mi powiedzieć, że już się połóg skończył. Cały drżałem, nie wiedziałem, co robić. W końcu wszedłem do chatki. Widziałem tylko spoconą, zapłakaną, ale żywą żonę. Nic oprócz niej mnie nie obchodziło. Spytałem więc drżącym głosem:
-I co...jak?
(Katsie?)
-I co...jak?
(Katsie?)
czwartek, 10 października 2013
Od Lisy do Ace'a cd
Patrzyłam jak Ace rozmawia z Raphael'em. Chciałam się wydostać, ale nie mogłam.
- Odejdź stąd ! - wrzasnął wilk
- Nie ! Najpierw uwolnij Lisę - odpowiedział Ace
- Nie oddam jej ! - krzyknął - będziesz musiał ze mną walczyć - uśmiechnął się wilk
< Ace ? >
- Odejdź stąd ! - wrzasnął wilk
- Nie ! Najpierw uwolnij Lisę - odpowiedział Ace
- Nie oddam jej ! - krzyknął - będziesz musiał ze mną walczyć - uśmiechnął się wilk
< Ace ? >
Od Ace'a do Lisy cd
Udało nam się znaleźć trop Lisy... ale oprócz jej zapachu czułem i inny... Z kimś poszła, a może ją porwano... Tak czy inaczej musiałem ją znaleźć... Trop zaprowadził nas do dziwnych ruin...
W klace w koncie była Lisa... A na środku stał dziwny basior...
- Kim jesteś!?- spytałem.
- Nazywam się Raphael... upadły anioł....
< Liso?>
W klace w koncie była Lisa... A na środku stał dziwny basior...
- Kim jesteś!?- spytałem.
- Nazywam się Raphael... upadły anioł....
< Liso?>
środa, 9 października 2013
Od Katsie do Harry'ego cd
Byłam zdziwiona całą ta sytuacją. Okazało się, że poród będzie opóźniony. Jednak nie... Odeszły mi wody i zaczęło się całe zamieszanie. Rodziłam bardzo długo ale wreszcie...
(Harry sorry, że krótkie...)
(Harry sorry, że krótkie...)
Od Harr'ego do Katsie cd
Poszedłem sprawdzić co ruszało się w krzakach. Okazało się, że to tylko z drzewa spadła kupka śniegu.
-Nie martw się, bo jeszcze źle to wpłynie na ciążę.-Powiedziałem.
-Dobrze.-Zawstydziła się Katsie.
Wędrowaliśmy chwilę, aż coś mi się przypomniało.
-Teraz chodźmy do Diany, bo możemy już sprawdzić ilość i czy z ciążą jest ok.-Przypomniałem.
-Tak, możemy iść.-Zgodziła się.
Po chwili zastaliśmy Dianę w jej przychodni. Nie było kolejki, bo raczej w tej porze nie rodzą się młode. Weszliśmy od razu. Chwilę poczekałem, aż przyjdą z wynikami. Katsie wyszła z dziwną miną, a Diana dosyć poważna. Zdziwiłem się.
(Katsie?)
-Nie martw się, bo jeszcze źle to wpłynie na ciążę.-Powiedziałem.
-Dobrze.-Zawstydziła się Katsie.
Wędrowaliśmy chwilę, aż coś mi się przypomniało.
-Teraz chodźmy do Diany, bo możemy już sprawdzić ilość i czy z ciążą jest ok.-Przypomniałem.
-Tak, możemy iść.-Zgodziła się.
Po chwili zastaliśmy Dianę w jej przychodni. Nie było kolejki, bo raczej w tej porze nie rodzą się młode. Weszliśmy od razu. Chwilę poczekałem, aż przyjdą z wynikami. Katsie wyszła z dziwną miną, a Diana dosyć poważna. Zdziwiłem się.
(Katsie?)
poniedziałek, 7 października 2013
Od Lisy do Ace'a cd
Siedziałam w klatce. Nie wiedziałam ile czasu minęło. Nagle przyszedł znów ten wilk.
- Twoi przyjaciele cię szukają - zaczął - niestety nie pozwolę im cię zabrać - dokończył
- Zobaczymy - odpowiedziałam
- Ty myślisz, że do mojej jaskini tak łatwo jest się dostać?! A nawet jeśli się tu dostaną to nie pokonają mnie - zaśmiał się
< Ace ? >
- Twoi przyjaciele cię szukają - zaczął - niestety nie pozwolę im cię zabrać - dokończył
- Zobaczymy - odpowiedziałam
- Ty myślisz, że do mojej jaskini tak łatwo jest się dostać?! A nawet jeśli się tu dostaną to nie pokonają mnie - zaśmiał się
< Ace ? >
Subskrybuj:
Posty (Atom)