Wróciliśmy posłusznie do jaskini. Tam czekaliśmy jak kazała Laura. Co jakiś czas słychać było żałosne skomlenie i wycie ranionych wilków. Chodziłem nerwowo z kąta w kąt.
- Co ci jest?- spytała zatroskana Serafin.
- Jestem wojownikiem, nie mogę stać tu bezczynnie i patrzyć jak inne wilki narażają własne życie. - nie czekając na reakcję wybiegłem z jaskini na pomoc innym.
< Serafin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz