- W takim razie nie mamy co zwlekać.- powiedziałem po czym objąłem Szefirę skrzydłem tak, żeby chociaż trochę ją ogrzać.
Wróciliśmy do jaskini. Tam zapaliliśmy kolejną turę świec i tak przy ich świetle rozmawialiśmy i śmialiśmy się do rana.
< Szefiro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz