Od Diany do Kosmosa cd
- Spotkajmy się u mnie za godzinę. Muszę jeszcze coś załatwić.- powiedziałam.
- Jasne, będę czekać.
Poszłam do lasu, gdzie miałam swój mały zakątek. Taka samotnia, gdzie lubię porozmyślać. Kiedy byłam już na miejscu zaczęłam wzywać ducha mej mentorki z dawnych lat. Pojawiła się, a razem z nią gęsta zimna mgła. Nic nie widziałam, no może poza duchem.
- Co cię do mnie sprowadza, Diano?- zapytała cichym głosem.
- Szukam odpowiedzi.
- Na co?
- Mój kolega cierpi a ja nie bardzo wiem jak mu pomóc.
- Jak to nie wiesz? Nauczyłam cię wszystkiego co sama umiem... No może poza paroma rzeczami.
- Ma rozdwojenie jaźni.
- Uuuu... No nie uczyłam cię akurat jak się to leczy, ale jakoś sobie poradzimy.
- Więc co mam robić?
- Musisz poznać obie części układanki.- mówiła zagadkowo. Zawsze taka była, ale cóż.
- Jakiej układanki?! Hej! Zaczekaj! Nie odchodź jeszcze!- krzyczałam, ale duch zniknął. Postanowiłam wrócić. Po drodze rozmyślałam i starałam się rozwiązać zagadkę. ,, Obie części układanki... Obie części... Ehhhhh. Układanka... No tak! Kosmos jest układanką, a części to jego wcielenia! Teraz to jasne." Przyspieszyłam i po chwili byłam już przy jaskini. Kosmos już tam na mnie czekał.
- Gotowy?
- Tak.
- Więc zaczynamy. Mam prośbę.
- Hę?
- Mógłbyś zmienić się w drugą połowę?
-...
< Kosmos?>
Wyszukaj opowiadanie
niedziela, 30 czerwca 2013
Od Kosmosa do Diany cd
- Najczęściej się ujawnia gdy próbuje sobie coś przypomnieć i gdy podróżuje oraz spotykam nieznajome wilki ale długo nade mną panuje.
Gdy druga strona nade mną panuje najczęściej się zakradam i kradnę coś oraz jestem wredny dla innych.
- Spróbuje ci pomóc. Nie jestem pewna czy zadziała, jesteś w końcu pierwszym pacjentem z tym przypadkiem.
- Jestem gotowy.
<Diana?>
- Najczęściej się ujawnia gdy próbuje sobie coś przypomnieć i gdy podróżuje oraz spotykam nieznajome wilki ale długo nade mną panuje.
Gdy druga strona nade mną panuje najczęściej się zakradam i kradnę coś oraz jestem wredny dla innych.
- Spróbuje ci pomóc. Nie jestem pewna czy zadziała, jesteś w końcu pierwszym pacjentem z tym przypadkiem.
- Jestem gotowy.
<Diana?>
Od Diany do Kosmosa cd
- W tym pomógłby ci raczej psycholog. Ja mam kwalifikacje chirurgiczne.
- Diano proszę. Jesteś moją jedyną nadzieją.- nalegał.
- No dobrze spróbuje, ale nie wiem czy się uda. Na początek mam parę pytań.
- Tak?
- Czy potrafisz stwierdzić, w jakich momentach ujawnia się twoja druga połowa, i co robi?
-...
< Kosmos?>
- W tym pomógłby ci raczej psycholog. Ja mam kwalifikacje chirurgiczne.
- Diano proszę. Jesteś moją jedyną nadzieją.- nalegał.
- No dobrze spróbuje, ale nie wiem czy się uda. Na początek mam parę pytań.
- Tak?
- Czy potrafisz stwierdzić, w jakich momentach ujawnia się twoja druga połowa, i co robi?
-...
< Kosmos?>
Od Diany do Kosmosa cd
Z uwagą wysłuchałam opowieści wilka. Zainteresował mnie jego przypadek. Nie miałam jeszcze do czynienia z ... Rozdwojeniem jaźni.
- Czy wiesz co mi dolega? Czy to wogóle jest choroba?- wypytywał z przejęciem.
- To rozdwojenie jaźni, czyli inaczej osobowość wieloraka. W twoim przypadku jest to pewnego rodzaju przemiana w drugą połowę.
- Drugą połowę?
- Tak. Tyle że możecie różnić się pod wieloma względami.
- Hę?
- No macie różne ciała, myśli sposób bycia, a nawet płeć. Najgorsze jest to, że nic nie wie się o drugiej połowie.
- A czym to tak w ogóle wywołane.
- Najczęściej są to traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa. Przypominasz coś sobie?
-...
< Kosmos?>
Z uwagą wysłuchałam opowieści wilka. Zainteresował mnie jego przypadek. Nie miałam jeszcze do czynienia z ... Rozdwojeniem jaźni.
- Czy wiesz co mi dolega? Czy to wogóle jest choroba?- wypytywał z przejęciem.
- To rozdwojenie jaźni, czyli inaczej osobowość wieloraka. W twoim przypadku jest to pewnego rodzaju przemiana w drugą połowę.
- Drugą połowę?
- Tak. Tyle że możecie różnić się pod wieloma względami.
- Hę?
- No macie różne ciała, myśli sposób bycia, a nawet płeć. Najgorsze jest to, że nic nie wie się o drugiej połowie.
- A czym to tak w ogóle wywołane.
- Najczęściej są to traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa. Przypominasz coś sobie?
-...
< Kosmos?>
Od Diany do Maggie cd
- Oczywiście, Maggie.
- Dziękuję ci.- powiedziała z uśmiechem.
- Nie ma sprawy. Dla ciebie zawsze.- również się uśmiechnęłam.
- Wybacz Diano, ale muszę się przygotować do wyjazdu. Żegnaj.
- Do zobaczenia.
Maggie odeszła, ja też ruszyłam do swojej jaskini. Po drodze rozmyślałam. No widzisz Diano, trafiła ci się okazja zostania opiekunką. Ale nie rozumiem... Poco opiekować się Damienem? To dorosły wilk. Ale cóż to nie moja sprawa.
- Oczywiście, Maggie.
- Dziękuję ci.- powiedziała z uśmiechem.
- Nie ma sprawy. Dla ciebie zawsze.- również się uśmiechnęłam.
- Wybacz Diano, ale muszę się przygotować do wyjazdu. Żegnaj.
- Do zobaczenia.
Maggie odeszła, ja też ruszyłam do swojej jaskini. Po drodze rozmyślałam. No widzisz Diano, trafiła ci się okazja zostania opiekunką. Ale nie rozumiem... Poco opiekować się Damienem? To dorosły wilk. Ale cóż to nie moja sprawa.
Od Kosmosa do Diany
Podróżowałem. Po pewnym czasie spotkałem wilka. Zobaczył mnie i zaczął mówić coś niezrozumiałego. Coś zaczęło mną zawładać. Nie mogłem się ruszać. Coś mną ruszało. Robiłem nieświadomie różne rzeczy. Potem już mogłem władać ciałem. To zawładnięcie to była moja czarna strona. Potem ta czarna strona zaczęła coraz częściej mną zawładać. Poszedłem więc do Diany. Wszystko jej opowiedziałem bo myślałem że mi pomoże.
- Czy mi pomożesz?? - spytałem
- ...
<Diana??>
Podróżowałem. Po pewnym czasie spotkałem wilka. Zobaczył mnie i zaczął mówić coś niezrozumiałego. Coś zaczęło mną zawładać. Nie mogłem się ruszać. Coś mną ruszało. Robiłem nieświadomie różne rzeczy. Potem już mogłem władać ciałem. To zawładnięcie to była moja czarna strona. Potem ta czarna strona zaczęła coraz częściej mną zawładać. Poszedłem więc do Diany. Wszystko jej opowiedziałem bo myślałem że mi pomoże.
- Czy mi pomożesz?? - spytałem
- ...
<Diana??>
Od Maggie do Diany cd
- Też prawda - odpowiedziałam
- I jak się czuje przyszłam mama ?? - spytała
- Dobrze - odpowiedziałam
- Ale coś cie chyba martwi - powiedziała Diana
- Wiesz.... Pojutrze będę musiała wyjechać. Dopiero dostałam tę wiadomość. Mam do ciebie proźbę. Przypilnuj maluchy i Damiena ???
< Diana ? >
- Też prawda - odpowiedziałam
- I jak się czuje przyszłam mama ?? - spytała
- Dobrze - odpowiedziałam
- Ale coś cie chyba martwi - powiedziała Diana
- Wiesz.... Pojutrze będę musiała wyjechać. Dopiero dostałam tę wiadomość. Mam do ciebie proźbę. Przypilnuj maluchy i Damiena ???
< Diana ? >
Od Laury " Księga magii "
Poszłam dzisiaj na spacer. Długo chodziłam. W pewnym momencie znalazłam się w Mrocznym Lesie. Zgubiłam się. Długo szukałam wyjścia, ale bez skutku. Zaczęłam biec. Niestety wpadłam do dziury. Nie mogłam się wydostać. Zobaczyłam światło w oddali, więc postanowiłam tam pójść. Spotkałam tam Serafin i Magica.
- Czekają cię trzy próby, które musisz przejść - zaczęła Serafin - gdy je przejdziesz, na końcu jaskini spotka cię nagroda. Powodzenia - powiedziałam i odeszła
Szłam dalej. Nagle na ziemi zobaczyłam leżącego ptaka.
Miał złamane skrzydło. Podeszłam do niego i opatrzyłam mu skrzydło. Serafin pojawiła się i powiedziała
- Brawo przeszłaś pierwszą próbę. Pokazałaś swą dobroć dla innych. Czekają cię jeszcze dwie próby.
Potem zniknęła, a ja szłam dalej. Zobaczyłam leżącego w klatce wilka. Gdy podeszłam otoczyli mnie ludzie. Między nimi była dziura, którą mogła uciec. Ni zrobiłam tego, użyłam magii i uwolniłam wilka. Serafin znowu przyszła
- Przeszłaś drugą próbę. Pokazałaś, że jesteś odważna i lojalna - powiedziała i znowu znikła
Poszłam dalej. Bardzo długo szłam gdy zobaczyłam płaczącego jednorożca.
- Co się stało ?? - spytałam
- Ludzie zabrali mi całą magię - powiedziała
Po tych słowach wyczarowałam naszyjnik i powiedziałam
- Ten naszyjnik zawiera odrobinę mojej magii. Będziesz mogła z nim spokojnie czarować.
- Dziękuję ci - odpowiedziałam, po czym poszła
Ja spotkałam Serafin
- Przeszłaś trzecią próbę. Pokazałaś swoje współczucie. Przeszłaś próby, więc na końcu czeka cię nagroda.
Poszłam do dużej sali, gdzie znajdowała się zakurzona księga. Podeszłam i otrzepałam ją. Była to księga magii. Gdy do niej zajrzałam, okazało się, że tam były naprawdę potężne zaklęcia. Gdy wróciłam do domu schowałam księgę, aby dzieci do niej się nie dostały. Niestety gdy rano się obudziłam Lisa trzymała ją i uczyła się zaklęć. Przez całą noc, opanowała pół zaklęć z księgi. To było niesamowite, więc zaczęłam z nią trenować magię. Razem uczyłyśmy się zaklęć z księgi.
Poszłam dzisiaj na spacer. Długo chodziłam. W pewnym momencie znalazłam się w Mrocznym Lesie. Zgubiłam się. Długo szukałam wyjścia, ale bez skutku. Zaczęłam biec. Niestety wpadłam do dziury. Nie mogłam się wydostać. Zobaczyłam światło w oddali, więc postanowiłam tam pójść. Spotkałam tam Serafin i Magica.
- Czekają cię trzy próby, które musisz przejść - zaczęła Serafin - gdy je przejdziesz, na końcu jaskini spotka cię nagroda. Powodzenia - powiedziałam i odeszła
Szłam dalej. Nagle na ziemi zobaczyłam leżącego ptaka.
Miał złamane skrzydło. Podeszłam do niego i opatrzyłam mu skrzydło. Serafin pojawiła się i powiedziała
- Brawo przeszłaś pierwszą próbę. Pokazałaś swą dobroć dla innych. Czekają cię jeszcze dwie próby.
Potem zniknęła, a ja szłam dalej. Zobaczyłam leżącego w klatce wilka. Gdy podeszłam otoczyli mnie ludzie. Między nimi była dziura, którą mogła uciec. Ni zrobiłam tego, użyłam magii i uwolniłam wilka. Serafin znowu przyszła
- Przeszłaś drugą próbę. Pokazałaś, że jesteś odważna i lojalna - powiedziała i znowu znikła
Poszłam dalej. Bardzo długo szłam gdy zobaczyłam płaczącego jednorożca.
- Co się stało ?? - spytałam
- Ludzie zabrali mi całą magię - powiedziała
Po tych słowach wyczarowałam naszyjnik i powiedziałam
- Ten naszyjnik zawiera odrobinę mojej magii. Będziesz mogła z nim spokojnie czarować.
- Dziękuję ci - odpowiedziałam, po czym poszła
Ja spotkałam Serafin
- Przeszłaś trzecią próbę. Pokazałaś swoje współczucie. Przeszłaś próby, więc na końcu czeka cię nagroda.
Poszłam do dużej sali, gdzie znajdowała się zakurzona księga. Podeszłam i otrzepałam ją. Była to księga magii. Gdy do niej zajrzałam, okazało się, że tam były naprawdę potężne zaklęcia. Gdy wróciłam do domu schowałam księgę, aby dzieci do niej się nie dostały. Niestety gdy rano się obudziłam Lisa trzymała ją i uczyła się zaklęć. Przez całą noc, opanowała pół zaklęć z księgi. To było niesamowite, więc zaczęłam z nią trenować magię. Razem uczyłyśmy się zaklęć z księgi.
Od Kii ( opowiadanie konkursowe)
Kiiyuko pójdziemy do lasu po owoce?-Zaproponował Desto.
Dobrze. Chodźmy.-Odparłam.
Dzieci poszły z nami.
Poszliśmy w to samo miejsce gdzie Desto zbierał wcześniej pomarańcze. Desto poszedł zbierać owoce, a ja z dziećmi czekaliśmy w trawie. Nagle pojawił się ni stąd ni z owąd jednorożec.
Co on tu robi?-Pomyślałam.-Przecież nie jesteśmy w magicznym lesie...
Jednorożec podszedł do mnie i dzieci. Widocznie chciał się z nami zaprzyjaźnić... Przyszedł Desto. Zdziwiony zrobił dziwną minę. Podszedł do mnie i do dzieci, patrzył to na nas, to na jednorożca. Za jednorożcem pojawiła się Serafin wraz z partnerem.
Witajcie.-Powiedziała.'
Witaj.-Odpowiedzieliśmy z Desto trochę zdziwieni.
Dzień dobry...-Wystraszyła się Katsie.
Ooo! Pani Serafin! Miło znów panią widzieć!-Przywitał się Blue.
Oboje z Desto się zdziwiliśmy.
Kochani, ten jednorożec jest bardzo przyjazny. Będzie się wami opiekował.-Poinformowała bogini.
Dziękujemy.-Odparła Katsie w imieniu nas wszystkich.
Serafin z partnerem poleciała w stronę jaskini
Laury.
Dzieci były tak znudzone,że poszły spać do jaskini.
My z Desto poszliśmy do Mrocznego
Lasu. Usłyszałam gryfa.
Nagle... Porwał mnie do swojego gniazda.
Desto od razu wyruszył na poszukiwania.
Po kilku godzinach wiedział gdzie jestem, ale nie mógł się tam wspiąć.
Desto ratuj!-Krzyczałam w szponach stworzenia.
W poprzedniej watasze miałam chłopaka. Zabili go. Dokładnie nie wiem czemu.
Zobaczyłam mojego byłego,który proponował mi pójście z nim do wieczności...
Nie dziękuję. Mam tu Desto i moje malutkie skarby. A teraz jakbyś mógł, to zlituj się, i pomuż nam!-Nalegałam.
Mój były podniósł jakąś czarodziejską siłą Desto,który wyrwał mnie ze szponów gryfa.
Dziękuję ci.-Powiedziałam z uśmiechem naszemu "pomocnikowi".
Nie ma za co.-Odpowiedział.-To ja już lecę. Żegnaj Kii i opiekuj się rodziną!
Dobrze.-Zaśmiałam się.
Po chwili odetchnęliśmy z ulgą.
Chodźmy już, dzieciaki na nas czekają.-Spieszył Desto.
Kiiyuko pójdziemy do lasu po owoce?-Zaproponował Desto.
Dobrze. Chodźmy.-Odparłam.
Dzieci poszły z nami.
Poszliśmy w to samo miejsce gdzie Desto zbierał wcześniej pomarańcze. Desto poszedł zbierać owoce, a ja z dziećmi czekaliśmy w trawie. Nagle pojawił się ni stąd ni z owąd jednorożec.
Co on tu robi?-Pomyślałam.-Przecież nie jesteśmy w magicznym lesie...
Jednorożec podszedł do mnie i dzieci. Widocznie chciał się z nami zaprzyjaźnić... Przyszedł Desto. Zdziwiony zrobił dziwną minę. Podszedł do mnie i do dzieci, patrzył to na nas, to na jednorożca. Za jednorożcem pojawiła się Serafin wraz z partnerem.
Witajcie.-Powiedziała.'
Witaj.-Odpowiedzieliśmy z Desto trochę zdziwieni.
Dzień dobry...-Wystraszyła się Katsie.
Ooo! Pani Serafin! Miło znów panią widzieć!-Przywitał się Blue.
Oboje z Desto się zdziwiliśmy.
Kochani, ten jednorożec jest bardzo przyjazny. Będzie się wami opiekował.-Poinformowała bogini.
Dziękujemy.-Odparła Katsie w imieniu nas wszystkich.
Serafin z partnerem poleciała w stronę jaskini
Laury.
Dzieci były tak znudzone,że poszły spać do jaskini.
My z Desto poszliśmy do Mrocznego
Lasu. Usłyszałam gryfa.
Nagle... Porwał mnie do swojego gniazda.
Desto od razu wyruszył na poszukiwania.
Po kilku godzinach wiedział gdzie jestem, ale nie mógł się tam wspiąć.
Desto ratuj!-Krzyczałam w szponach stworzenia.
W poprzedniej watasze miałam chłopaka. Zabili go. Dokładnie nie wiem czemu.
Zobaczyłam mojego byłego,który proponował mi pójście z nim do wieczności...
Nie dziękuję. Mam tu Desto i moje malutkie skarby. A teraz jakbyś mógł, to zlituj się, i pomuż nam!-Nalegałam.
Mój były podniósł jakąś czarodziejską siłą Desto,który wyrwał mnie ze szponów gryfa.
Dziękuję ci.-Powiedziałam z uśmiechem naszemu "pomocnikowi".
Nie ma za co.-Odpowiedział.-To ja już lecę. Żegnaj Kii i opiekuj się rodziną!
Dobrze.-Zaśmiałam się.
Po chwili odetchnęliśmy z ulgą.
Chodźmy już, dzieciaki na nas czekają.-Spieszył Desto.
sobota, 29 czerwca 2013
Od Diany do Hell Fire cd
- Jaki fajny!- powiedziałam z zachwytem. Podeszłam do stworzonka.- Hej! Jestem Diana.
Zwierzątko przekrzywiło głowę i się uśmiechnęło ( o ile uśmiechem można nazwać wykrzywienie dzioba na kształt podkowy)
- To gryf?- zapytałam.
- Tak.
Zwierzak zbliżył się do mnie a po chwili wskoczył mi na grzbiet. Wtulił się w moją sierść i zasnął.
- Jest strasznym śpiochem.- powiedział z uśmiechem Fire.
- Zauważyłam.
Zbliżał się wieczór.
- Nocujemy dzisiaj u mnie?- zapytał.
- Nie wiem. Cały dzień u ciebie siedzimy, na pewno to problem.
- Nie, żaden problem.
- Na pewno?
- Tak, już się tak nie przejmuj.
Zapadła noc. Położyliśmy się przy wylocie podniebnej jaskini. Oglądaliśmy Księżyc i gwiazdy... Były tak piękne. Rozmawialiśmy przy tym na tak wiele tematów. Rozmyślałam też trochę. Było mi strasznie głupio, no bo Fire praktycznie stale mi coś daje, a ja nic. Czułam się niezręcznie. Fire zaczął temat o...
< Fire?>
- Jaki fajny!- powiedziałam z zachwytem. Podeszłam do stworzonka.- Hej! Jestem Diana.
Zwierzątko przekrzywiło głowę i się uśmiechnęło ( o ile uśmiechem można nazwać wykrzywienie dzioba na kształt podkowy)
- To gryf?- zapytałam.
- Tak.
Zwierzak zbliżył się do mnie a po chwili wskoczył mi na grzbiet. Wtulił się w moją sierść i zasnął.
- Jest strasznym śpiochem.- powiedział z uśmiechem Fire.
- Zauważyłam.
Zbliżał się wieczór.
- Nocujemy dzisiaj u mnie?- zapytał.
- Nie wiem. Cały dzień u ciebie siedzimy, na pewno to problem.
- Nie, żaden problem.
- Na pewno?
- Tak, już się tak nie przejmuj.
Zapadła noc. Położyliśmy się przy wylocie podniebnej jaskini. Oglądaliśmy Księżyc i gwiazdy... Były tak piękne. Rozmawialiśmy przy tym na tak wiele tematów. Rozmyślałam też trochę. Było mi strasznie głupio, no bo Fire praktycznie stale mi coś daje, a ja nic. Czułam się niezręcznie. Fire zaczął temat o...
< Fire?>
Od Hell Fire do Diany cd
Byłem tak szczęśliwy że nie mogę tego opisać .... Również wtuliłem się w Dianę , w jej oczach widziałem szczęście i wiele innych emocji .
- Przyjmij ode mnie ten drobny upominek - odsunąłem się trochę i odsłoniłem to
- Jest trochę nie ufny ale polubi cię , ma na imię Evil ... bo jest trochę nieznośny
<Diana ?>
Byłem tak szczęśliwy że nie mogę tego opisać .... Również wtuliłem się w Dianę , w jej oczach widziałem szczęście i wiele innych emocji .
- Przyjmij ode mnie ten drobny upominek - odsunąłem się trochę i odsłoniłem to
- Jest trochę nie ufny ale polubi cię , ma na imię Evil ... bo jest trochę nieznośny
<Diana ?>
piątek, 28 czerwca 2013
Od Diany do Maggie
Rano wstałam dosyć wcześnie. Wstające słońce jak co dnia powitało mnie delikatnymi muśnięciami swych promieni. Poszłam na 'rynek'. Tętnił już życiem, chociaż przyzwyczaiłam się raczej do wieczornych wypadów. No ale cóż. Obrałam sobie nowy cel- zbieranie ziółek na mikstury. Szłam leśną ścieżką. Towarzyszyły mi radosne śpiewy ptaków. Odkąd jestem razem z Fire'em życie wydaje się radośniejsze. Patrzcie państwo! A wydawało się, że odejdę. Teraz o wiele bardziej związałam się z tym miejscem. Coraz częściej wilki zwracają się do mnie o pomoc. Cieszę się z tego. Przybywa szczeniaków jak grzybów. Jeżeli będę miała przyjemność zostać znowu opiekunką będę szczęśliwa. Chwile spędzone z Moon i Serafin wspominam bardzo ciepło. Ale znowu opieka nad cudzymi dziećmi to pewnie nie taka frajda jak własnymi. Ale cóż, zobaczymy co przyniesie czas.
Spotkałam Maggie. Pewnie wyszła się przejść. Podbiegłam do niej, żeby się przywitać.
- Hej Maggie, jak dawno cię nie widziałam!
- Wczoraj?
- No niby tak, ale to było służbowo.
-...
< Maggie?>
Rano wstałam dosyć wcześnie. Wstające słońce jak co dnia powitało mnie delikatnymi muśnięciami swych promieni. Poszłam na 'rynek'. Tętnił już życiem, chociaż przyzwyczaiłam się raczej do wieczornych wypadów. No ale cóż. Obrałam sobie nowy cel- zbieranie ziółek na mikstury. Szłam leśną ścieżką. Towarzyszyły mi radosne śpiewy ptaków. Odkąd jestem razem z Fire'em życie wydaje się radośniejsze. Patrzcie państwo! A wydawało się, że odejdę. Teraz o wiele bardziej związałam się z tym miejscem. Coraz częściej wilki zwracają się do mnie o pomoc. Cieszę się z tego. Przybywa szczeniaków jak grzybów. Jeżeli będę miała przyjemność zostać znowu opiekunką będę szczęśliwa. Chwile spędzone z Moon i Serafin wspominam bardzo ciepło. Ale znowu opieka nad cudzymi dziećmi to pewnie nie taka frajda jak własnymi. Ale cóż, zobaczymy co przyniesie czas.
Spotkałam Maggie. Pewnie wyszła się przejść. Podbiegłam do niej, żeby się przywitać.
- Hej Maggie, jak dawno cię nie widziałam!
- Wczoraj?
- No niby tak, ale to było służbowo.
-...
< Maggie?>
Od Damiena do Maggie cd
- Wszystko jest w jak najlepszym porządku . Na obecną chwilę nie musicie się niczym martwić . W ostatnich chwilach przybyły do nas 2 przed wczesne porody , ale to nie oznacza , że z tobą Maggie będzie tak samo . - powiedziała.
- Ciesze się bardzo . - odparła Maggie .
- Czy to prawda , że Maggie będzie musiała przez ten czas wypoczywać i dobrze się odżywiać ? - zapytałem Diany .
- Tak to prawda . Maggie może wychodzić na krótkie spacery , ale było by lepiej aby jadła jak najwięcej warzyw i owoców . - odparła .
- Aha , dobrze . Dziękujemy ci Diano , za chwilkę którą dla nas znalazłaś . - dodała Maggie .
- Ah , nie ma za co . - powiedziała Diana , po czym udała się do swoich obowiązków .
Cieszyłem się , że zostanę ojcem . Długo czekałem na tę chwilę .
- Więc Maggie , co robimy na obecną chwilę ? - zapytałem , po czym spojrzałem na nią .
-...
<Maggie dokończysz ?? >
- Wszystko jest w jak najlepszym porządku . Na obecną chwilę nie musicie się niczym martwić . W ostatnich chwilach przybyły do nas 2 przed wczesne porody , ale to nie oznacza , że z tobą Maggie będzie tak samo . - powiedziała.
- Ciesze się bardzo . - odparła Maggie .
- Czy to prawda , że Maggie będzie musiała przez ten czas wypoczywać i dobrze się odżywiać ? - zapytałem Diany .
- Tak to prawda . Maggie może wychodzić na krótkie spacery , ale było by lepiej aby jadła jak najwięcej warzyw i owoców . - odparła .
- Aha , dobrze . Dziękujemy ci Diano , za chwilkę którą dla nas znalazłaś . - dodała Maggie .
- Ah , nie ma za co . - powiedziała Diana , po czym udała się do swoich obowiązków .
Cieszyłem się , że zostanę ojcem . Długo czekałem na tę chwilę .
- Więc Maggie , co robimy na obecną chwilę ? - zapytałem , po czym spojrzałem na nią .
-...
<Maggie dokończysz ?? >
Od Laury do Tye'a cd
Chciałam tę noc spędzić tylko z Tye'm, ponieważ jutro wyjeżdża. Poszliśmy na plażę. Tam było o tej porze cudownie.
- Jest tu cudownie - powiedziałam
- Owszem. - odpowiedział
- Cieszę się, że mogę z tobą spędzić teraz czas - powiedziałam z uśmiechem - jestem ci wdzięczna za wszystko.
- Nie masz za co dziękować - odpowiedział
< Tye dokończ >
Chciałam tę noc spędzić tylko z Tye'm, ponieważ jutro wyjeżdża. Poszliśmy na plażę. Tam było o tej porze cudownie.
- Jest tu cudownie - powiedziałam
- Owszem. - odpowiedział
- Cieszę się, że mogę z tobą spędzić teraz czas - powiedziałam z uśmiechem - jestem ci wdzięczna za wszystko.
- Nie masz za co dziękować - odpowiedział
< Tye dokończ >
Od Maggie do Damiena cd
Ta noc była niezwykła, nigdy jej nie zapomnę. Rano gdy się obudziliśmy, poczułam się gorzej, i wiedziałam od razu, że to ciąża, i z tym trzeba iść do Diany. Cieszyłam się, że ta niegdyś samotna i opuszczona samica znalazła miłość w tak nieoczekiwanym momencie. Był to przecież u niej okres zwątpienia, nie czuła się kochana i myślała nad odejściem. Ale każda historia ma swój koniec, w tym wypadku szczęśliwy. A więc poszliśmy do niej, bardzo gorąco nas przyjęła, cieszyła się moim szczęściem. Po tym, jak mnie zbadała, powiedziała:
-...
(Damien?)
Ta noc była niezwykła, nigdy jej nie zapomnę. Rano gdy się obudziliśmy, poczułam się gorzej, i wiedziałam od razu, że to ciąża, i z tym trzeba iść do Diany. Cieszyłam się, że ta niegdyś samotna i opuszczona samica znalazła miłość w tak nieoczekiwanym momencie. Był to przecież u niej okres zwątpienia, nie czuła się kochana i myślała nad odejściem. Ale każda historia ma swój koniec, w tym wypadku szczęśliwy. A więc poszliśmy do niej, bardzo gorąco nas przyjęła, cieszyła się moim szczęściem. Po tym, jak mnie zbadała, powiedziała:
-...
(Damien?)
Od Tye'a do Laury cd
Święto Szmaragdowych Kwiatów było piękne. Laura wszystkiego dopilnowała. Sprawy organizacyjne też dobrze wypadły. Każdy był zaskoczony finałem, nie mieliśmy żadnych wątpliwości, co do panowania Laury. Cała wataha znowu lepiej się poznała. Mieliśmy szczęście, że właśnie w dniu święta watahy rozkwilały Szmaragdowe Kwiaty. Wszyscy byli zadowoleni, dzieci były zaciekawione świecącymi roślinami wznoszącymi się majestatycznie ku górze. Po obchodach rozeszliśmy się do domów. Chcieliśmy miło z Laurą spędzić czas.
(LAURA?)
Święto Szmaragdowych Kwiatów było piękne. Laura wszystkiego dopilnowała. Sprawy organizacyjne też dobrze wypadły. Każdy był zaskoczony finałem, nie mieliśmy żadnych wątpliwości, co do panowania Laury. Cała wataha znowu lepiej się poznała. Mieliśmy szczęście, że właśnie w dniu święta watahy rozkwilały Szmaragdowe Kwiaty. Wszyscy byli zadowoleni, dzieci były zaciekawione świecącymi roślinami wznoszącymi się majestatycznie ku górze. Po obchodach rozeszliśmy się do domów. Chcieliśmy miło z Laurą spędzić czas.
(LAURA?)
Od Wilky " Święto "
Oczywiście ja, Roxy, Kiiyuko, Dhwani, Kalipso i Alex musieliśmy przygotować ucztę. Udało się nam schwytać sporego łosia i kilka zajęcy. Linka i Amber przyniosły mięte którą żuliśmy po uczcie. Po krótkim apelu wypuściliśmy szmaragdowe kwiaty. To był piękny widok. Odwiedzili nas też towarzysze i smoki, Szafira i Szron, która podbiegła do mnie od razu.
Uroczystości była wspaniała.
Oczywiście ja, Roxy, Kiiyuko, Dhwani, Kalipso i Alex musieliśmy przygotować ucztę. Udało się nam schwytać sporego łosia i kilka zajęcy. Linka i Amber przyniosły mięte którą żuliśmy po uczcie. Po krótkim apelu wypuściliśmy szmaragdowe kwiaty. To był piękny widok. Odwiedzili nas też towarzysze i smoki, Szafira i Szron, która podbiegła do mnie od razu.
Uroczystości była wspaniała.
czwartek, 27 czerwca 2013
Od Damiena do Maggie cd
- Stać to stoisz aktualnie na ziemi , a co do potomstwa to nie mam nic przeciwko . Sam miałem się o to zapytać , ale nie wiedziałem czy wypada . Ale w końcu się dogadaliśmy . - uśmiechnąłem się do Maggie .
- Ehh , to dobrze kamień spadł mi z serca . Wiem , że będziesz idealnym ojcem dla maleństw . - odparła .
- A ty doskonałą matką . - powiedziałem , po czym razem z Maggie zebraliśmy piknik i udaliśmy się do jaskini .
< Maggie dokończysz ?>
- Stać to stoisz aktualnie na ziemi , a co do potomstwa to nie mam nic przeciwko . Sam miałem się o to zapytać , ale nie wiedziałem czy wypada . Ale w końcu się dogadaliśmy . - uśmiechnąłem się do Maggie .
- Ehh , to dobrze kamień spadł mi z serca . Wiem , że będziesz idealnym ojcem dla maleństw . - odparła .
- A ty doskonałą matką . - powiedziałem , po czym razem z Maggie zebraliśmy piknik i udaliśmy się do jaskini .
< Maggie dokończysz ?>
Od Maggie do Damiena cd
Myślę, że teraz jest odpowiednia okazja, aby zagadać o potomstwie. To dla mnie bardzo ważne, a nie jestem już tak wybitnie młoda. Chciałabym, aby to nie było na siłę, ale co do szczeniaków będę stanowcza. Chciałam, aby to też zcementowało nasz związek, a zresztą co to za opiekunka, która nie ma nawet własnych? Ale nie o to chodzi, wiem, że Damien byłby odpowiednim ojcem mojego potomstwa. Podczas pikniku spytałam:
-A tak już rozmawiając o przyszłości, to co myślisz o potomstwie? Pytam, bo chcę wiedzieć, na czym stoję.
(Damien?)
Myślę, że teraz jest odpowiednia okazja, aby zagadać o potomstwie. To dla mnie bardzo ważne, a nie jestem już tak wybitnie młoda. Chciałabym, aby to nie było na siłę, ale co do szczeniaków będę stanowcza. Chciałam, aby to też zcementowało nasz związek, a zresztą co to za opiekunka, która nie ma nawet własnych? Ale nie o to chodzi, wiem, że Damien byłby odpowiednim ojcem mojego potomstwa. Podczas pikniku spytałam:
-A tak już rozmawiając o przyszłości, to co myślisz o potomstwie? Pytam, bo chcę wiedzieć, na czym stoję.
(Damien?)
Od Laury do Tye'a cd
- Tak, śpią - odpowiedziałam zmęczona - byli wyczerpani tą zabawą
- Nic dziwnego - odpowiedział Tye
- Jestem zmęczona po całym dzisiejszym dniu, a jutro kończymy przygotowania i wieczorem zabawa - powiedziałam kładąc się spać.
Następnego dnia bardzo wcześnie wstałam, aby jak najszybciej dokończyć przygotowania. Tye mi pomagał, a dzieci jeszcze spały
< Tye dokończ >
- Tak, śpią - odpowiedziałam zmęczona - byli wyczerpani tą zabawą
- Nic dziwnego - odpowiedział Tye
- Jestem zmęczona po całym dzisiejszym dniu, a jutro kończymy przygotowania i wieczorem zabawa - powiedziałam kładąc się spać.
Następnego dnia bardzo wcześnie wstałam, aby jak najszybciej dokończyć przygotowania. Tye mi pomagał, a dzieci jeszcze spały
< Tye dokończ >
Od Tye'a do Laury cd
-Zawsze możesz na mnie polegać!-Powiedziałem i przytuliłem żonę.
Resztę dnia zbieraliśmy szmaragdowe kwiaty. Ja i Laura ciężko pracowaliśmy, ale dzieci bawiły się kwiatami, rzucały w kwieciste łoża i goniły się beztrosko. Wyjątkiem był Harry. On chyba czuł się zbyt dorosły na takie zabawy. On stał obok i pomagał nam z kwiatami. Dzień minął bardzo miło, było ciepło lecz nie upalnie. Wieczorem starałem się dać Laurze troszkę odpoczynku, aby mogła odpocząć od dzieci. Mam zamiar powtórzyć tą noc, jaką przeżyłem z Laurą tego wieczoru, co ona zaszła w ciąże, lecz bez pojawienia się młodych. Po prostu tak robią pary.
-Dzieci już śpią?-Spytałem, choć znałem odpowiedź.
(Laura?)
-Zawsze możesz na mnie polegać!-Powiedziałem i przytuliłem żonę.
Resztę dnia zbieraliśmy szmaragdowe kwiaty. Ja i Laura ciężko pracowaliśmy, ale dzieci bawiły się kwiatami, rzucały w kwieciste łoża i goniły się beztrosko. Wyjątkiem był Harry. On chyba czuł się zbyt dorosły na takie zabawy. On stał obok i pomagał nam z kwiatami. Dzień minął bardzo miło, było ciepło lecz nie upalnie. Wieczorem starałem się dać Laurze troszkę odpoczynku, aby mogła odpocząć od dzieci. Mam zamiar powtórzyć tą noc, jaką przeżyłem z Laurą tego wieczoru, co ona zaszła w ciąże, lecz bez pojawienia się młodych. Po prostu tak robią pary.
-Dzieci już śpią?-Spytałem, choć znałem odpowiedź.
(Laura?)
Od Desta do Kii cd
Rano kiedy się obudziliśmy Katsie i Blue się już obudzili . Zaczęli na nas skakać i się bawić . Ja obudziłem się pierwszy i postanowiłem że zabiorę Blue na jego pierwszy teren i trening . W końcu maluchy miały już prawie że po 4 miesiące . Razem z Blue poszliśmy do magicznego lasu , ja obserwowałem jak mały poznaje tereny .
- Blue , smyku . Ja zaraz wrócę idę po parę dzikich pomarańczy dla mamy . - krzyknąłem do syna .
- Dobrze tato . ! - odparł po czym usiadł w wysoką trawę , a ja pobiegłem szybko po pomarańcze . Za moją nie obecność Blue spotkał Serafin .
- Witaj młodzieńcze . - powiedziała wadera .
- Dzień dobry - odparł maluch .
- Co robisz tu sam , gdzie twój opiekun ? - zapytała .
- Tata , poszedł po pomarańcze dla mamy . A ja na niego tu czekam . - powiedział Blue .
- Dobrze , jesteś jeszcze młody więc ,a, zamiar podarować tobie 4 talizmany . Dla twojego ojca i matki oraz twojego rodzeństwa . - Serafin podarowała Blue , 4 talizmany opieki . Kiedy wróciłem Serafin zniknęła a Blue siedział sam na trawie trzymając w łapkach te oto 4 talizmany .
<Kiiyuko dokończysz ? >
Rano kiedy się obudziliśmy Katsie i Blue się już obudzili . Zaczęli na nas skakać i się bawić . Ja obudziłem się pierwszy i postanowiłem że zabiorę Blue na jego pierwszy teren i trening . W końcu maluchy miały już prawie że po 4 miesiące . Razem z Blue poszliśmy do magicznego lasu , ja obserwowałem jak mały poznaje tereny .
- Blue , smyku . Ja zaraz wrócę idę po parę dzikich pomarańczy dla mamy . - krzyknąłem do syna .
- Dobrze tato . ! - odparł po czym usiadł w wysoką trawę , a ja pobiegłem szybko po pomarańcze . Za moją nie obecność Blue spotkał Serafin .
- Witaj młodzieńcze . - powiedziała wadera .
- Dzień dobry - odparł maluch .
- Co robisz tu sam , gdzie twój opiekun ? - zapytała .
- Tata , poszedł po pomarańcze dla mamy . A ja na niego tu czekam . - powiedział Blue .
- Dobrze , jesteś jeszcze młody więc ,a, zamiar podarować tobie 4 talizmany . Dla twojego ojca i matki oraz twojego rodzeństwa . - Serafin podarowała Blue , 4 talizmany opieki . Kiedy wróciłem Serafin zniknęła a Blue siedział sam na trawie trzymając w łapkach te oto 4 talizmany .
<Kiiyuko dokończysz ? >
Od Damiena do Maggie cd
Byłem szczęśliwy , że Maggie zgodziła się być ze mną . Kiedy zapytała się co będziemy robić to odpowiedziałem . :
- Hmm , zależy co chcesz robić . ? - zapytałem .
- Sama nie wiem , ale na sam początek choć . - pociągnęła mnie w stronę watahy , aby ogłosić nowinę . Ucieszyłem się i pierwsze co pomyślałem to założenie rodziny . Uznałem że to trochę za wcześnie , ale nigdy nie było za wcześnie na romantyczną kolację .
- Poczekaj tu chwilkę . - odparłem po chwili .
- Dobrze , a gdzie idziesz ? - zapytała .
- Zobaczysz , kochanie . - pocałowałem ją i pobiegłem w stronę jaskini .
Po chwili przyszedłem po Maggie i zabrałem ją na romantyczny piknik przy zachodzącym słońcu .
Była zachwycona , kiedy usiedliśmy na kocu podarowałem jej naszyjnik :
- To jest moja jedyna pamiątka po matce , i pragnę abyś ty ją nosiła . Będziesz mi przypominała o matce , a zarazem będę wiedział kto jest moją największą miłością i że mam największe szczęście w watasze . -...
<Maggie dokończysz ? >
Byłem szczęśliwy , że Maggie zgodziła się być ze mną . Kiedy zapytała się co będziemy robić to odpowiedziałem . :
- Hmm , zależy co chcesz robić . ? - zapytałem .
- Sama nie wiem , ale na sam początek choć . - pociągnęła mnie w stronę watahy , aby ogłosić nowinę . Ucieszyłem się i pierwsze co pomyślałem to założenie rodziny . Uznałem że to trochę za wcześnie , ale nigdy nie było za wcześnie na romantyczną kolację .
- Poczekaj tu chwilkę . - odparłem po chwili .
- Dobrze , a gdzie idziesz ? - zapytała .
- Zobaczysz , kochanie . - pocałowałem ją i pobiegłem w stronę jaskini .
Po chwili przyszedłem po Maggie i zabrałem ją na romantyczny piknik przy zachodzącym słońcu .
Była zachwycona , kiedy usiedliśmy na kocu podarowałem jej naszyjnik :
- To jest moja jedyna pamiątka po matce , i pragnę abyś ty ją nosiła . Będziesz mi przypominała o matce , a zarazem będę wiedział kto jest moją największą miłością i że mam największe szczęście w watasze . -...
<Maggie dokończysz ? >
środa, 26 czerwca 2013
Od Laury do Tye'a cd
- Może pójdźmy w góry. O tej porze dnia jest tam cudownie - powiedziałam
- Dobrze - zgodził się
Po długiej wspinaczce usiedliśmy na jednej z gór i oglądaliśmy zachód słońca. Było tam pięknie.
- Mam do ciebie prośbę - powiedziałam
- Jaką ?? - spytał
- Niedługo jest święto naszej watahy. W tym czasie rozkwitają szmaragdowe kwiaty w kształcie serc. Chciałabym abyś pomógł mi przygotować przyjęcie. - powiedziałam
- Z chęcią - odpowiedział
Ucieszyłam się i uśmiechnęłam.
< Tye dokończ >
- Może pójdźmy w góry. O tej porze dnia jest tam cudownie - powiedziałam
- Dobrze - zgodził się
Po długiej wspinaczce usiedliśmy na jednej z gór i oglądaliśmy zachód słońca. Było tam pięknie.
- Mam do ciebie prośbę - powiedziałam
- Jaką ?? - spytał
- Niedługo jest święto naszej watahy. W tym czasie rozkwitają szmaragdowe kwiaty w kształcie serc. Chciałabym abyś pomógł mi przygotować przyjęcie. - powiedziałam
- Z chęcią - odpowiedział
Ucieszyłam się i uśmiechnęłam.
< Tye dokończ >
Od Kii do Desto cd
Kiedy my ich czegokolwiek nauczymy?-Spytałam.
Nie martw się, niedługo.-Odpowiedział z uśmiechem Desto.
Widać,że są silne. Po tobie.-Uśmiechnęłam się do Desto.
Katsie i Blue ślicznie się do nas uśmiechnęli.
Są takie słodkie...-Odparłam z niedowierzaniem.
Prawda.-Poparł mnie Desto.
Jest już późno, połóżmy dzieciaki spać i sami też się prześpijmy.-Powiedziałam.
<Desto dokończ>
Kiedy my ich czegokolwiek nauczymy?-Spytałam.
Nie martw się, niedługo.-Odpowiedział z uśmiechem Desto.
Widać,że są silne. Po tobie.-Uśmiechnęłam się do Desto.
Katsie i Blue ślicznie się do nas uśmiechnęli.
Są takie słodkie...-Odparłam z niedowierzaniem.
Prawda.-Poparł mnie Desto.
Jest już późno, połóżmy dzieciaki spać i sami też się prześpijmy.-Powiedziałam.
<Desto dokończ>
Od Dark Blue do Tysi cd
Kiedy doszliśmy do stada, nie mogłem się powstrzymać.
- Ja i Tysia jesteśmy parą! - krzyknąłem, ale chyba za szybko, bo nikt mnie nie zrozumiał.
- Od dzisiaj Dark jest moim partnerem - powiedziała z uśmiechem Tysia
- To gratuluję - odpowiedziała Laura. Potem poszliśmy na mały spacer nad wodospad.
- Ciemno się robi. Może wracajmy do jaskini? - spytała Tysia
- Możemy iść. -
- No to chodźmy - powiedziała Tysia i poszliśmy. Przyznam, że trochę się bałem. Pierwsza noc w jaskini Bet. Po jakimś czasie się przyzwyczaiłem. Położyliśmy się i zasnęliśmy. Rano obudził mnie szept Tysi.
- Dark, wszystko mnie boli. Chyba niepotrzebnie szliśmy nad wodospad-
- Spokojnie, może niech Diana Cię obejrzy -
<Tysia>
Kiedy doszliśmy do stada, nie mogłem się powstrzymać.
- Ja i Tysia jesteśmy parą! - krzyknąłem, ale chyba za szybko, bo nikt mnie nie zrozumiał.
- Od dzisiaj Dark jest moim partnerem - powiedziała z uśmiechem Tysia
- To gratuluję - odpowiedziała Laura. Potem poszliśmy na mały spacer nad wodospad.
- Ciemno się robi. Może wracajmy do jaskini? - spytała Tysia
- Możemy iść. -
- No to chodźmy - powiedziała Tysia i poszliśmy. Przyznam, że trochę się bałem. Pierwsza noc w jaskini Bet. Po jakimś czasie się przyzwyczaiłem. Położyliśmy się i zasnęliśmy. Rano obudził mnie szept Tysi.
- Dark, wszystko mnie boli. Chyba niepotrzebnie szliśmy nad wodospad-
- Spokojnie, może niech Diana Cię obejrzy -
<Tysia>
Od Rosy do Liama
Dzisiaj postanowiłam pogratulować mojej krewnej(siostrze Demona) i jej partnerowi.Poszłam do jaskini,zobaczyłam tam ich obydwu oraz Demona,który stał obok Daisy.Wszyscy byli zadowoleni.Były też tam moje córeczki.Powiedziałam do Liama:
-Gratulacje.Mam nadzieję że będziesz szczęśliwy,razem z Daisy.
Dzisiaj postanowiłam pogratulować mojej krewnej(siostrze Demona) i jej partnerowi.Poszłam do jaskini,zobaczyłam tam ich obydwu oraz Demona,który stał obok Daisy.Wszyscy byli zadowoleni.Były też tam moje córeczki.Powiedziałam do Liama:
-Gratulacje.Mam nadzieję że będziesz szczęśliwy,razem z Daisy.
Od Maggie do Damiena cd
Nie czułam się zbyt komfortowo. Miałam od razu krzyknąć tak, ale tego nie zrobiłam. Miałam obawy. Ja zawsze kogoś ranię, choć o tym nie wiem. Nie wybaczyłabym sobie tego, że zraniłabym Damiena, bo był dla mnie ważny. Kochałam go, ale się bałam. Lecz przecież pasujemy do siebie i odwzajemniamy uczucia...
-Pod jednym warunkiem,-Powiedziałam.- tort na weselu ma być czekoladowy.-Mówiąc to uśmiechnęłam się i rzuciłam mu na szyję.
On też się zaśmiał. Był szczęśliwy. Nie wiem czemu ale przez myśl mi przeleciał obraz nas i naszych szczeniaków. Tak, to było moje skryte marzenie. Ale to jeszcze za wcześnie.
-To co będziemy robić mój partnerze?-Spytałam
(Damien?)
Nie czułam się zbyt komfortowo. Miałam od razu krzyknąć tak, ale tego nie zrobiłam. Miałam obawy. Ja zawsze kogoś ranię, choć o tym nie wiem. Nie wybaczyłabym sobie tego, że zraniłabym Damiena, bo był dla mnie ważny. Kochałam go, ale się bałam. Lecz przecież pasujemy do siebie i odwzajemniamy uczucia...
-Pod jednym warunkiem,-Powiedziałam.- tort na weselu ma być czekoladowy.-Mówiąc to uśmiechnęłam się i rzuciłam mu na szyję.
On też się zaśmiał. Był szczęśliwy. Nie wiem czemu ale przez myśl mi przeleciał obraz nas i naszych szczeniaków. Tak, to było moje skryte marzenie. Ale to jeszcze za wcześnie.
-To co będziemy robić mój partnerze?-Spytałam
(Damien?)
wtorek, 25 czerwca 2013
Od Hell Fire do Diany cd
-Choć - zaprowadziłem ją do dużej komnaty gdzie był parkiet i dobra muzyka ... Tańczyliśmy śmialiśmy się ale na koniec zostawiłem najlepsze ... Wyszedłem a Diana za mną poszła , otworzyłem drzwi a za nimi był basen .... Wiem że to brzmi nieprawdopodobnie ale tak jest .
-Ła... - nie skończyła bo wskoczyłem do basenu z wielką falą ,a woda momentalnie dopełniła się ...
-O ty - wskakuje do wody
Przez dłuższą chwilę się chlapaliśmy ,a później pływaliśmy .
-Diana ... - powiedziałem wyłaniając się z wody .
-Tak ?
Spojrzałem jej w oczy :
- Czy chcesz zostać moją partnerką ? - mówiłem do niej dodając jej bransoletkę :
< Diana ? >
-Choć - zaprowadziłem ją do dużej komnaty gdzie był parkiet i dobra muzyka ... Tańczyliśmy śmialiśmy się ale na koniec zostawiłem najlepsze ... Wyszedłem a Diana za mną poszła , otworzyłem drzwi a za nimi był basen .... Wiem że to brzmi nieprawdopodobnie ale tak jest .
-Ła... - nie skończyła bo wskoczyłem do basenu z wielką falą ,a woda momentalnie dopełniła się ...
-O ty - wskakuje do wody
Przez dłuższą chwilę się chlapaliśmy ,a później pływaliśmy .
-Diana ... - powiedziałem wyłaniając się z wody .
-Tak ?
Spojrzałem jej w oczy :
- Czy chcesz zostać moją partnerką ? - mówiłem do niej dodając jej bransoletkę :
< Diana ? >
Od Desta do Kiiyuko cd
Nie wierzyłem własnym oczom . Widziałem przed sobą moją własną córkę i mojego syna . W oczach córki widziałem , podobieństwo do Kii była piękna a w oczach widać było kręcącą się iskierkę zadziorności . Po chwili położyłem się i spoglądałem z dołu na Blue , wtedy on podszedł do mnie i potkną się , przy czym spadł mi na nos .
- Hehe , uważaj smyku . -powiedziałem z uśmiechem .
- Podobny do ciebie Desto . -zaśmiała się Kiiyuko .
- Tak myślisz ? .-zapytałem .
Po czym spojrzałem na malca i był identyczny jak ja . Te silne małe jeszcze łapy i błysk w oku który świadczył o gotowości do wszystkich zadań .
Spojrzałem na Kii .
- Piękne one są . -odparłem .
- Bo nasze . - uśmiechnęła się do mnie .
<Kii dokończysz ? >
Nie wierzyłem własnym oczom . Widziałem przed sobą moją własną córkę i mojego syna . W oczach córki widziałem , podobieństwo do Kii była piękna a w oczach widać było kręcącą się iskierkę zadziorności . Po chwili położyłem się i spoglądałem z dołu na Blue , wtedy on podszedł do mnie i potkną się , przy czym spadł mi na nos .
- Hehe , uważaj smyku . -powiedziałem z uśmiechem .
- Podobny do ciebie Desto . -zaśmiała się Kiiyuko .
- Tak myślisz ? .-zapytałem .
Po czym spojrzałem na malca i był identyczny jak ja . Te silne małe jeszcze łapy i błysk w oku który świadczył o gotowości do wszystkich zadań .
Spojrzałem na Kii .
- Piękne one są . -odparłem .
- Bo nasze . - uśmiechnęła się do mnie .
<Kii dokończysz ? >
Od Damiena do Maggie cd
Czułem się szczęśliwy , kiedy byłem razem z Maggie . Dziękowałem bogu , za to że mam ją przy sobie .
- Muszę bardzo podziękować Bogu . -powiedziałem .
- Za co ? . -spytała ciekawska Maggie .
- Za to , że cię mam . - uśmiechnąłem się do niej . Objąłem Maggie , jak najbardziej mogłem , czułem jej ciepło .
- Ja też . -odparła po chwili wtulona we mnie .
Po krótkiej chwili , zaproponowałem spacer do jaskini Zakochanych . Czułem, że ta przyjaźń przejawia się w największe szczęście w moim życiu . Kiedy dotarliśmy do jaskini , czułem że to ten moment .
- Maggie , wiem że od dzisiaj się kochamy . Ale nie chcę zmarnować tej chwili . Kocham cię i chcę dzielić z tobą moje życie . Zgodzisz się na zostanie ze mną na zawsze ? - zapytałem , onieśmielony .
<Maggie dokończysz ? >
Czułem się szczęśliwy , kiedy byłem razem z Maggie . Dziękowałem bogu , za to że mam ją przy sobie .
- Muszę bardzo podziękować Bogu . -powiedziałem .
- Za co ? . -spytała ciekawska Maggie .
- Za to , że cię mam . - uśmiechnąłem się do niej . Objąłem Maggie , jak najbardziej mogłem , czułem jej ciepło .
- Ja też . -odparła po chwili wtulona we mnie .
Po krótkiej chwili , zaproponowałem spacer do jaskini Zakochanych . Czułem, że ta przyjaźń przejawia się w największe szczęście w moim życiu . Kiedy dotarliśmy do jaskini , czułem że to ten moment .
- Maggie , wiem że od dzisiaj się kochamy . Ale nie chcę zmarnować tej chwili . Kocham cię i chcę dzielić z tobą moje życie . Zgodzisz się na zostanie ze mną na zawsze ? - zapytałem , onieśmielony .
<Maggie dokończysz ? >
Od Tye'a do Laury cd
Wkrótce i ja dołączyłem do mojej rodziny. Byłem troszkę zmęczony, i bolały mnie nogi, ale starałem się to zachować dla siebie. Postanowiłem, że czas nasze dzieci zapoznać z resztą młodzieży watahy. Harry i Lisa poznali kilka osób w mniej więcej swoim wieku. Laura w tym czasie robiła mały obchód stada, rozmawiała z nimi, pomagała, pocieszała. Jest naprawdę dobrą samicą Alfa. Nie miałem pomysłu na resztę dnia, więc poradziłem się mojej ukochanej.
(Laura?)
Wkrótce i ja dołączyłem do mojej rodziny. Byłem troszkę zmęczony, i bolały mnie nogi, ale starałem się to zachować dla siebie. Postanowiłem, że czas nasze dzieci zapoznać z resztą młodzieży watahy. Harry i Lisa poznali kilka osób w mniej więcej swoim wieku. Laura w tym czasie robiła mały obchód stada, rozmawiała z nimi, pomagała, pocieszała. Jest naprawdę dobrą samicą Alfa. Nie miałem pomysłu na resztę dnia, więc poradziłem się mojej ukochanej.
(Laura?)
Od Maggie do Damiena cd
-I nie tylko.-Dodałam patrząc mu w oczy. Była to romantyczna chwila, pełna zrozumienia i tego takiego tajemniczego przesłania. ie wiedziałam, co mam robić, bo staliśmy tak blisko, a żadne z nas się nie odzywało. Takie milczenie. Miał on takie piękne oczy, w których gra świateł skocznie oddawała piękno miejsca, w którym byliśmy. Nagle on powiedział:
-Przepraszam, ale się nie powstrzymam.
Dotknął łapą mojej twarzy i pocałował mnie tak namiętnie, jak to zazwyczaj robią na filmach romantycznych. Czułam jego bliskość, zapach, miłość. Nie byłam w stanie się od tego oderwać. Był to dla mnie sygnał, że przyjaźń to nie wszystko co nas łączy. Było to takie... epickie.
-Nie przepraszaj, naprawdę nie masz za co.-Wyszeptałam.
Wtedy to ja oddałam mu drugi nasz pocałunek. Znowu czułam się kochana. Nie myślałam już w ogóle o Desto, był tylko Damien i ja.
(Danien?)
-I nie tylko.-Dodałam patrząc mu w oczy. Była to romantyczna chwila, pełna zrozumienia i tego takiego tajemniczego przesłania. ie wiedziałam, co mam robić, bo staliśmy tak blisko, a żadne z nas się nie odzywało. Takie milczenie. Miał on takie piękne oczy, w których gra świateł skocznie oddawała piękno miejsca, w którym byliśmy. Nagle on powiedział:
-Przepraszam, ale się nie powstrzymam.
Dotknął łapą mojej twarzy i pocałował mnie tak namiętnie, jak to zazwyczaj robią na filmach romantycznych. Czułam jego bliskość, zapach, miłość. Nie byłam w stanie się od tego oderwać. Był to dla mnie sygnał, że przyjaźń to nie wszystko co nas łączy. Było to takie... epickie.
-Nie przepraszaj, naprawdę nie masz za co.-Wyszeptałam.
Wtedy to ja oddałam mu drugi nasz pocałunek. Znowu czułam się kochana. Nie myślałam już w ogóle o Desto, był tylko Damien i ja.
(Danien?)
Od Laury " Spacer "
Poszłam dziś na spacer do Magicznego Lasu. Spacerowałam sobie podziwiając śpiew ptaków, szum wody, szelest liści. Było spokojnie. Ścieżka była długa. Obon niej rosły niesamowite kwiaty.
Uzbierałam z nich piękny bukiet. Szłam dalej gdy nagle usłyszałam wołanie o pomoc. Poszłam w stronę wołania. Zobaczyłam tam zranionego jednorożca.
Podeszłam do niego.
- Witaj - powiedziałam - co ci się stało ???
- Uciekałam przed ludźmi kiedy się potknęłam i złamałam nogę.
- Nie bój się. Pomogę ci.
Poszłam pozbierałam parę roślin i zrobiłam z tego maść i opatrunek. Noga jednorożca szybko się zrosła
- Dziękuję - powiedziała - jestem Liliana, gdy będziesz potrzebować mojej pomocy wezwij mnie za pomocą tego.
Podziękowała jeszcze raz i odeszła. Po chwili znowu ją zobaczyłam, ale już z rodziną.
Chciałam już wracać kiedy przede mną pojawiła się Sefira i Magic.
- Witaj - powiedzieli
- Witaj - powiedziałam i ukłoniłam się
- Za twą dobroć i troskliwość chcielibyśmy ci podziękować i wręczyć prezent.
- Dzięki temu twoja moc jest dużo większa - dokończyła
- Dziękuję - odpowiedziałam, po czym Serafin i Magic odeszli, a ja wróciłam do watahy.
Poszłam dziś na spacer do Magicznego Lasu. Spacerowałam sobie podziwiając śpiew ptaków, szum wody, szelest liści. Było spokojnie. Ścieżka była długa. Obon niej rosły niesamowite kwiaty.
Uzbierałam z nich piękny bukiet. Szłam dalej gdy nagle usłyszałam wołanie o pomoc. Poszłam w stronę wołania. Zobaczyłam tam zranionego jednorożca.
Podeszłam do niego.
- Witaj - powiedziałam - co ci się stało ???
- Uciekałam przed ludźmi kiedy się potknęłam i złamałam nogę.
- Nie bój się. Pomogę ci.
Poszłam pozbierałam parę roślin i zrobiłam z tego maść i opatrunek. Noga jednorożca szybko się zrosła
- Dziękuję - powiedziała - jestem Liliana, gdy będziesz potrzebować mojej pomocy wezwij mnie za pomocą tego.
Podziękowała jeszcze raz i odeszła. Po chwili znowu ją zobaczyłam, ale już z rodziną.
Chciałam już wracać kiedy przede mną pojawiła się Sefira i Magic.
- Witaj - powiedzieli
- Witaj - powiedziałam i ukłoniłam się
- Za twą dobroć i troskliwość chcielibyśmy ci podziękować i wręczyć prezent.
- Dzięki temu twoja moc jest dużo większa - dokończyła
- Dziękuję - odpowiedziałam, po czym Serafin i Magic odeszli, a ja wróciłam do watahy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)