Stworzenie jest bardzo słabe.
- Pójdę po coś do picie i jedzenie - powiedziałam i wyszłam z jaskini zanim Karibu zdążyła cokolwiek powiedzieć.
Zajęło mi to trochę czasu, ponieważ na wyspie nie było żywej duszy. Wzięłam więc jakiś jagody i wodę i wróciłam. Wadera spojrzała się na owoce leśne z pytającym wzrokiem.
- Żywiej duszy nie ma na wyspie, a ty narzekasz, że owoce przyniosłam - zaśmiała się
< Karibu ? >
Wyszukaj opowiadanie
wtorek, 30 grudnia 2014
Od Karibu do Moon cd
- To się stało nagle... wszyscy zaczęli znikać. Przyszli łowcy... ja... - stworzenie straciło przytomność.
- Ciekawe, czy ci łowcy jeszcze tu są? - zastanawiałam się
- Trzeba przenieść to stworzenie do jakieś jaskini - stwierdziła Moon
- Chyba już wiem do czego były te kamienie - powiedziałam gdy już zanieśliśmy stworzenie do jaskini.
- Do czego? - spytała Moon
Nie zdążyłam jej odpowiedzieć, bo stworzenie się obudziło.
<Moon?>
- Ciekawe, czy ci łowcy jeszcze tu są? - zastanawiałam się
- Trzeba przenieść to stworzenie do jakieś jaskini - stwierdziła Moon
- Chyba już wiem do czego były te kamienie - powiedziałam gdy już zanieśliśmy stworzenie do jaskini.
- Do czego? - spytała Moon
Nie zdążyłam jej odpowiedzieć, bo stworzenie się obudziło.
<Moon?>
poniedziałek, 29 grudnia 2014
Od Moon do Jupitera cd
- Myślę, że nie o wszystkim wiemy. Nie dowiedzieliśmy się wszystkiego, lub ktoś specjalnie ukrył coś przed nami. Brakuje nam jakiegoś elementu układanki. Chodźmy sprawdzić miejsce, skąd wzniecono pożar - odpowiedziałam
< Jupiter ? >
< Jupiter ? >
Od Moon do Karibu cd
- Coś się stało ? - spytałam - gdzie są inni ?
- Zni.... zniknęli - odpowiedziało słabo stworzenie
- Ale jak to ? - zdziwiła się wadera
- To się stało nagle... wszyscy zaczęli znikać. Przyszli łowcy... ja... - stworzenie straciło przytomność
< Karibu ? >
- Zni.... zniknęli - odpowiedziało słabo stworzenie
- Ale jak to ? - zdziwiła się wadera
- To się stało nagle... wszyscy zaczęli znikać. Przyszli łowcy... ja... - stworzenie straciło przytomność
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Przez 2 godziny szukałyśmy innych magicznych zwierząt, jednak nic nie znalazłyśmy. Weszłyśmy na część wyspy która była cała pokryta śniegiem i lodem. Podeszło do nas jakieś dziwne zwierzę :
Patrzało na nas błagalnie, jakby coś chciało przekazać.
<Moon?>
Patrzało na nas błagalnie, jakby coś chciało przekazać.
<Moon?>
Od Moon do Karibu cd
- Jasne. Dlaczego nie - odpowiedziałam
Zagłębiłyśmy się w gęsty las znajdujący się na wyspie. Po dwugodzinnej podróży nic nie znalazłyśmy. Zdziwiłam się, ponieważ las na wyspie zawsze jest pełen magicznych istot.
< Karibu ? >
Zagłębiłyśmy się w gęsty las znajdujący się na wyspie. Po dwugodzinnej podróży nic nie znalazłyśmy. Zdziwiłam się, ponieważ las na wyspie zawsze jest pełen magicznych istot.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Zastanawiałam się nad skarbem, którego strzeże smok. Nagle z krzaków wyleciał piękny ptak:
- Ciekawe czy jest ich tu więcej? - spytałam
- Na pewno - odparła Moon
- Pójdziemy ich poszukać? - zapytałam
<Moon?>
- Ciekawe czy jest ich tu więcej? - spytałam
- Na pewno - odparła Moon
- Pójdziemy ich poszukać? - zapytałam
<Moon?>
niedziela, 28 grudnia 2014
Od Moon do Karibu cd
Zaczęłyśmy powolnym krokiem przemierzać tereny wyspy. Drobinki piasku przesypywały nam się między łapami. Szłyśmy obie w ciszy zamyślone. Obie zastanawiałyśmy się nad tajemniczym przedmiotem, którego strzeże smok.
< Karibu ? >
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Zaczekaj - powiedziała Moon - proszę. Powiedz. Co to za kamienie i do czego służą.
- Te kamienie to dar od wielkich władców niebios, a służą do otwierania portali. - rzekł smok - a teraz już idźcie.
Wyszłyśmy z jego jaskini.
- Pozwiedzamy wyspę? - spytała Moon
- No jasne - odparłam
<Moon?>
- Te kamienie to dar od wielkich władców niebios, a służą do otwierania portali. - rzekł smok - a teraz już idźcie.
Wyszłyśmy z jego jaskini.
- Pozwiedzamy wyspę? - spytała Moon
- No jasne - odparłam
<Moon?>
sobota, 27 grudnia 2014
Od Moon do Jupitera cd
- Hmm... być może - odpowiedziałam
- Co ci chodzi po głowie ? - spytał
- Mam wrażenie, że coś pominęliśmy, że coś ważnego przegapiliśmy
< Jupiter ? >
- Co ci chodzi po głowie ? - spytał
- Mam wrażenie, że coś pominęliśmy, że coś ważnego przegapiliśmy
< Jupiter ? >
Od Jupitera do Moon cd
- Hmmm... Główny dowódca? Któryś ze strażników? Doradca?
- Wątpię... - mówiła Moon.
Wzdrygnąłem się.
- A może... może on ma syna...? - byłem sztywny jak drut.
< Moon? >
- Wątpię... - mówiła Moon.
Wzdrygnąłem się.
- A może... może on ma syna...? - byłem sztywny jak drut.
< Moon? >
czwartek, 25 grudnia 2014
Od Moon do Karibu cd
- Zaczekaj - powiedziałam - proszę. Powiedz. Co to za kamienie i do czego służą
< Karibu ? >
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Smok zaczął zaglądać w duszę Moon. Widziałam, że ból rozrywa ją od środka. Mojej prawdziwej duszy i tak, by nie zobaczył, gdyż jest rozdarta na dwie części. Dobrą oraz złą. Zła jest w mym medalionie.
- Możecie odejść - głos smoka przerwał mi rozmyślania.
<Moon?>
- Możecie odejść - głos smoka przerwał mi rozmyślania.
<Moon?>
Od Moon do Karibu cd
Spostrzegłam, że Karibu się zmieniła. Smok chyba nie był z tego powodu zadowolony. Gdy skończył, nic nie powiedział i odwrócił się do mnie. Teraz moja kolej. Smok zaczął zaglądać w moją duszę.
< Karibu ? >
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Tylko pływałyśmy. Ujrzałyśmy jaskinie, więc postanowiłyśmy sprawdzić co tutaj jest - Moon dokończyła za mnie.
Smok spojrzał na nas podejrzliwie. Było wiadome, że nam nie wierzy.
- Zajrzę w wasze dusze, ale jeśli kłamiecie to nie będzie litości - warknął
Próbował zajrzeć w moją duszę, lecz mu się nie udało, za to ja zaglądałam w jego do woli. Po chwili jednak pozwoliłam mu na to. Poczułam przerażający ból w piersi, tak silny, że by go zmniejszyć musiałam się przemienić.
<Moon?>
Smok spojrzał na nas podejrzliwie. Było wiadome, że nam nie wierzy.
- Zajrzę w wasze dusze, ale jeśli kłamiecie to nie będzie litości - warknął
Próbował zajrzeć w moją duszę, lecz mu się nie udało, za to ja zaglądałam w jego do woli. Po chwili jednak pozwoliłam mu na to. Poczułam przerażający ból w piersi, tak silny, że by go zmniejszyć musiałam się przemienić.
<Moon?>
Od Moon do Karibu cd
- Czego tu szukacie ?! - spytał smok dumnie stając i rozprostowując skrzydła
- My......
- Tylko pływałyśmy. Ujrzałyśmy jaskinie, więc postanowiłyśmy sprawdzić co tutaj jest - dokończyłam za Karibu
< Karibu ? >
- My......
- Tylko pływałyśmy. Ujrzałyśmy jaskinie, więc postanowiłyśmy sprawdzić co tutaj jest - dokończyłam za Karibu
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Było to wspaniałe miejsce. Zobaczyłam jaskinie.
- Idziemy tam? - spytałam
- No jasne - powiedziała Moon
Weszłyśmy do jaskini, był tam tylko podest na którym leżały 2 kamienie:
- Weźmiemy je? -spytałam podchodząc do nich.
Zanim Moon odpowiedziała zobaczyłyśmy smoka:
<Moon?>
- Idziemy tam? - spytałam
- No jasne - powiedziała Moon
Weszłyśmy do jaskini, był tam tylko podest na którym leżały 2 kamienie:
- Weźmiemy je? -spytałam podchodząc do nich.
Zanim Moon odpowiedziała zobaczyłyśmy smoka:
<Moon?>
wtorek, 23 grudnia 2014
Od Lisy do Inquisitive cd
- Chcesz dalej zwiedzać ten las, czy idziemy gdzie indziej ? - spytałam nieśmiało
- Jak chcesz - odparła obojętnie
- Wybierz. Ty jesteś tutaj nowa
< Inquisitive ? >
- Jak chcesz - odparła obojętnie
- Wybierz. Ty jesteś tutaj nowa
< Inquisitive ? >
Od Moon do Jupitera cd
- Hmmmm...... nie znam tutaj nikogo. Ale myślę, że to ktoś, kto pomaga królowi, jest na jego usługach, albo nie podoba mu się to, że zamknęliśmy go - odpowiedziałam
- Czyli ?
- Osoby z bliższego otoczenia króla. Które miały takie same przywileje jak on - odparłam
< Jupiter ? >
- Czyli ?
- Osoby z bliższego otoczenia króla. Które miały takie same przywileje jak on - odparłam
< Jupiter ? >
Od Moon do Karibu cd
Karibu wskazała mi światło przed nami. Popłynęłyśmy w jego stronę. Wyszłyśmy na ląd, jednak widok był nieziemski. Nigdy nie widziałam podobnego miejsca.
< Karibu ? >
< Karibu ? >
poniedziałek, 22 grudnia 2014
Od Inquisitive do Lisy cd
Westchnęłam i popatrzyłam przed siebie.
- No proszę.- powiedziałam patrząc na Lisę z góry. Stałam się człowiekiem. Przewróciłam oczami.
- Ej, weź się jakoś no... do wilkój.- uśmiechnęła się krzywo wadera.
- Nie mogę.- westchnęłam - Musimy wyjść.- powiedziałam rozgarniając gałęzie drzew rękoma. Lisa ruszyła przed siebie, więc poszłam za nią. Nagle zrobiło się ciemniej.
- To też twoja sprawka?- powiedziała wadera zwracając się do mnie.
- No a jak.- uśmiechnęłam się. Było nawet fajnie patrzeć z góry na świat. Dawno nie byłam w świecie ludzi. Głęboko westchnęłam. Na szczęście znów stanęłam na cztery łapy.
Lisa? c:
- No proszę.- powiedziałam patrząc na Lisę z góry. Stałam się człowiekiem. Przewróciłam oczami.
- Ej, weź się jakoś no... do wilkój.- uśmiechnęła się krzywo wadera.
- Nie mogę.- westchnęłam - Musimy wyjść.- powiedziałam rozgarniając gałęzie drzew rękoma. Lisa ruszyła przed siebie, więc poszłam za nią. Nagle zrobiło się ciemniej.
- To też twoja sprawka?- powiedziała wadera zwracając się do mnie.
- No a jak.- uśmiechnęłam się. Było nawet fajnie patrzeć z góry na świat. Dawno nie byłam w świecie ludzi. Głęboko westchnęłam. Na szczęście znów stanęłam na cztery łapy.
Lisa? c:
Od Jupitera do Moon cd
- Jak myślisz? Kto za tym stoi? - spytałem.
- Nie wiem. Myślałam że to król, ale najwyraźniej się myliłam. - odpowiedziała nadal zamyślona.
- Z tego co cię znam, nie poddasz się i będziesz szukać aż znajdziesz winowajcę.
- Dokładnie!
- Podejrzewasz kogoś jeszcze? - zapytałem.
< Moon? >
- Nie wiem. Myślałam że to król, ale najwyraźniej się myliłam. - odpowiedziała nadal zamyślona.
- Z tego co cię znam, nie poddasz się i będziesz szukać aż znajdziesz winowajcę.
- Dokładnie!
- Podejrzewasz kogoś jeszcze? - zapytałem.
< Moon? >
Od Karibu do Moon cd
Moon rzuciła zaklęcie i ruszyłyśmy w dalszą drogę. Jaskinia była tak długa, że wydawała się nie mieć końca. Płynęłyśmy dalej przez jakiś kilometr, kiedy już straciłam nadzieję, że będzie tam coś ciekawego, ujrzałyśmy jasne światło.
< Moon? >
< Moon? >
sobota, 20 grudnia 2014
Od Moon do Karibu cd
- Hmm... mam pomysł. Jednym z moich żywiołów jest woda. Rzucę zaklęcie, tak, że będziemy mogły oddychać pod wodą - odpowiedziałam
- Zgoda
Rzuciłam zaklęcie i ruszyłyśmy w dalszą drogę.
< Karibu ? >
- Zgoda
Rzuciłam zaklęcie i ruszyłyśmy w dalszą drogę.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
W ostatniej chwili udało nam się wypłynął i złapać pierwszy oddech. Dość długo oddychałyśmy. Po dłuższej chwili spytałam:
- Płyniemy dalej, czy wracamy?
<Moon?>
- Płyniemy dalej, czy wracamy?
<Moon?>
Od Moon do Karibu cd
Podpłynęłyśmy do sklepienia. W ostatniej chwili udało nam się wypłynął i złapać pierwszy oddech.
< Karibu ? >
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Jaskinia, była tak długa, że zaczynało już nam brakować powietrza. Nagle zauważyłam strop pod którym było powietrze:
W myślach powiedziałam o tym Moon.
<Moon?>
W myślach powiedziałam o tym Moon.
<Moon?>
piątek, 19 grudnia 2014
Od Lisy do Inquisitive csd
Pokazywałam Inquisitive cały las. Każdy jego zakamarek. Nie lubiłam tego miejsca. Spojrzałam na waderę. Wyglądała jakoś nieswojo. Zdziwiłam się.
< Inquisitive ? >
< Inquisitive ? >
Od Inquisitive do Lisy cd
Uśmiechnęłam się kwaśno.
- Będziemy pewnie mieć kłopoty.- zwróciłam się do Lisy.
- Co? Dlaczego?- zapytała trochę zmieszana.
- A nic. Nie kontroluje tylko niektórych mocy.- przewróciłam oczami. Gdy trafiłyśmy do lasy było dosyć ciemno. Westchnęłam i czekałam aż moje moce wyjdą z pod kontroli.
Lisa? Nie mam pomysłu XD
- Będziemy pewnie mieć kłopoty.- zwróciłam się do Lisy.
- Co? Dlaczego?- zapytała trochę zmieszana.
- A nic. Nie kontroluje tylko niektórych mocy.- przewróciłam oczami. Gdy trafiłyśmy do lasy było dosyć ciemno. Westchnęłam i czekałam aż moje moce wyjdą z pod kontroli.
Lisa? Nie mam pomysłu XD
czwartek, 18 grudnia 2014
Od Moon do Jupitera cd
Zaczęłam się zastanawiać. Nagle mnie olśniło. Szybko pobiegłam do więzienia. Jednak król tam nadal siedział.
- Hmmm.....
- Nad czym się tak zastanawiasz ? - spytał Jupiter wchodząc do więzienia
- To nie był przypadek, że pożar wybuchł w momencie, kiedy trwał bal. Było to podpalenie - odpowiedziałam
< Jupiter ? >
- Hmmm.....
- Nad czym się tak zastanawiasz ? - spytał Jupiter wchodząc do więzienia
- To nie był przypadek, że pożar wybuchł w momencie, kiedy trwał bal. Było to podpalenie - odpowiedziałam
< Jupiter ? >
Od Moon do Karibu cd
- Popłyńmy tam - powiedziałam
Przepłynęłyśmy na dno jeziora, po czym wpłynęłyśmy do jaskini. Była ona długa, zaczynało już nam brakować powietrza.
< Karibu ? >
Przepłynęłyśmy na dno jeziora, po czym wpłynęłyśmy do jaskini. Była ona długa, zaczynało już nam brakować powietrza.
< Karibu ? >
Od Jupitera do Moon cd.
Nagle przerwaliśmy romantyczną scenkę, bo nad nami zaczął dzwonić alarm. Wszyscy zaczęli krzyczeć i tłumami wybiegali z sali. Nie wiedząc o co chodzi także wybiegliśmy za stworkami.
- Co się właśnie stało? - spytałem oszołomiony.
- Był pożar. - oznajmił ktoś z tłumu.
< Moon? Wena nie wraca... >
- Co się właśnie stało? - spytałem oszołomiony.
- Był pożar. - oznajmił ktoś z tłumu.
< Moon? Wena nie wraca... >
Od Karibu do Moon cd
- Jasne - odpowiedziała Moon.
Weszłyśmy do jeziora. Postanowiłam, że zanurkuję. Zanurkowałam i zobaczyłam podwodną jaskinię.
- Moon zobacz tam jest jaskinia - powiedziałam
< Moon? >
Weszłyśmy do jeziora. Postanowiłam, że zanurkuję. Zanurkowałam i zobaczyłam podwodną jaskinię.
- Moon zobacz tam jest jaskinia - powiedziałam
< Moon? >
wtorek, 16 grudnia 2014
Od Moon do Jupitera cd
Tańczyliśmy na ogromnej sali. Było cudownie. Lepiej być nie mogło. A jednak..... w pewnym momencie Jupiter mnie pocałował. Ucieszyłam się.
< Jupiter ? Mi również wena uciekła :( >
< Jupiter ? Mi również wena uciekła :( >
Od Moon do Karibu cd
Dzień był ciepły. Gdy doszłyśmy do jeziora poczułyśmy lekki wiatr. Dało się wyczuć morski zapach.
- To co ? Wchodzimy ? - spytała Karibu
- Jasne - odpowiedziałam
< Karibu ? >
- To co ? Wchodzimy ? - spytała Karibu
- Jasne - odpowiedziałam
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Hmm..... Teraz ty coś wymyśl - Moon uśmiechnęła się.
- To może nad jezioro - zaproponowałam
- Okej. - powiedziała Moon
Poszłyśmy nad jezioro.
< Moon? brak weny T,T >
- To może nad jezioro - zaproponowałam
- Okej. - powiedziała Moon
Poszłyśmy nad jezioro.
< Moon? brak weny T,T >
Od Jupitera do Moon cd
Było wspaniale. Futro Moon lśniło w odbijającym się od kryształów blasku księżyca (który wpadał od wejścia), a jej błękitne oczy były jeszcze piękniejsze niż zwykle. Bez zastanowienia pocałowałem Moon.
< Moon? Brak weny. xd >
< Moon? Brak weny. xd >
poniedziałek, 15 grudnia 2014
Od Moon do Karibu cd
- To co teraz robimy ? - spytałam
- Nie wiem. Zaproponujesz coś ?
- Hmm..... Teraz ty coś wymyśl - uśmiechnęłam się
< Karibu ? >
- Nie wiem. Zaproponujesz coś ?
- Hmm..... Teraz ty coś wymyśl - uśmiechnęłam się
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Mówiłam - powiedziała Moon, gdy wyszłyśmy z jaskini szamana.
- Tak, ale lepiej to zawsze sprawdzić - odparłam.
Poszłyśmy na polankę.
- To gdzie teraz idziemy? - spytałam
,, Jestem zaledwie od kilku dni w watasze, a już zdążyłam zobaczyć mroczny i magiczny las, pokazać komuś wymiar bólu i ciekawe co jeszcze mnie czeka. "
Nie chciałam się przyznać ale moją rodziną są te trzy demony.
< Moon?>
- Tak, ale lepiej to zawsze sprawdzić - odparłam.
Poszłyśmy na polankę.
- To gdzie teraz idziemy? - spytałam
,, Jestem zaledwie od kilku dni w watasze, a już zdążyłam zobaczyć mroczny i magiczny las, pokazać komuś wymiar bólu i ciekawe co jeszcze mnie czeka. "
Nie chciałam się przyznać ale moją rodziną są te trzy demony.
< Moon?>
Od Moon do Karibu cd
- I tak nie widzę sensu - odpowiedziałam
- Chodź i nie narzekaj - zaśmiała się
Poszłyśmy do szamana. Po dokładnych badaniach okazało się, że nic mi nie jest.
- Mówiłam - powiedziałam, gdy wyszłyśmy z jaskini szamana
< Karibu ? >
- Chodź i nie narzekaj - zaśmiała się
Poszłyśmy do szamana. Po dokładnych badaniach okazało się, że nic mi nie jest.
- Mówiłam - powiedziałam, gdy wyszłyśmy z jaskini szamana
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Może dla ciebie. Ale dla mnie jesteś dobrym wilkiem. Pomimo twoich żywiołów i piętna - powiedziała Moon
- Dobra, ale wciąż nalegam abyś poszła do szamana - powiedziałam
- Ale ty jesteś uparta. - powiedziała Moon - No dobra idę.
- Nareszcie - powiedziałam
< Moon? >
- Dobra, ale wciąż nalegam abyś poszła do szamana - powiedziałam
- Ale ty jesteś uparta. - powiedziała Moon - No dobra idę.
- Nareszcie - powiedziałam
< Moon? >
niedziela, 14 grudnia 2014
Od Moon do Karibu cd
- Dlatego, że nikomu jeszcze nic nie zrobiłaś. Kontrolujesz swoją przemianą w demona - uśmiechnęłam się
- To niczego nie dowodzi
- Może dla ciebie. Ale dla mnie jesteś dobrym wilkiem. Pomimo twoich żywiołów i piętna
< Karibu ? >
- To niczego nie dowodzi
- Może dla ciebie. Ale dla mnie jesteś dobrym wilkiem. Pomimo twoich żywiołów i piętna
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Przemieniłam się tylko na chwilę. To nic wielkiego - powiedziała Moon
- Znałam kiedyś taką samą przyjaciółkę. Historia była taka sama jak teraz, z jednym szczegółem jej się nie udało. - powiedziałam
- To dlaczego ty po takiej zmianie nie musisz iść do szamana? - spytała Moon
- Dlatego, że ja mam piętno i taka się urodziłam - powiedziałam - A poza tym skąd wiesz, że nie mam w sercu zła?
< Moon? >
- Znałam kiedyś taką samą przyjaciółkę. Historia była taka sama jak teraz, z jednym szczegółem jej się nie udało. - powiedziałam
- To dlaczego ty po takiej zmianie nie musisz iść do szamana? - spytała Moon
- Dlatego, że ja mam piętno i taka się urodziłam - powiedziałam - A poza tym skąd wiesz, że nie mam w sercu zła?
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
- Daj spokój. Nic mi nie będzie - odpowiedziałam
- No nie wiem. Na twoim miejscu jednak bym poszła.
- Przemieniłam się tylko na chwilę. To nic wielkiego
< Karibu ? >
- No nie wiem. Na twoim miejscu jednak bym poszła.
- Przemieniłam się tylko na chwilę. To nic wielkiego
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Ja... w sumie nie wiem. Muszę trochę odpocząć. Przemieniłam się w wilka mroku, który jest przeciwieństwem moich mocy. Przez kilka dni będę dochodzić do siebie - odpowiedziała Moon.
- Wiesz, ostrzegałam - powiedziałam - Ale może lepiej idź do medyka, albo szamana.
- Czemu do szamana? -spytała Moon.
- Bo może w tobie zagnieździć zło - odpowiedziałam
< Moon ?>
- Wiesz, ostrzegałam - powiedziałam - Ale może lepiej idź do medyka, albo szamana.
- Czemu do szamana? -spytała Moon.
- Bo może w tobie zagnieździć zło - odpowiedziałam
< Moon ?>
Od Moon do Karibu cd
- Nic ci nie jest ? - spytała Karibu
- Ja... w sumie nie wiem. Muszę trochę odpocząć. Przemieniłam się w wilka mroku, który jest przeciwieństwem moich mocy. Przez kilka dni będę dochodzić do siebie - odpowiedziałam
< Karibu ? >
- Ja... w sumie nie wiem. Muszę trochę odpocząć. Przemieniłam się w wilka mroku, który jest przeciwieństwem moich mocy. Przez kilka dni będę dochodzić do siebie - odpowiedziałam
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Moon po przemianie spojrzała na mnie wrogo.
- Spokojnie zabawisz się za chwilę - powiedziałam
Gdy Moon uspokoiła się też wzięłam pobudzacz, lecz kontrolowałam się. Wiedziałam, że niewiele wilków ma ten eliksir. Chwilę potem przyszły po nas cienie i poprowadziły na arenę:
- Czas się zabawić! - wrzasnęłam gdy znalazłam pierwszego wilka.
Dosłownie każdego przeciwnika rozrywałam na strzępy, tak samo Moon. W końcu skończyły się te igrzyska, a pobudzacz przestał działać. Moon była dość słaba. Wróciłyśmy portalem do watahy.
< Moon? >
- Spokojnie zabawisz się za chwilę - powiedziałam
Gdy Moon uspokoiła się też wzięłam pobudzacz, lecz kontrolowałam się. Wiedziałam, że niewiele wilków ma ten eliksir. Chwilę potem przyszły po nas cienie i poprowadziły na arenę:
- Czas się zabawić! - wrzasnęłam gdy znalazłam pierwszego wilka.
Dosłownie każdego przeciwnika rozrywałam na strzępy, tak samo Moon. W końcu skończyły się te igrzyska, a pobudzacz przestał działać. Moon była dość słaba. Wróciłyśmy portalem do watahy.
< Moon? >
Od Moon do Jupitera cd
Dotarliśmy do wielkiej sali balowej. Była ozdobiona różnymi kryształami. Ogólnie była przepiękna.
- Zatańczymy ? - spytał Jupiter
- Jasne.
< Jupiter ? >
- Zatańczymy ? - spytał Jupiter
- Jasne.
< Jupiter ? >
Od Jupitera do Moon cd
- Tak, chodźmy. - uśmiechnąłem się.
Podarowałem Moon kwiat, który wcześniej zerwałem w ogrodzie Guool'a.
- Dziękuję. Jest piękny. - wadera uśmiechnęła się i włożyła kwiatek za ucho.
Poszliśmy.
< Moon? >
Podarowałem Moon kwiat, który wcześniej zerwałem w ogrodzie Guool'a.
- Dziękuję. Jest piękny. - wadera uśmiechnęła się i włożyła kwiatek za ucho.
Poszliśmy.
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
Chwilę wahałam się przed wypiciem zawartości flakonika, lecz jednak zdecydowałam się. Nagle zaczęłam się zmieniać :
Po chwili zmieniłam się w wilka mroku :
Później :
Lecz ostateczna przemiana skończyła się dopiero po chwili :
Nagle chęć zabijania zmogła się we mnie. Spojrzałam się wrogim spojrzeniem na Karibu.
< Karibu ? >
Po chwili zmieniłam się w wilka mroku :
Później :
Lecz ostateczna przemiana skończyła się dopiero po chwili :
Nagle chęć zabijania zmogła się we mnie. Spojrzałam się wrogim spojrzeniem na Karibu.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Cudownie. Już od dawna nie walczyłam. Czekałam na taką okazję - Moon uśmiechnęła się lekko.
- A i jest tylko jeden kruczek. - powiedziałam - Nie można używać tu mocy. Więc jak nie umiesz walczyć to będzie z tobą krucho. Masz zażyj to.
- A co to jest? - spytała Moon.
- Pobudzacz. Sprawia, że silniej oddziałuje zew mordu. - powiedziałam
< Moon? >
- A i jest tylko jeden kruczek. - powiedziałam - Nie można używać tu mocy. Więc jak nie umiesz walczyć to będzie z tobą krucho. Masz zażyj to.
- A co to jest? - spytała Moon.
- Pobudzacz. Sprawia, że silniej oddziałuje zew mordu. - powiedziałam
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
Cienie zamknęli nas w celach.
- I co teraz będzie ? Jakieś zasady, wyjaśnienie ? - spytałam
- To igrzyska. Jedyna zasada brzmi : nie daj się zabić - odpowiedziała wadera
- Cudownie. Już od dawna nie walczyłam. Czekałam na taką okazję - uśmiechnęłam się lekko
Jedyna czego się bała, to, że moce tutaj nie będą działać. Wtedy będę musiała zdać się tylko na własne umiejętności walki.
< Karibu ? >
- I co teraz będzie ? Jakieś zasady, wyjaśnienie ? - spytałam
- To igrzyska. Jedyna zasada brzmi : nie daj się zabić - odpowiedziała wadera
- Cudownie. Już od dawna nie walczyłam. Czekałam na taką okazję - uśmiechnęłam się lekko
Jedyna czego się bała, to, że moce tutaj nie będą działać. Wtedy będę musiała zdać się tylko na własne umiejętności walki.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Cienie zaprowadziły nas do ogromnego zamku:
- Zamek trzech demonów - powiedziałam do Moon
Pod zamkiem stali strażnicy.
- kendero jumitsu! - powiedziały cienie
Strażnicy rozsuneli się umożliwiając nam dostęp. Weszliśmy do wielkiej sali, a cienie rzekły:
- O władcy! Prowadzimy wilki do igrzysk
- Zamknąć je w celach! - rozkazali władcy
< Moon? >
- Zamek trzech demonów - powiedziałam do Moon
Pod zamkiem stali strażnicy.
- kendero jumitsu! - powiedziały cienie
Strażnicy rozsuneli się umożliwiając nam dostęp. Weszliśmy do wielkiej sali, a cienie rzekły:
- O władcy! Prowadzimy wilki do igrzysk
- Zamknąć je w celach! - rozkazali władcy
< Moon? >
sobota, 13 grudnia 2014
Od Moon do Karibu cd
Przybrałam waleczną pozę.
- Moon. Spokojnie - powiedziała Karibu
Kościotrupy odsunęły się, a cienie poprowadziły nas do ogromnego zamku.
< Karibu ? >
- Moon. Spokojnie - powiedziała Karibu
Kościotrupy odsunęły się, a cienie poprowadziły nas do ogromnego zamku.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Dlatego nie pójdziesz sama - Moon uśmiechnęła się lekko.
- Jesteś pewna? Już nie będzie odwrotu. - zastrzegłam
- Tak jestem. - odparła Moon
Cienie przysłuchiwały się całej rozmowie, a gdy Moon powiedziała, że pójdzie ze mną otworzyły portal do wymiaru śmierci. Jałowa ziemia, szkielety, żywe kościotrupy i wszystko to spowite w mroku, dla mnie to nie była nowość, ale na Moon to wywarło jakieś znaczenie. Zwłaszcza gdy otoczyły nas kościotrupy.
< Moon? Jakie wrażenia >
- Jesteś pewna? Już nie będzie odwrotu. - zastrzegłam
- Tak jestem. - odparła Moon
Cienie przysłuchiwały się całej rozmowie, a gdy Moon powiedziała, że pójdzie ze mną otworzyły portal do wymiaru śmierci. Jałowa ziemia, szkielety, żywe kościotrupy i wszystko to spowite w mroku, dla mnie to nie była nowość, ale na Moon to wywarło jakieś znaczenie. Zwłaszcza gdy otoczyły nas kościotrupy.
< Moon? Jakie wrażenia >
Od Moon do Karibu cd
- Idę z tobą - powiedziałam
- Nie. To jest niebezpieczne.
- Dlatego nie pójdziesz sama - uśmiechnęłam się lekko
< Karibu ? >
- Nie. To jest niebezpieczne.
- Dlatego nie pójdziesz sama - uśmiechnęłam się lekko
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Karibu..... o co chodzi ? - spytała Moon
- Chodzi o to, że to stworzenie nie zostało zabite, tylko ogłuszone. Teraz muszę iść do wymiaru śmierci i wziąć udział w igrzyskach, by przysiędze stało się zadość. - odpowiedziałam
< Moon? >
- Chodzi o to, że to stworzenie nie zostało zabite, tylko ogłuszone. Teraz muszę iść do wymiaru śmierci i wziąć udział w igrzyskach, by przysiędze stało się zadość. - odpowiedziałam
< Moon? >
Od Moon do Jupitera cd
Wieczorem wyprawili przyjęcie. Zaprowadzili nas do wspaniałych i ogromnych komnat, abyśmy mogli się przygotować. Wzięłam szybki prysznic. Uczesałam się i włożyłam piękną, długą suknię. Około dwudziestej przyszedł po mnie Jupiter.
- To co idziemy ? - spytałam
< Jupiter ? >
- To co idziemy ? - spytałam
< Jupiter ? >
Od Jupitera do Moon cd
Nagle przyszła całą armia strażników.
- HAhahahahaaa!! Myśleliście że jestem aż tak naiwny?!
- Ja wezmę króla, ty idź na strażników. - odezwała się Moon.
Zaczęła się walka. Na szczęście z naszą wygraną. Mi została tylko rana od oszczepu jednego ze strażników. Naród Amamimo był bardzo szczęśliwy. Dziękowali nam i wiwatowali.
< Moon? >
- HAhahahahaaa!! Myśleliście że jestem aż tak naiwny?!
- Ja wezmę króla, ty idź na strażników. - odezwała się Moon.
Zaczęła się walka. Na szczęście z naszą wygraną. Mi została tylko rana od oszczepu jednego ze strażników. Naród Amamimo był bardzo szczęśliwy. Dziękowali nam i wiwatowali.
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
Zdziwiłam się, gdy spostrzegłam dwa cienie. Nie wiedziałam czego żądają od Karibu.
- Karibu..... o co chodzi ?
< Karibu ? >
- Karibu..... o co chodzi ?
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- I jak ci minęła noc ? - spytała Moon
- Dość dobrze. - odpowiedziałam - a Ci?
- Także dobrze- odrzekła Moon
W tej chwili przybiegły do nas dwa cienie. Jeszcze zanim dobiegły do Nas, to już wiedziałam o co chodzi. Miały na sobie piętno mroku.
- Pójdziesz z nami - warknął jeden z nich.
<Moon?>
- Dość dobrze. - odpowiedziałam - a Ci?
- Także dobrze- odrzekła Moon
W tej chwili przybiegły do nas dwa cienie. Jeszcze zanim dobiegły do Nas, to już wiedziałam o co chodzi. Miały na sobie piętno mroku.
- Pójdziesz z nami - warknął jeden z nich.
<Moon?>
piątek, 12 grudnia 2014
Od Moon do Karibu cd
Rano obudziły mnie promienie słońca. Poszłam coś upolować i udałam się w miejsce spotkania z Karibu.
- I jak ci minęła noc ? - spytałam
< Karibu ? >
- I jak ci minęła noc ? - spytałam
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Jasne. Czemu nie ? - odpowiedziała Moon
- To do jutra. - powiedziałam
Rozeszłyśmy się do jaskiń. Noc minęła mi spokojnie. Poszłam na polowanie.
< Moon? brak wenyT,T >
- To do jutra. - powiedziałam
Rozeszłyśmy się do jaskiń. Noc minęła mi spokojnie. Poszłam na polowanie.
< Moon? brak wenyT,T >
Od Moon do Jupitera cd
- Co ..............? - król nie zdążył dokończyć
- Ciiiiiiii - powiedział Jupiter - spróbuj się odezwać, a zginiesz
Król pokiwał głową, że rozumie.
- Będziesz odpowiadał tylko na nasze pytania. A więc, wiesz dlaczego tu jesteśmy ?
- Nie
- To ci powiem. Dręczysz swój lud, a my przyszliśmy mu z pomocą
- Nie pomożecie mu. Nie wyjdziecie stąd żywi - zaśmiał się król
< Jupiter ? >
- Ciiiiiiii - powiedział Jupiter - spróbuj się odezwać, a zginiesz
Król pokiwał głową, że rozumie.
- Będziesz odpowiadał tylko na nasze pytania. A więc, wiesz dlaczego tu jesteśmy ?
- Nie
- To ci powiem. Dręczysz swój lud, a my przyszliśmy mu z pomocą
- Nie pomożecie mu. Nie wyjdziecie stąd żywi - zaśmiał się król
< Jupiter ? >
Od Moon do Karibu cd
Na polanie zatrzymałyśmy się.
- Widzimy się jutro ? - spytała
- Jasne. Czemu nie ? - odpowiedziałam
< Karibu ? >
- Widzimy się jutro ? - spytała
- Jasne. Czemu nie ? - odpowiedziałam
< Karibu ? >
Od Jupitera do Moon cd
- Spoko, mam plan. - szepnąłem. - Oni są nowi. Nie zorientują się... Szybko, przybierz bojową pozę, nie ruszaj się i nie odzywaj! Koniecznie też zamknij oczy i pysk!
- Czemu?
- Ćśśś! Zobaczysz!
Moon zrobiła to, o co ją poprosiłem. Ja też stanąłem groźnie. Nagle strażnicy nas zauważyli i podeszli do nas.
- To chyba nowe posągi króla, no nie? - powiedział pierwszy.
- Taa, jeszcze nie ozłocone. - odezwał się drugi.
- Ozłoćmy je! - podskoczył trzeci.
Strażnicy wzięli nas do innej sali. Na środku stał wielki garniec, w którym była złota maź. Czyli trochę kleju i dużo drobin złota. Po kolei zamaczali nas w mazi. Na koniec byliśmy już cali złoci. Wtedy zanieśli nas do sali tronowej.
- Królu! Oto twoje nowe posągi!
- Dobrze. Postawcie jeden z mojej lewej strony, a drugi z prawej. - odpowiedział król.
Straże wykonali rozkaz. Moon domyśliła się już, jaki miałem plan.
Gdy strażnicy wyszli i król był sam, jednocześnie na niego skoczyliśmy.
< Moon? >
- Czemu?
- Ćśśś! Zobaczysz!
Moon zrobiła to, o co ją poprosiłem. Ja też stanąłem groźnie. Nagle strażnicy nas zauważyli i podeszli do nas.
- To chyba nowe posągi króla, no nie? - powiedział pierwszy.
- Taa, jeszcze nie ozłocone. - odezwał się drugi.
- Ozłoćmy je! - podskoczył trzeci.
Strażnicy wzięli nas do innej sali. Na środku stał wielki garniec, w którym była złota maź. Czyli trochę kleju i dużo drobin złota. Po kolei zamaczali nas w mazi. Na koniec byliśmy już cali złoci. Wtedy zanieśli nas do sali tronowej.
- Królu! Oto twoje nowe posągi!
- Dobrze. Postawcie jeden z mojej lewej strony, a drugi z prawej. - odpowiedział król.
Straże wykonali rozkaz. Moon domyśliła się już, jaki miałem plan.
Gdy strażnicy wyszli i król był sam, jednocześnie na niego skoczyliśmy.
< Moon? >
Od Karibu do Moon cd
- Tak... - odpowiedziała Moon.
Dalsza droga upłynęła nam w ciszy. W sumie nie wiedziałam jak mam jej wyjaśnić tą całą ceremonię. Jednym wydać może ona się krwawa, a innym nawet ciekawa. Byłyśmy już przed terenami watahy.
< Moon? >
Dalsza droga upłynęła nam w ciszy. W sumie nie wiedziałam jak mam jej wyjaśnić tą całą ceremonię. Jednym wydać może ona się krwawa, a innym nawet ciekawa. Byłyśmy już przed terenami watahy.
< Moon? >
czwartek, 11 grudnia 2014
Od Karibu do Moon cd
- Obiecujesz ? - spytała Moon
- Tak. - powiedziałam
Zbliżyłam się do stworzenia, przybierając swą demoniczną postać. Dość szybko się uporałam z zadaniem, które postawił mi duch.
- Dobrze się spisałaś - powiedział po czym się rozpłynął.
Stworzenie po chwili wstało, a ja przybrałam swą zwykłą postać. Stworzenie odeszło w stronę lasu.
< Moon? >
- Tak. - powiedziałam
Zbliżyłam się do stworzenia, przybierając swą demoniczną postać. Dość szybko się uporałam z zadaniem, które postawił mi duch.
- Dobrze się spisałaś - powiedział po czym się rozpłynął.
Stworzenie po chwili wstało, a ja przybrałam swą zwykłą postać. Stworzenie odeszło w stronę lasu.
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
- No nie jestem przekonana - powiedziałam
- Daj spokój. Nic mu nie będzie - odpowiedziała
- Obiecujesz ?
< Karibu ? >
- Daj spokój. Nic mu nie będzie - odpowiedziała
- Obiecujesz ?
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Nie ! On nic nie zrobił, więc nie pozwolę go zabić ! - Moon przybrała bojową pozę.
- Moon później Ci to wyjaśnię - powiedziałam błagalnie
- Nie! - upierała się Moon
- O wielki przodku, czyż wolno mi udzielić jej wyjaśnień - spytałam ducha.
- Niech będzie - powiedział duch
Odeszłyśmy na kilka kroków
- On ma jeszcze osiem żyć - powiedziałam do Moon
< Moon? >
- Moon później Ci to wyjaśnię - powiedziałam błagalnie
- Nie! - upierała się Moon
- O wielki przodku, czyż wolno mi udzielić jej wyjaśnień - spytałam ducha.
- Niech będzie - powiedział duch
Odeszłyśmy na kilka kroków
- On ma jeszcze osiem żyć - powiedziałam do Moon
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
Zobaczyłam jak Karibu zaczęła zbliżać się do stworzenia, aby je zabić. Choć wyglądało na złe, bało się. Nie chciałam pozwolić na zabójstwo niewinnej istoty. Bo w rzeczywistości nie było złe. Ujrzałam to w jego myślach.
- Stać ! - krzyknęłam
- Jak śmiesz przerywać ?! - usłyszałam odpowiedź ducha
- To stworzenie jest niewinne i nie pozwolę go zabić ! - odpowiedziałam
- Moon ! - usłyszałam głos Karibu
- Nie ! On nic nie zrobił, więc nie pozwolę go zabić ! - przybrałam bojową pozę
< Karibu ? >
- Stać ! - krzyknęłam
- Jak śmiesz przerywać ?! - usłyszałam odpowiedź ducha
- To stworzenie jest niewinne i nie pozwolę go zabić ! - odpowiedziałam
- Moon ! - usłyszałam głos Karibu
- Nie ! On nic nie zrobił, więc nie pozwolę go zabić ! - przybrałam bojową pozę
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Nagle się duch który spytał:
- Czy jesteś gotowa na próbę?
- Tak jestem - powiedziałam
- W takim razie idź do lasu i przynieś to:
- Dobrze - powiedziałam
Po chwili przyniosłam mu to czego chciał
- A teraz zabij! - krzyknął
< Moon? >
- Czy jesteś gotowa na próbę?
- Tak jestem - powiedziałam
- W takim razie idź do lasu i przynieś to:
- Dobrze - powiedziałam
Po chwili przyniosłam mu to czego chciał
- A teraz zabij! - krzyknął
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
Wpatrywałam się w całą ceremonie z ciekawością. Karibu wypowiadała słowa przysięgi. Nagle....
< Karibu ? >
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Dochodziła północ, więc musiałam się śpieszyć. Wyryłam łapą na ziemi krąg, po czym weszłam do jego środka. Zaczęłam mówić słowa przysięgi:
Z trzech części całość złożona
Mroku, śmierci i ognia
Pokonać Nas nie zdoła
Światła, ni mroku istota
Pokonanie Nas to żmudna robota
Gdyż otwierasz Nam mroku wrota
< Moon? >
Z trzech części całość złożona
Mroku, śmierci i ognia
Pokonać Nas nie zdoła
Światła, ni mroku istota
Pokonanie Nas to żmudna robota
Gdyż otwierasz Nam mroku wrota
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
Patrzyłam z zaciekawieniem na to co robi Karibu. Dochodziła już północ.
< Karibu ? >
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Dlaczego w najgorszym przypadku ? - spytała Moon - i co się stanie jak nie odnowisz przysięgi ?
- W najgorszym przypadku, dlatego, że zwykle odnawia się ją w miejscu zamieszkania wilka. A gdy się jej nie odnowi mogą przyjść strażnicy.
Spojrzałam na księżyc, zostało jakieś półgodziny.
- Poczekasz na mnie Moon? Teraz muszę ją odnowić. - spytałam
< Moon? >
- W najgorszym przypadku, dlatego, że zwykle odnawia się ją w miejscu zamieszkania wilka. A gdy się jej nie odnowi mogą przyjść strażnicy.
Spojrzałam na księżyc, zostało jakieś półgodziny.
- Poczekasz na mnie Moon? Teraz muszę ją odnowić. - spytałam
< Moon? >
środa, 10 grudnia 2014
Od Moon do Karibu cd
- Dlaczego w najgorszym przypadku ? - spytałam - i co się stanie jak nie odnowisz przysięgi ?
< Karibu ? >
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- A co się stanie, jeśli nie zdążysz przed północą ? - spytała Moon
- Wolisz nie wiedzieć - powiedziałam - Ale w najgorszym wypadku mogę ją odnowić gdzieś tutaj.
< Moon? >
- Wolisz nie wiedzieć - powiedziałam - Ale w najgorszym wypadku mogę ją odnowić gdzieś tutaj.
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
- Nie obiecuje ci, że zdążymy - powiedziałam patrząc na księżyc
- Kurde.
- A co się stanie, jeśli nie zdążysz przed północą ?
< Karibu ? >
- Kurde.
- A co się stanie, jeśli nie zdążysz przed północą ?
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Ale jednak - odpowiedziała Moon.
- Ok, nie nalegam - powiedziałam - bylebyśmy zdążyły przed północą.
- A dlaczego akurat przed północą? - spytała Moon
- Dziś jest akurat dzień złożenia przysięgi więc trzeba ją odnowić.
< Moon? >
- Ok, nie nalegam - powiedziałam - bylebyśmy zdążyły przed północą.
- A dlaczego akurat przed północą? - spytała Moon
- Dziś jest akurat dzień złożenia przysięgi więc trzeba ją odnowić.
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
- Nie jestem przekonana - odpowiedziałam
- O daj spokój. Nic się nie stanie
- Tylko, że ja będę tam bezbronna - odpowiedziałam
- No.... nie do końca
- Ale jednak
< Karibu ? >
- O daj spokój. Nic się nie stanie
- Tylko, że ja będę tam bezbronna - odpowiedziałam
- No.... nie do końca
- Ale jednak
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
W końcu doszłyśmy do zamku Maish'y.
- A więc żegnaj. - powiedziałam
- Żegnajcie. - powiedziała
Wracałyśmy do watahy, ale zaczął zapadać już zmierzch.
- Mogłybyśmy przejść wymiarem ognia. - zaproponowałam - Byłoby szybciej.
< Moon? >
- A więc żegnaj. - powiedziałam
- Żegnajcie. - powiedziała
Wracałyśmy do watahy, ale zaczął zapadać już zmierzch.
- Mogłybyśmy przejść wymiarem ognia. - zaproponowałam - Byłoby szybciej.
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
Choć Karibu nie była już zła, dało się wyczuć napiętą atmosferę. Szłyśmy w ciszy, aż do jej zamku.
< Karibu ? cierpię na brak weny :/ >
< Karibu ? cierpię na brak weny :/ >
Od Karibu do Moon cd
- O innych - odpowiedziała łagodnie dziewczyna.
- Tak, a o naszą rasę nikt się nie troszczył nigdy. - powiedziałam
Już nie byłam zła.
- Spokojnie. - powiedziała Moon.
- Dobrze chodźmy, odprowadzimy Cię. - powiedziałam
< Moon? >
- Tak, a o naszą rasę nikt się nie troszczył nigdy. - powiedziałam
Już nie byłam zła.
- Spokojnie. - powiedziała Moon.
- Dobrze chodźmy, odprowadzimy Cię. - powiedziałam
< Moon? >
Od Moon do Jupitera cd
Wyszliśmy potajemnie z komnaty. Trochę żałowałam, że jestem biała, bo było mnie widać na kilometr. Po piętnastu minutach byliśmy w sali tronowej. Chwila ciszy. Nagle weszli strażnic. Nie wiedzieliśmy co mamy zrobić. Jeszcze nas nie widzieli.
- I co teraz ? - szepnęłam
< Jupiter ? >
- I co teraz ? - szepnęłam
< Jupiter ? >
Od Moon do Karibu cd
- Maisha ! Karibu ! uspokójcie się ! - warknęłam
- Ale.... - rozpoczęły obie
- Nie ! Maisha. Karibu cię uratowała ! Karibu zrozum ją. Ona tylko stara się troszczyć.
- Troszczyć ?! O co ?!
- O innych - odpowiedziała łagodnie dziewczyna
< Karibu ? >
- Ale.... - rozpoczęły obie
- Nie ! Maisha. Karibu cię uratowała ! Karibu zrozum ją. Ona tylko stara się troszczyć.
- Troszczyć ?! O co ?!
- O innych - odpowiedziała łagodnie dziewczyna
< Karibu ? >
Od Jupitera do Moon cd
- Dobra, dobra, spokojnie... - zaśmiałem się.
- Nie wiem, jak ty możesz być tak wyluzowany?! Ja tu się staram przetrwać w trudnej sytuacji, a ty nic nie robisz! - oburzyła się Moon.
- Sama nas tu wpakowałaś! A skoro już tu jesteśmy to chciałem podtrzymywać nas na duchu! - odszedłem od wadery i położyłem się w swoim leżu.
- Jupiter, ja... przepraszam... Trochę mnie poniosło... - przybliżyła się do mnie.
- Ja też przepraszam... - przytuliłem ją.
- Dobra, chodźmy teraz spać. W nocy zaatakujemy.
***
- Jupiter! Jupiter! - Moon szturchała mnie szepcząc moje imię. - Wstawaj!
- Już, już... Wstałem.
- Ruszamy!
< Moon? >
- Nie wiem, jak ty możesz być tak wyluzowany?! Ja tu się staram przetrwać w trudnej sytuacji, a ty nic nie robisz! - oburzyła się Moon.
- Sama nas tu wpakowałaś! A skoro już tu jesteśmy to chciałem podtrzymywać nas na duchu! - odszedłem od wadery i położyłem się w swoim leżu.
- Jupiter, ja... przepraszam... Trochę mnie poniosło... - przybliżyła się do mnie.
- Ja też przepraszam... - przytuliłem ją.
- Dobra, chodźmy teraz spać. W nocy zaatakujemy.
***
- Jupiter! Jupiter! - Moon szturchała mnie szepcząc moje imię. - Wstawaj!
- Już, już... Wstałem.
- Ruszamy!
< Moon? >
Od Karibu do Moon cd
- Tak ! Ona ! Nie powinno jej tu być ! - wrzasnęła - ta przysięga jest zakazana, a wilki powinny być zgładzone !
- A więc chcesz mojego zabójstwa. - powiedziałam z zabójczym spokojem - W imię czego? Bo jestem narodzona z tej przysięgi? A czyż twoje imię nie znaczy życie?
Maisha trochę się zmieszała, ale ja wciąż mówiłam.
- Czy wiesz dzięki komu żyjesz? Dzięki mnie. Wiesz, że mogę je przywołać tu z powrotem. Wiesz jaką moc posiadam. Wiesz, że mogę się zmienić w demona, lub przywołać istotę śmierci. Ale mimo tego, że mogę Cię zgładzić nie zrobię tego. Choć Killer jeśli ona chce wrócić do swego domu to musi iść pieszo. - zakończyłam swój wywód.
< Moon? >
- A więc chcesz mojego zabójstwa. - powiedziałam z zabójczym spokojem - W imię czego? Bo jestem narodzona z tej przysięgi? A czyż twoje imię nie znaczy życie?
Maisha trochę się zmieszała, ale ja wciąż mówiłam.
- Czy wiesz dzięki komu żyjesz? Dzięki mnie. Wiesz, że mogę je przywołać tu z powrotem. Wiesz jaką moc posiadam. Wiesz, że mogę się zmienić w demona, lub przywołać istotę śmierci. Ale mimo tego, że mogę Cię zgładzić nie zrobię tego. Choć Killer jeśli ona chce wrócić do swego domu to musi iść pieszo. - zakończyłam swój wywód.
< Moon? >
wtorek, 9 grudnia 2014
Od Moon do Karibu cd
- CO ?!
Nie wiedziałyśmy o co chodzi Maish'ie.
- Coś się stało ? - spytałam
- Tak ! Ona ! ie powinno jej tu być ! - wrzasnęła - ta przysięga jest zakazana, a wilki powinny być zgładzone !
Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji.
< Karibu ? >
Nie wiedziałyśmy o co chodzi Maish'ie.
- Coś się stało ? - spytałam
- Tak ! Ona ! ie powinno jej tu być ! - wrzasnęła - ta przysięga jest zakazana, a wilki powinny być zgładzone !
Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Mamy mnóstwo czasu - uśmiechnęła się lekko Maisha.
Kiedy szłyśmy zaczęłam mówić:
- W magicznym lesie zaczęła nas gonić mantykora, więc musiałam walczyć. Wygrałam walkę, ale Moon powiedziała, że one mieszkają w innym lesie. Więc poszłyśmy do tego lasu, a mi coś mówiło żeby iść do jego serca, a gdy się tam znalazłyśmy to zauważyłam Ciebie jak leżałaś. Przywołałam Killera i Cię na nim położyłyśmy. Potem te stworzenia nas otoczyły, ale we mnie poznały swoją władczynie z przysięgi trzech demonów.
< Moon? >
Kiedy szłyśmy zaczęłam mówić:
- W magicznym lesie zaczęła nas gonić mantykora, więc musiałam walczyć. Wygrałam walkę, ale Moon powiedziała, że one mieszkają w innym lesie. Więc poszłyśmy do tego lasu, a mi coś mówiło żeby iść do jego serca, a gdy się tam znalazłyśmy to zauważyłam Ciebie jak leżałaś. Przywołałam Killera i Cię na nim położyłyśmy. Potem te stworzenia nas otoczyły, ale we mnie poznały swoją władczynie z przysięgi trzech demonów.
< Moon? >
Od Moon do Jupitera cd
- O co mnie prosicie ? - spytał
- O nocleg. Jesteśmy podróżnymi - odpowiedziałam
- Dobrze. Straż ! Zaprowadzić ich do komnaty na pierwszym piętrze ! - wykrzyknął
10 minut później
- Powiem wam, że ta komnata to nie jest szczyt marzeń - powiedziałam rozglądając się
- Trzeba było mu więcej schlebiać - zaśmiał się Jupiter
- Nawet nie wyobrażasz sobie jak głupio się czułam, ale gdyby nie to siedziałbyś teraz w luksusowym więzieniu - odparłam gniewnie
< Jupiter ? >
- O nocleg. Jesteśmy podróżnymi - odpowiedziałam
- Dobrze. Straż ! Zaprowadzić ich do komnaty na pierwszym piętrze ! - wykrzyknął
10 minut później
- Powiem wam, że ta komnata to nie jest szczyt marzeń - powiedziałam rozglądając się
- Trzeba było mu więcej schlebiać - zaśmiał się Jupiter
- Nawet nie wyobrażasz sobie jak głupio się czułam, ale gdyby nie to siedziałbyś teraz w luksusowym więzieniu - odparłam gniewnie
< Jupiter ? >
Od Moon do Karibu cd
- To długa historia - odpowiedziała Karibu
- Mamy mnóstwo czasu - uśmiechnęła się lekko Maisha
< Karibu ? brak weny mi doskwiera :/ >
- Mamy mnóstwo czasu - uśmiechnęła się lekko Maisha
< Karibu ? brak weny mi doskwiera :/ >
Od Jupitera do Moon cd
Z powodu że był bardzo niski, chwycił za dźwignię i podwyższył sobie tron.
- Dobrze, słucham. - odpowiedział dumnie.
Strasznie chciało mi się śmiać, ale się powstrzymałem.
- O panie wielki, składamy Ci pokłony, by wyrazić Ci naszą wierność. - zaczęła Moon.
Mówiła jeszcze dużo pochlebstw, ale już tego nie słuchałem. Kłaniałem się tak jak Moon.
W końcu skończyła mówić.
< Moon? >
- Dobrze, słucham. - odpowiedział dumnie.
Strasznie chciało mi się śmiać, ale się powstrzymałem.
- O panie wielki, składamy Ci pokłony, by wyrazić Ci naszą wierność. - zaczęła Moon.
Mówiła jeszcze dużo pochlebstw, ale już tego nie słuchałem. Kłaniałem się tak jak Moon.
W końcu skończyła mówić.
< Moon? >
Od Karibu do Moon cd
- Dziękuje wam - powiedziała Maisha
- Czy dasz radę iść pieszo, czy wolisz jechać na Killerze - spytałam
- Wolałabym iść pieszo - powiedziała Maisha i spróbowała iść sama, co jej się nieudało
- Chyba lepiej będzie jeśli będziesz jechać. - powiedziała Moon.
- Tak zdecydowanie - powiedziała Maisha przyglądając mi się dziwnie
- Coś się stało - spytałam
- Nie tylko po prostu zastanawiam się jak udało się wam wyjść z lasu bez ran. Przecież tam było pełno tych stworzeń- odpowiedziała Maisha.
< Moon? >
- Czy dasz radę iść pieszo, czy wolisz jechać na Killerze - spytałam
- Wolałabym iść pieszo - powiedziała Maisha i spróbowała iść sama, co jej się nieudało
- Chyba lepiej będzie jeśli będziesz jechać. - powiedziała Moon.
- Tak zdecydowanie - powiedziała Maisha przyglądając mi się dziwnie
- Coś się stało - spytałam
- Nie tylko po prostu zastanawiam się jak udało się wam wyjść z lasu bez ran. Przecież tam było pełno tych stworzeń- odpowiedziała Maisha.
< Moon? >
poniedziałek, 8 grudnia 2014
Od Moon do Jupitera cd
- Wybacz panie - powiedziałam kłaniając się
- Moon.... ?
- Cicho i rób to co ja - odpowiedziałam cicho - to jedyny sposób jaki wymyśliłam
- Niech ci będzie - przewrócił oczami
- Prosimy abyś w swej światłości wybaczył nam nasze przewinienie i wysłuchał naszych skromnych próśb, ale najpierw oddamy ci należną cześć.
Czułam się strasznie głupio mówiąc to.
< Jupiter ? >
- Moon.... ?
- Cicho i rób to co ja - odpowiedziałam cicho - to jedyny sposób jaki wymyśliłam
- Niech ci będzie - przewrócił oczami
- Prosimy abyś w swej światłości wybaczył nam nasze przewinienie i wysłuchał naszych skromnych próśb, ale najpierw oddamy ci należną cześć.
Czułam się strasznie głupio mówiąc to.
< Jupiter ? >
Od Jupitera do Moon cd
- Co to za śmiechy?! Tutaj jest to zakazane! - wrzasnął król.
Był bardzo gruby, miał jednego zęba i cztery nogi.
< Moon? xd >
Był bardzo gruby, miał jednego zęba i cztery nogi.
< Moon? xd >
niedziela, 7 grudnia 2014
Od Moon do Karibu cd
- Hmm..... może lepiej jak wrócę do siebie - odpowiedziała
- Więc odprowadzimy cie - powiedziałam
- Dziękuję wam - uśmiechnęła się lekko
< Karibu ? >
- Więc odprowadzimy cie - powiedziałam
- Dziękuję wam - uśmiechnęła się lekko
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Hmmmm..., a może by tak położyć ją na Killera i zawieźć do jej zamku - powiedziałam
Na szczęście Maisha właśnie się obudziła.
- Czy chcesz iść do swojego zamku czy iść z nami? spytałam
< Moon? >
Na szczęście Maisha właśnie się obudziła.
- Czy chcesz iść do swojego zamku czy iść z nami? spytałam
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
- Musimy poczekać, aż się obudzi i albo pójdzie z nami, albo ją odprowadzimy do jej zamku - odpowiedziałam
- Hmmmm......
< Karibu ? >
- Hmmmm......
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Ja nie znam całej historii. Ale znam kogoś, kto będzie wiedział wszystko. To moja siostra - Lisa - powiedziała moon.
- ok - powiedziałam
- ale co z nią zrobimy - powiedziałam patrząc na Maishe.
< Moon? >
- ok - powiedziałam
- ale co z nią zrobimy - powiedziałam patrząc na Maishe.
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
- Zły demon chce uwolnić zło. Wymyślił jak mnie schwytać. To była pierwsza część jego planu. Pozbyć się osoby, która kieruje dobrem i złem - odpowiedziała
- Dlaczego ? - zdziwiła się Karibu
- Chce wykorzystać starożytne zaklęcie Eueno
- O nie - aż postąpiłam krok do tyłu
- O co chodzi ?
- To zaklęcie dodaje mocy takim istotą. Są nie do pokonania. Nikogo nie słuchają. Kiedyś, dawno temu ktoś wypowiedział to zaklęcie.
- I co się stało ?
- Na 1000 lat słońce zniknęło z Ziemi, a dobro usługiwało złu. Wszystkie istoty prawie zginęły.
- Ale ktoś jednak pomógł, skoro Ziemia nadal istnieje
- Ja nie znam całej historii. Ale znam kogoś, kto będzie wiedział wszystko. To moja siostra - Lisa - powiedziałam
< Karibu ? >
- Dlaczego ? - zdziwiła się Karibu
- Chce wykorzystać starożytne zaklęcie Eueno
- O nie - aż postąpiłam krok do tyłu
- O co chodzi ?
- To zaklęcie dodaje mocy takim istotą. Są nie do pokonania. Nikogo nie słuchają. Kiedyś, dawno temu ktoś wypowiedział to zaklęcie.
- I co się stało ?
- Na 1000 lat słońce zniknęło z Ziemi, a dobro usługiwało złu. Wszystkie istoty prawie zginęły.
- Ale ktoś jednak pomógł, skoro Ziemia nadal istnieje
- Ja nie znam całej historii. Ale znam kogoś, kto będzie wiedział wszystko. To moja siostra - Lisa - powiedziałam
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- A tak poza tym to jestem jedną z niewielu wilków tych trzech żywiołów. - powiedziałam
Wtedy obudziła się ta istota.
- Jak Ci na imię? - spytałam
- Mam na imię Maisha - powiedziała
- Co się stało, że leżałaś na ziemi? - spytałam
< Moon? >
Wtedy obudziła się ta istota.
- Jak Ci na imię? - spytałam
- Mam na imię Maisha - powiedziała
- Co się stało, że leżałaś na ziemi? - spytałam
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
- Ciekawe. Nigdy nie słyszałam o tym - powiedziałam, gdy wadera skończyła opowiadać
- Bo niewiele wilków o tym wie - odparła na to Karibu
< Karibu ? >
- Bo niewiele wilków o tym wie - odparła na to Karibu
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Nie. Na razie śpi - odpowiedziała Moon.
-Dobrze to w takim razie wytłumaczę Ci dlaczego te istoty mnie słuchały - powiedziałam
- Jakieś 1000 lat temu, trzy demony ognia, mroku i śmierci stworzyły przysięgę na mocy której, wilk posiadający te trzy żywioły będzie władał istotami które ją przedstawiają.
< Moon? >
-Dobrze to w takim razie wytłumaczę Ci dlaczego te istoty mnie słuchały - powiedziałam
- Jakieś 1000 lat temu, trzy demony ognia, mroku i śmierci stworzyły przysięgę na mocy której, wilk posiadający te trzy żywioły będzie władał istotami które ją przedstawiają.
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
Podeszłam do istoty. Gdzieniegdzie miała kilka ran i siniaków. Ale nic poważnego jej nie było. Opatrzyłam jej rany. Istota zasnęła. Podeszłam do Karibu.
- Nic jej nie jest ? - spytała
- Nie. Na razi śpi - odpowiedziałam
< Karibu ? >
- Nic jej nie jest ? - spytała
- Nie. Na razi śpi - odpowiedziałam
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Poszliśmy na polankę. Zauważyłam, że stworzenie jest niespokojne, więc powiedziałam:
- Spokojnie, żadne z mrocznych stworzeń nie wyjdzie z lasu.
Istota się uspokoiła
< Moon? brak weny >
- Spokojnie, żadne z mrocznych stworzeń nie wyjdzie z lasu.
Istota się uspokoiła
< Moon? brak weny >
Od Moon do Jupitera cd
Sala była ogromna. Na wysokim podwyższeniu w centrum sali stał diamentowy tron, do którego prowadził długi czerwony dywan. Dookoła na ścianach wisiały obrazy z portretem króla.
- Widzę, że ten ich król jest bardzo zakochany w sobie - zaśmiałam się
< Jupiter ? >
Od Moon do Karibu cd
- Gdzie....gdzie ja jestem ? - spytała
- Spokojnie. Nic ci nie grozi - odpowiedziałam
Poszłyśmy na polankę. Tam było bezpiecznie.
< Karibu ? >
- Spokojnie. Nic ci nie grozi - odpowiedziałam
Poszłyśmy na polankę. Tam było bezpiecznie.
< Karibu ? >
Od Lisy do Inquisitive cd
- Spodziewałam się, że ten cię nie zachwyci. Ale powinnaś być zainteresowana Mrocznym Lasem. Tam moce wilków z takimi mroczniejszymi mocami czy też żywiołami wzrastają. A tych z mocami i żywiołami światła i tym podobne maleją - odpowiedziałam
< Inquisitive ? >
< Inquisitive ? >
Od Jupitera do Moon cd
- Dobrze, ale będziemy was pilnować. - odpowiedział jeden.
- I nie próbujcie uciekać! - dopowiedział drugi.
Poszliśmy za strażnikami.
***
Już po chwili znaleźliśmy się w sali tronowej.
< Moon? >
- I nie próbujcie uciekać! - dopowiedział drugi.
Poszliśmy za strażnikami.
***
Już po chwili znaleźliśmy się w sali tronowej.
< Moon? >
Od Karibu do Moon cd
- Dlaczego te stwory cię słuchały ? - spytała Moon.
- Wiesz to długa historia, a teraz niezbyt mamy czas - powiedziałam
- Dobrze, ale później mi opowiesz? - spytała Moon.
- Jasne. Słyszałaś kiedyś o przysiędze trzech demonów - spytałam
Wtedy jęknęła istota na Killerze.
< Moon? >
- Wiesz to długa historia, a teraz niezbyt mamy czas - powiedziałam
- Dobrze, ale później mi opowiesz? - spytała Moon.
- Jasne. Słyszałaś kiedyś o przysiędze trzech demonów - spytałam
Wtedy jęknęła istota na Killerze.
< Moon? >
Od Inquisitive do Lisy cd
Rozejrzałam się.
- Wiesz, jakoś ten las nie robi większego wrażenia.- zwróciłam się do Lisy.
< Lisa? Nie mam weny. xd>
- Wiesz, jakoś ten las nie robi większego wrażenia.- zwróciłam się do Lisy.
< Lisa? Nie mam weny. xd>
Od Moon do Karibu cd
Mantykora zaczęła nas prowadzić do wyjścia z lasu. Zdziwiłam się Gdy już wyszłyśmy, a stwór odwrócił się i wrócił do lasu.
- Dlaczego te stwory cię słuchałam ? - spytałam
< Karibu ? >
- Dlaczego te stwory cię słuchałam ? - spytałam
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- A wy nam w tym nie przeszkodzicie ! - warknęła Moon.
- Spokojnie Moon, ja się tym zajmę - powiedziałam
Stanęłam w środku kręgu.
- Nie poznajecie mnie - powiedziałam groźnym tonem
- Skąd mamy wiedzieć kim jesteś - ryknęła któraś bestia
- To było nierozsądne posunięcie Mateso - warknęłam
Odwróciłam się w jego stronę i wtedy ujrzał moje oblicze.
- Nie wiedziałem, że to ty pani - skamlała bestia
Jednak na ratunek było już za późno i padł przeszyty moim spojrzeniem.
- Czy ktoś jeszcze kwestionuje moją władzę! - wrzasnęłam.
W odpowiedzi wszystkie bestie zawyły zgodnym chórem.
- Maumivu prowadź do wyjścia - wskazałam na mantykorę.
- Możemy iść - powiedziałam do Moon
< Moon? >
- Spokojnie Moon, ja się tym zajmę - powiedziałam
Stanęłam w środku kręgu.
- Nie poznajecie mnie - powiedziałam groźnym tonem
- Skąd mamy wiedzieć kim jesteś - ryknęła któraś bestia
- To było nierozsądne posunięcie Mateso - warknęłam
Odwróciłam się w jego stronę i wtedy ujrzał moje oblicze.
- Nie wiedziałem, że to ty pani - skamlała bestia
Jednak na ratunek było już za późno i padł przeszyty moim spojrzeniem.
- Czy ktoś jeszcze kwestionuje moją władzę! - wrzasnęłam.
W odpowiedzi wszystkie bestie zawyły zgodnym chórem.
- Maumivu prowadź do wyjścia - wskazałam na mantykorę.
- Możemy iść - powiedziałam do Moon
< Moon? >
sobota, 6 grudnia 2014
Od Moon do Karibu cd
Już miałyśmy ruszać, kiedy otoczyły nas dziwne stworzenia. Nie wyglądali przyjaźnie.
- Nie zabierzecie jej stąd - powiedzieli
- A wy nam w tym nie przeszkodzicie ! - warknęłam
< Karibu ? >
- Nie zabierzecie jej stąd - powiedzieli
- A wy nam w tym nie przeszkodzicie ! - warknęłam
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- To.... to przywódczyni wszystkich magicznych istot. Bez niej harmonia między dobrymi, a złymi istotami zostanie zachwiana. Ci źli będą mogli robić co im się tylko zachce - odpowiedziała Moon.
- Czyli jeśli jakaś mantykora rzuci się na kogoś, to nikt jej nie powstrzyma - spytałam
- Mniej więcej. - powiedziała Moon - Pomożesz mi ją zanieść w bezpieczne miejsce?
- Zaczekaj chwilę - mówiąc to przyzwałam mojego konia Killera
- Lepiej o nic nie pytaj i ją połóżmy na grzbiecie - uprzedziłam waderę która chciała właśnie zadać jakieś pytanie i przemieniłam się z powrotem w demona.
- Możemy iść - powiedziałam
< Moon? >
- Czyli jeśli jakaś mantykora rzuci się na kogoś, to nikt jej nie powstrzyma - spytałam
- Mniej więcej. - powiedziała Moon - Pomożesz mi ją zanieść w bezpieczne miejsce?
- Zaczekaj chwilę - mówiąc to przyzwałam mojego konia Killera
- Lepiej o nic nie pytaj i ją połóżmy na grzbiecie - uprzedziłam waderę która chciała właśnie zadać jakieś pytanie i przemieniłam się z powrotem w demona.
- Możemy iść - powiedziałam
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
Podbiegłyśmy do nieznanej istoty. Gdy zobaczyłam kto to jest aż odsunęłam się.
- O nie - powiedziałam
- Co się stało ?
- To.... to przywódczyni wszystkich magicznych istot. Bez niej harmonia między dobrymi, a złymi istotami zostanie zachwiana. Ci źli będą mogli robić co im się tylko zachce - odpowiedziałam
< Karibu ? >
- O nie - powiedziałam
- Co się stało ?
- To.... to przywódczyni wszystkich magicznych istot. Bez niej harmonia między dobrymi, a złymi istotami zostanie zachwiana. Ci źli będą mogli robić co im się tylko zachce - odpowiedziałam
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Strasznie tu - powiedziała Moon
- Masz rację - odparłam
- Zobacz tam ktoś leży! - krzyknęłam
< Moon? >
- Masz rację - odparłam
- Zobacz tam ktoś leży! - krzyknęłam
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
Jeszcze nigdy nie byłam w sercu Mrocznego Lasu. Było ono jeszcze straszniejsze niż reszta lasu. Nagle nad naszymi głowami przeleciało stado nietoperzy.
- Strasznie tu - powiedziałam
< Karibu ? >
- Strasznie tu - powiedziałam
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Szłyśmy bardzo długo. Ja jednak wiedziałam jaki obrać kierunek, aby jak najszybciej dotrzeć do celu. Po chwili byłyśmy już na miejscu. Teraz z wielkim trudem powstrzymywałam się od przemiany.
< Moon? >
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
- Dlaczego tak uważasz ? - zdziwiłam się
- Nie wiem. Takie przeczucie - odpowiedziała
- A więc chodźmy
Szłyśmy bardzo długo. Zaczęłam się powoli zastanawiać czy się nie zgubiłyśmy.
< Karibu ? >
- Nie wiem. Takie przeczucie - odpowiedziała
- A więc chodźmy
Szłyśmy bardzo długo. Zaczęłam się powoli zastanawiać czy się nie zgubiłyśmy.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
W końcu udało mi się uciszyć myśli o zmianie w demona.
- Cóż, na szczęście moje są bardzo silne - powiedziałam
- Miejmy nadzieję - odparła wadera
- W takim razie chodźmy - powiedziałam
Nie wiedziałam dlaczego, ale coś ciągnęło mnie do serca tego lasu.
- Sądzę, że powinnyśmy iść do serca tego lasu - powiedziałam
< Moon? >
- Cóż, na szczęście moje są bardzo silne - powiedziałam
- Miejmy nadzieję - odparła wadera
- W takim razie chodźmy - powiedziałam
Nie wiedziałam dlaczego, ale coś ciągnęło mnie do serca tego lasu.
- Sądzę, że powinnyśmy iść do serca tego lasu - powiedziałam
< Moon? >
Od Moon do Jupitera cd
- Au Ammmmon Gua ?! - usłyszeliśmy
- Yyyyyy.... - zdziwiliśmy się
- Czego tu szukacie ?! - powiedzieli już w naszym języku
- My... no....
- Przyszliśmy złożyć pokłon królowi - odpowiedział za nas Guool
< Jupiter ? >
- Yyyyyy.... - zdziwiliśmy się
- Czego tu szukacie ?! - powiedzieli już w naszym języku
- My... no....
- Przyszliśmy złożyć pokłon królowi - odpowiedział za nas Guool
< Jupiter ? >
Od Jupitera do Moon cd
- No może trochę bardziej niż trochę. - mruknąłem. - Ale koniec tego tematu. Skupmy się lepiej na tym, jak mamy pokonać tego fałszywego króla...
- Zaprowadzę was do zamku. Chodźcie za mną. - odrzekł Guool.
***
Po chwili już byliśmy przed zamkiem.
- Ale...
- ...piękny! - przerwała mi w środku Moon.
Już mieliśmy wejść do środka, gdy zatrzymało nas dwóch strażników.
< Moon? >
- Zaprowadzę was do zamku. Chodźcie za mną. - odrzekł Guool.
***
Po chwili już byliśmy przed zamkiem.
- Ale...
- ...piękny! - przerwała mi w środku Moon.
Już mieliśmy wejść do środka, gdy zatrzymało nas dwóch strażników.
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
Po 10 minutach dotarłyśmy na miejsce. Miejsce to było straszne.... a nawet przerażające. Drzewa nie przepuszczały żadnych promieni słońca.
- Moja moc w tym miejscu jest słaba - oznajmiłam przed wejściem do lasu
Spojrzałam na waderę. Coś działo się z nią dziwnego, ale nie wiem co.
< Karibu ?>
- Moja moc w tym miejscu jest słaba - oznajmiłam przed wejściem do lasu
Spojrzałam na waderę. Coś działo się z nią dziwnego, ale nie wiem co.
< Karibu ?>
Od Karibu do Moon cd
- Bo to nie ten las. One żyją w Mrocznym Lesie. Coś się musiało stać. - stwierdziła Moon.
- To może lepiej to sprawdźmy? - spytałam
- dobrze i tak miałam Ci go pokazać - powiedziała Moon.
Im bliżej byłyśmy mrocznego lasu tym bardziej chciałam zmienić się w demona i poczuć smak krwi
< Moon? >
- To może lepiej to sprawdźmy? - spytałam
- dobrze i tak miałam Ci go pokazać - powiedziała Moon.
Im bliżej byłyśmy mrocznego lasu tym bardziej chciałam zmienić się w demona i poczuć smak krwi
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
Przyjrzałam się stworzeniu.
- Wiem - odpowiedziałam - jednak nie powinno go tu być
- Dlaczego ?
- Bo to nie ten las. One żyją w Mrocznym Lesie. Coś się musiało stać.
< Karibu ? >
- Wiem - odpowiedziałam - jednak nie powinno go tu być
- Dlaczego ?
- Bo to nie ten las. One żyją w Mrocznym Lesie. Coś się musiało stać.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Spojrzałam na waderę. Usłyszałam zew mordu. Przez chwilę chciałam mu się poddać, ale się powstrzymałam. Nie pozwolę sobie na to... . Nie po raz drugi. Po chwili rozmyślań odwołałam istotę śmierci i sama zmieniłam się w normalnego wilka. Tylko trup i to, że nie miałam już rany świadczyły o przemianie.
- Mantykora - powiedziałam
< Moon? >
- Mantykora - powiedziałam
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
Spojrzałam na waderę. Zmieniła się w demona. Zdziwiłam się. W jednej chwili Karibu i istota śmierci rzuciły się na potwora. Nie wiedziałam co mam robić. Po skończonej walce, którą oczywiście wygrała Karibu, odwróciła się do mnie i spojrzała się na mnie. Jednak coś w tym spojrzeniu było dziwnego, coś niepokojącego.
< Karibu ? >
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Uciekałyśmy ile sił łapach, ale stwór nas doganiał. Rana zaczynała mnie boleć.
- Chyba jednak trzeba będziemy musiały walczyć. - powiedziałam
- Masz racje - odparła Moon
Niemal w tej samej chwili co się odwróciłam, to zmieniłam się w demona. Jako demon mogłam się samoregenerować i mieniałam żadnych ran, był jeden haczyk kiedy jestem demonem, to mój umysł spowija mrok, i część morderstwa. Przywołałam istotę śmierci, która tym razem ucieleśniła się jako koń.
- Walcz! - rozkazałam i pierwsza rzuciłam się na stworzenie.
< Moon? >
- Chyba jednak trzeba będziemy musiały walczyć. - powiedziałam
- Masz racje - odparła Moon
Niemal w tej samej chwili co się odwróciłam, to zmieniłam się w demona. Jako demon mogłam się samoregenerować i mieniałam żadnych ran, był jeden haczyk kiedy jestem demonem, to mój umysł spowija mrok, i część morderstwa. Przywołałam istotę śmierci, która tym razem ucieleśniła się jako koń.
- Walcz! - rozkazałam i pierwsza rzuciłam się na stworzenie.
< Moon? >
piątek, 5 grudnia 2014
Od Moon do Karibu cd
- Uciekaj ! - wrzasnęłam
Zaczęłyśmy uciekać. Biegłyśmy ile sił w łapach, jednak stwór nas doganiał.
< Karibu ? >
Zaczęłyśmy uciekać. Biegłyśmy ile sił w łapach, jednak stwór nas doganiał.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Moon podała mu jabłko. Pegaz schrupał je ze smakiem. Nagle niespokojnie się poruszył i zaczął uciekać. Usłyszałyśmy głośny ryk za naszymi plecami. Momentalnie się odwróciłam, a tam stało to:
- Co robimy? - spytałam
< Moon? >
- Co robimy? - spytałam
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
- Piękny - powiedziałam
Pegaz podszedł do nas. Wyczarowałam jabłko i podałam je stworzeniu. Schrupało je ze smakiem.
< Karibu ? >
Pegaz podszedł do nas. Wyczarowałam jabłko i podałam je stworzeniu. Schrupało je ze smakiem.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Poszłyśmy do magicznego lasu.
- Tutaj jest pięknie- powiedziałam
- Tak to prawda. - powiedziała Moon
Nagle usłyszałyśmy szelest w krzakach, zaciekawiona spojrzałam w tamta stronę i zobaczyłam.
- Moon zobacz! - powiedziałam
< Moon? >
- Tutaj jest pięknie- powiedziałam
- Tak to prawda. - powiedziała Moon
Nagle usłyszałyśmy szelest w krzakach, zaciekawiona spojrzałam w tamta stronę i zobaczyłam.
- Moon zobacz! - powiedziałam
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
- Jasne. Mamy 3 lasy - odpowiedziałam
- To od którego zaczniemy ?
- Hmmm..... może od tego, który jest najbliżej ?
- Czemu nie
Więc poszłyśmy do Magicznego Lasu. O tej porze roku jest tam magicznie. Dzieją się niesamowite rzeczy.
< Karibu ? >
- To od którego zaczniemy ?
- Hmmm..... może od tego, który jest najbliżej ?
- Czemu nie
Więc poszłyśmy do Magicznego Lasu. O tej porze roku jest tam magicznie. Dzieją się niesamowite rzeczy.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Ja i Moon złapałyśmy po jednym, sporym jeleniu. Po posiłku spytałam:
- To gdzie pójdziemy teraz?
- hmm..., a co byś teraz chciała zobaczyć? - zapytała Moon
- Może jakiś las - odpowiedziałam
< Moon? >
- To gdzie pójdziemy teraz?
- hmm..., a co byś teraz chciała zobaczyć? - zapytała Moon
- Może jakiś las - odpowiedziałam
< Moon? >
Od Moon do Jupitera cd
- Aaaa...... - odparł Jupiter
- Ale ty jesteś sceptycznie do tego nastawiony - zaśmiałam się
- No może trochę
- Trochę ?
< Jupiter ? >
- Ale ty jesteś sceptycznie do tego nastawiony - zaśmiałam się
- No może trochę
- Trochę ?
< Jupiter ? >
Od Jupitera do Moon cd
- Kiedyś było tu weselej... - jęknął stworek. - Teraz, za panowania Kerooka wszystko się zmieniło. Zmusza nas do ciężkiej pracy i zabiera nam jedzenie. - zakończył zwieszając bezradnie głowę.
- Bez obaw! Pozbędziemy się tego intruza! - pocieszyła towarzysza Moon.
- Dziękuję w imieniu całej rasy Amamimo.
- A ja nadal się zastanawiam, czemu wcześniej nie mówiłeś? - zapytałem.
- Ponieważ w waszym wymiarze jest to dla nas niemożliwe. - wytłumaczył Guool.
< Moon? >
- Bez obaw! Pozbędziemy się tego intruza! - pocieszyła towarzysza Moon.
- Dziękuję w imieniu całej rasy Amamimo.
- A ja nadal się zastanawiam, czemu wcześniej nie mówiłeś? - zapytałem.
- Ponieważ w waszym wymiarze jest to dla nas niemożliwe. - wytłumaczył Guool.
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
- Jasne - odpowiedziałam
Zaczaiłyśmy się w gęstej trawie. Poczekałyśmy jak jakieś nieświadome zagrożenia stado przyjdzie. I udało się. Nawet nie czekałyśmy zbyt długo. Było to sporawe stado jeleni. Chwilę przygotowań i..... wyskoczyłyśmy. Ja i Karibu złapałyśmy po jednym, sporym jeleniu.
< Karibu ? >
Zaczaiłyśmy się w gęstej trawie. Poczekałyśmy jak jakieś nieświadome zagrożenia stado przyjdzie. I udało się. Nawet nie czekałyśmy zbyt długo. Było to sporawe stado jeleni. Chwilę przygotowań i..... wyskoczyłyśmy. Ja i Karibu złapałyśmy po jednym, sporym jeleniu.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Podoba ci się ? - spytała Moon.
- Bardzo, tutaj jest pięknie - powiedziałam
Poczułam głód.
- Zapolujemy na coś? - zapytałam
< Moon >
- Bardzo, tutaj jest pięknie - powiedziałam
Poczułam głód.
- Zapolujemy na coś? - zapytałam
< Moon >
czwartek, 4 grudnia 2014
Od Moon do Karibu
Zaczęłam się zastanawiać to najpierw mogłabym pokazać waderze. Postanowiłam, że pokażę jej najpierw Jezioro. O tej porze roku było tu pięknie. Drzewa nad wodą rozkwitały różnokolorowymi barwami. Było to idealne miejsce na odpoczynek. Gdy tam już dotarłyśmy spytałam :
- Podoba ci się ?
< Karibu ? >
- Podoba ci się ?
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
No ... medyka- powiedziałam
A o to chodziło - powiedziała Moon
Na szczęście medyk nie miał nic przeciwko i mogłyśmy pójść pozwiedzać.
- Dobrze możemy iść - powiedziałam
<Moon>
A o to chodziło - powiedziała Moon
Na szczęście medyk nie miał nic przeciwko i mogłyśmy pójść pozwiedzać.
- Dobrze możemy iść - powiedziałam
<Moon>
Od Lisy do Inquisitive cd
- Jane. I tak nie mam nic ciekawego do roboty - odpowiedziałam
Zaczęłam oprowadzać waderę po wszystkich terenach. Zaczęłam od obydwu lasów.
< Inquisitive ? >
Zaczęłam oprowadzać waderę po wszystkich terenach. Zaczęłam od obydwu lasów.
< Inquisitive ? >
Od Inquisitive do Lisy cd
- To dobrze!- zaśmiałam się. W końcu jakieś dobre wilki!
- Oprowadziła byś mnie? Oczywiście jeżeli nie masz nic na głowie?- zapytałam, próbując być poważna, jednak nie wyszło mi i znów dostałam napadu śmiechu.
< Lisa?>
- Oprowadziła byś mnie? Oczywiście jeżeli nie masz nic na głowie?- zapytałam, próbując być poważna, jednak nie wyszło mi i znów dostałam napadu śmiechu.
< Lisa?>
Od Lisy do Inquisitive cd
- Ja chcesz, to możesz dołączyć - odpowiedziałam
- Naprawdę ? - zdziwiła się wadera
- Nie żartowałam..... oczywiście, że możesz - uśmiechnęłam się lekko
< Inquisitive ? >
- Naprawdę ? - zdziwiła się wadera
- Nie żartowałam..... oczywiście, że możesz - uśmiechnęłam się lekko
< Inquisitive ? >
Od Inquisitive do Lisy cd
- A więc - powiedziałam, rozpoczynając swoją przemowę - jestem Inquisitive, ale mów mi Ing.- rozejrzałam się wokoło.
- Wiesz, że jesteś na terenach watahy?- zapytała cicho.
- Watahy powiadasz.- powiedziałam - Mogła bym dołączyć?- zapytałam z przekąsem, gdyż do wielu watah się nie dostałam ze względu na mój wygląd zewnętrzny. Niewdzięczniki jedne. Zaczęłam się śmiać i usiadłam.
- To jak będzie.- zapytałam jeszcze raz zerkając w jej stronę.
< Lisa?>
- Wiesz, że jesteś na terenach watahy?- zapytała cicho.
- Watahy powiadasz.- powiedziałam - Mogła bym dołączyć?- zapytałam z przekąsem, gdyż do wielu watah się nie dostałam ze względu na mój wygląd zewnętrzny. Niewdzięczniki jedne. Zaczęłam się śmiać i usiadłam.
- To jak będzie.- zapytałam jeszcze raz zerkając w jej stronę.
< Lisa?>
środa, 3 grudnia 2014
Od Moon do Karibu cd
- Kogo chcesz się spytać ? - zdziwiłam się
- No....
< Karibu ? moja wena również ucieka :( >
- No....
< Karibu ? moja wena również ucieka :( >
Od Karibu do Moon cd
-Ta... - również się uśmiechnęła - chcesz pozwiedzać tereny watahy ?
-Z wielką chęcią - powiedziałam - tylko dzisiaj czy jutro?
-No dzisiaj - powiedziała Moon
-Dobrze tylko spytam czy mogę iść - powiedziałam
< Moon? Brak weny T,T >
-Z wielką chęcią - powiedziałam - tylko dzisiaj czy jutro?
-No dzisiaj - powiedziała Moon
-Dobrze tylko spytam czy mogę iść - powiedziałam
< Moon? Brak weny T,T >
Od Lisy do Inquisitive cd
- Co ty robisz ?! - wrzasnęłam
- Kim ty jesteś ?!
- Jestem Lisa. Coś jeszcze ?
Wadera zeszła ze mnie.
- Kim jesteś ? - spytałam nieśmiało
< Inquisitive ? >
- Kim ty jesteś ?!
- Jestem Lisa. Coś jeszcze ?
Wadera zeszła ze mnie.
- Kim jesteś ? - spytałam nieśmiało
< Inquisitive ? >
Od Moon do Karibu cd
- Ja jestem wilkiem powietrza, wody i światła - odpowiedziałam
- To troch przeciwieństwa moich żywiołów - uśmiechnęła się wadera
- Ta... - również się uśmiechnęłam - chcesz pozwiedzać tereny watahy ?
< Karibu ? >
- To troch przeciwieństwa moich żywiołów - uśmiechnęła się wadera
- Ta... - również się uśmiechnęłam - chcesz pozwiedzać tereny watahy ?
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- To chyba dobrze - uśmiechnęła się
- Tak - także się uśmiechnęłam
Medyk rozpoczął przegląd rany kiedy ją przemywał trochę mnie zapiekło, ale tego nie okazałam. Gdy medyk opatrzył moją ranę, powiedział tylko żebym uważała przez pierwszy tydzień po wyjściu, a potem sam wyszedł.
- Ja jestem wilkiem mroku, ognia i śmierci, a ty jakim? - spytałam
< Moon >
- Tak - także się uśmiechnęłam
Medyk rozpoczął przegląd rany kiedy ją przemywał trochę mnie zapiekło, ale tego nie okazałam. Gdy medyk opatrzył moją ranę, powiedział tylko żebym uważała przez pierwszy tydzień po wyjściu, a potem sam wyszedł.
- Ja jestem wilkiem mroku, ognia i śmierci, a ty jakim? - spytałam
< Moon >
Od Inquisitive
Otworzyłam zaspane oczy. Przeciągnęłam się i ruszyłam na poranne polowanie. Zobaczyłam piękne wapiti. Przygotowałam się już do skoku. Skoczyłam na plecy jelenia i ugryzłam go w szyje. Gdy już nie dawał większych oznak życia, poczęłam go ciągnąć w jakieś bezpieczne miejsce. Zaczęłam konsumować zwierzynę. Usłyszałam jakieś dźwięki. Zostawiłam na chwilę pożywienie i zaczęłam iść w stronę dziwnych dźwięków. Jednak nic nie zobaczyłem. Po skonsumowaniu zwierzyny ruszyłam raźnym krokiem w głąb lasu. Zobaczyłam jaskinię do której od razu weszłam. Był tam piękny kamień. Stanęłam na tylnych łapach a przednimi sięgnęłam o owy przedmiot. Był niebieski. Wzięłam go w łapę i wyszłam. Słońce powoli wschodziło. Wszędzie była lekka mgła. Zerwałam jakąś dłuższą trawę, obwiązałam ją wokół kamienia i zawiesiłam go sobie na szyi. Usłyszałam jakiś głos. Zaczęłam strzyc uszami. Podeszłam bliżej tej strony, z której owy głos dochodził. Zobaczyłam jakiegoś wilka. Nie myśląc więcej skoczyłam przygwożdżając go pazurami do ziemi.
<Skusi się ktoś? c;>
<Skusi się ktoś? c;>
Od Moon do Karibu cd
- Tak - odpowiedziała Karibu
- Lar za ile będzie mogła wyjść ? - spytałam
- Myślę, że już jutro
- To chyba dobrze - uśmiechnęłam się
< Karibu ? >
- Lar za ile będzie mogła wyjść ? - spytałam
- Myślę, że już jutro
- To chyba dobrze - uśmiechnęłam się
< Karibu ? >
wtorek, 2 grudnia 2014
Od Karibu do Moon cd
- Spokojnie. Tutaj nic ci nie grozi - Moon uśmiechnęła się lekko.
- Wiem, ale jednak trudno w to uwierzyć - także się uśmiechnęłam
- To nie takie trudne jak się wydaje - odrzekła Moon.
Wtedy wszedł Medyk.
- O widzę, że już Ci lepiej. - powiedział
< Larence, Moon >
- Wiem, ale jednak trudno w to uwierzyć - także się uśmiechnęłam
- To nie takie trudne jak się wydaje - odrzekła Moon.
Wtedy wszedł Medyk.
- O widzę, że już Ci lepiej. - powiedział
< Larence, Moon >
Od Moon do Karibu cd
- Nie, nie wiem. Dorastałam tutaj - odpowiedziałam
Wadera tylko westchnęła.
- Spokojnie. Tutaj nic ci nie grozi - uśmiechnęłam się lekko
< Karibu ? >
Wadera tylko westchnęła.
- Spokojnie. Tutaj nic ci nie grozi - uśmiechnęłam się lekko
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Są to tereny Watahy Szmaragdowych Serc - odpowiedziała Moon - a tak apropo. Przed czym tak uciekałaś ?
- Przed moim ojcem. - Powiedziałam wbijając wzrok w ziemię. - To wszystko przez niego.
- Ale co? - spytała Moon.
- Moja rana, moje zmęczenie. - powiedziałam odwracając się do niej - Wiesz jak to jest być zmuszanym jako kilkudniowe szczenie do ciężkiej pracy? - spytałam
(Moon?)
- Przed moim ojcem. - Powiedziałam wbijając wzrok w ziemię. - To wszystko przez niego.
- Ale co? - spytała Moon.
- Moja rana, moje zmęczenie. - powiedziałam odwracając się do niej - Wiesz jak to jest być zmuszanym jako kilkudniowe szczenie do ciężkiej pracy? - spytałam
(Moon?)
Od Moon do Karibu cd
- Jesteś jeszcze zbyt słaba, aby wstać - powiedziałam - zaraz medyk opatrzy ci ranę
- Gdzie ja jestem ?
- Są to tereny Watahy Szmaragdowych Serc - odpowiedziałam - a tak apropo. Przed czym tak uciekałaś ?
< Karibu ? >
- Gdzie ja jestem ?
- Są to tereny Watahy Szmaragdowych Serc - odpowiedziałam - a tak apropo. Przed czym tak uciekałaś ?
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Straciłam przytomność, a gdy się obudziłam znalazłam się w jakiejś jaskini. Spojrzałam na moją ranę. Już nie leciała mi krew, a rana była znacznie mniejsza. Chciałam wstać i wyjść z jaskini. Gdy wstawałam podeszła do mnie jakaś wadera.
- Połóż się tutaj jesteś bezpieczna. - powiedziała - Pamiętasz kim jestem?
Z trudem się położyłam i ją sobie przypomniałam.
- Moon - powiedziałam
- Dobrze, a teraz powiedz jak ty masz na imię - powiedziała Moon.
- Mam na imię Karibu. - odrzekłam.
< Moon >
- Połóż się tutaj jesteś bezpieczna. - powiedziała - Pamiętasz kim jestem?
Z trudem się położyłam i ją sobie przypomniałam.
- Moon - powiedziałam
- Dobrze, a teraz powiedz jak ty masz na imię - powiedziała Moon.
- Mam na imię Karibu. - odrzekłam.
< Moon >
poniedziałek, 1 grudnia 2014
Od Moon do Karibu cd
Właśnie przechodziłam się po terenach watahy z Jupiterem. W sumie, to było moje ulubione zajęcie. Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek będę miała partnera. A więc..... chodziliśmy właśnie po lesie. Wiatr lekko rozwiewał moją grzywkę. Ptaki towarzyszyły nam podczas tej podróży. Jednak nagle poczułam mocne uderzenie. Ujrzałam, że to jest wadera. Była wykończona i ranna.
- Nic ci się nie stało? Nazywam się Moon, a to jest Jupiter - powiedziałam - Jak się nazywasz?
- Moon....... - usłyszałam tylko
Wilk stracił przytomność. Poprosiłam Jupitera, aby mi pomógł. Zanieśliśmy waderę do medyka. Tam po trzech dniach odzyskała przytomność.
< Karibu ? >
- Nic ci się nie stało? Nazywam się Moon, a to jest Jupiter - powiedziałam - Jak się nazywasz?
- Moon....... - usłyszałam tylko
Wilk stracił przytomność. Poprosiłam Jupitera, aby mi pomógł. Zanieśliśmy waderę do medyka. Tam po trzech dniach odzyskała przytomność.
< Karibu ? >
Od Karibu
Nie pamiętam jak długo już biegnę . . .
Nie pamiętam jak długo uciekam . . .
Pamiętam tylko, uciekam przed moim ojcem . .
Byłam w opłakanym stanie - z długiej, wąskiej rany na moim boku wciąż sączyła się krew. Może ubyło jej już zbyt dużo?
Nagle gdy wybiegłam zza zakrętu niespodziewanie się z kimś zderzyłam. Przejechałam kawałek po ziemi i zatrzymałam się. Próbowałam wstać, ale nie miałam siły. Uchyliłam powieki i dostrzegłam dwa wilki pochylające się nade mną - jeden to wadera, a drugi to basior.
- Nic ci się nie stało? Nazywam się Moon, a to jest Jupiter.
Jak się nazywasz?
Słyszałam ją jakby przez mgłę.
- Moon . . . - powtórzyłam jak echo. nagle cały świat zaczął wirować. Straciłam przytomność.
Nie pamiętam jak długo uciekam . . .
Pamiętam tylko, uciekam przed moim ojcem . .
Byłam w opłakanym stanie - z długiej, wąskiej rany na moim boku wciąż sączyła się krew. Może ubyło jej już zbyt dużo?
Nagle gdy wybiegłam zza zakrętu niespodziewanie się z kimś zderzyłam. Przejechałam kawałek po ziemi i zatrzymałam się. Próbowałam wstać, ale nie miałam siły. Uchyliłam powieki i dostrzegłam dwa wilki pochylające się nade mną - jeden to wadera, a drugi to basior.
- Nic ci się nie stało? Nazywam się Moon, a to jest Jupiter.
Jak się nazywasz?
Słyszałam ją jakby przez mgłę.
- Moon . . . - powtórzyłam jak echo. nagle cały świat zaczął wirować. Straciłam przytomność.
sobota, 29 listopada 2014
Zapraszam !!
Zapraszam serdecznie!!!
do dołączania tutaj :
Wszystkich chętnych proszę o zgłoszenie się do mnie.
Pozdrawiam
Pieseczek1998 - Laura
Subskrybuj:
Posty (Atom)