czwartek, 18 grudnia 2014

Od Jupitera do Moon cd.

Nagle przerwaliśmy romantyczną scenkę, bo nad nami zaczął dzwonić alarm. Wszyscy zaczęli krzyczeć i tłumami wybiegali z sali. Nie wiedząc o co chodzi także wybiegliśmy za stworkami.
- Co się właśnie stało? - spytałem oszołomiony.
- Był pożar. - oznajmił ktoś z tłumu.

< Moon? Wena nie wraca... >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz