Westchnęłam i popatrzyłam przed siebie.
- No proszę.- powiedziałam patrząc na Lisę z góry. Stałam się człowiekiem. Przewróciłam oczami.
- Ej, weź się jakoś no... do wilkój.- uśmiechnęła się krzywo wadera.
- Nie mogę.- westchnęłam - Musimy wyjść.- powiedziałam rozgarniając gałęzie drzew rękoma. Lisa ruszyła przed siebie, więc poszłam za nią. Nagle zrobiło się ciemniej.
- To też twoja sprawka?- powiedziała wadera zwracając się do mnie.
- No a jak.- uśmiechnęłam się. Było nawet fajnie patrzeć z góry na świat. Dawno nie byłam w świecie ludzi. Głęboko westchnęłam. Na szczęście znów stanęłam na cztery łapy.
Lisa? c:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz