czwartek, 26 czerwca 2014

Od Nijary do Lisy cd

Zaczełyśmy biec w stronę wyjścia z ogrodu. Ledwo przekroczyłyśmy linię dzielącą go od lodowego pustkowia, a mroźny wiatr zawiał nam w twarz. Zamknęłam oczy... Po omacku zarzuciłam kaptur na głowę.
- Liso!? Jak się trzymasz?! - krzyknęłam.
- Na razie dobrze, ale już czuję jak mróz z róży zamraża moją duszę! - odpowiedziała. Otworzyłam oczy przez duże płatki śniegu co chwile spadające na ziemie ledwo widziałam jej zarys. Podszedłszy do niej zawiązałam wokół jej łapy linę.
- Musimy uważać, aby się nie zgubić... Ale i też musimy się śmieszyć! - powiedziałam.
- Dobrze!
Przedzierałyśmy się przez zaspy. Przecinałyśmy mroźne wiatry północy. Z każdą chwilą robiło się coraz zimniej... Lisa stawała się coraz bledsza... Nagle zobaczyłam dużą zaspę.
- Ukryjmy się pod nią! Na parę godzin! - zaproponowałam.
- Ale... - Lisa zaczęła, ale jej przerwałam.
- Żadnego, ale musimy mieć siły! Taka okazja może nam się znów nie trafić! - zaciągnęłam ją pod zaspę. Na szczęście tak jam mi się zdawało nie padało nad nią tak mocno...
Lisa rozpaliła ognisko. Położyłyśmy się na kocach. Napiłyśmy się wyczarowanego przez Lisę gorącego kakao. Po chwili obie poczułyśmy się senne... Przyśnił mi się dziwny i smutny sen...

Zaczęłam płakać. Nagle znalazłam się w dziwnym białym miejscu zobaczyłam basiora...

- K..kim ty jesteś? - spytałam. Uśmiechnął się.
- Nazywano mnie Ace.. A teraz jestem... jesteś jedną moją częścią... - odpowiedział.
- Ace... Lisa.. Ja chcemy cię odtworzyć...! Gdzie mamy szukać zamku! Dlaczego cię widzę?! Teraz?! To ty dałeś mi tę wizję?! - zadawałam pytanie jedno za drugim...
- Zacznę od początku... Odpowiedzi nasuną ci się same... Parę lat temu, gdy szedłem do pałacu spotkałem się z tą samą wizją... Ale w przeciwieństwie do ciebie... Nie mogłem jej przerwać... Moje serce zmieniło się w lód...
- Lód, który Lisa rozpuściła? - przerwałam.
- Tak... Wracając, następnego dnia nie byłem taki sam... Doszedłem do lodowego pałacu... I poczułem niesamowity chłód w sercu... Stałem się strażnikiem... Jednak nie pamiętam czego... Wiem tylko, że ty i Lisa znajdziecie się w niebezpieczeństwie... Macie coś co chce władca tej krainy. - przyspieszył. Nagle wszystko zaczęło pękać... Usłyszałam tylko cichu głos Ace'a - Zrób wszystko by była bezpieczna...
Obudziłam się... Wstałam... Śnieg przestał padać, a Lisy nie było! Wybiegłam za zaspy i zobaczyłam Lisę stojącą przed zamkiem...

< Liso >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz