Zacząłem zastanawiać się co mogło się mu stać. Widziałem, kiedyś coś takiego, a raczej stworzyłem... Napisałem kiedyś zaklęcie, które tak zmieniało wilki tylko, że ostatnią jego kopię miałem w dzienniku... Ace nie mógł go przeczytać... Postanowiłem bliżej przyjrzeć się Ace'owi. Miałem akurat do tego okazję bo rozpoczęła się 3 konkurencja... Bitwa na śnieżki.
Gdy przybyłem na miejsce Ace siedział już w forcie...
- Co się tak guzdrzesz! - krzyknął.
- Chciałem opracować strategię... - odpowiedziałem.
- Taaa.... tak samo jak na linach? Radziłbym ci nie zawieść tym razem. - zagroził.
Rozpoczęła się konkurencja. Nie zdążyłem nawet chwycić jakiejkolwiek śnieżki, bo rozpętała się prawdziwa śnieżyca. Ace ją wywołał. Nic nie widziałem, ale słyszałem krzyki Lisy i Moon. Po chwili Ace powiedział:
- Ciągle tu jesteś czy wszystko muszę robić sam! - nagle mocny wiatr wzbił mnie w górę. Przedarłem się przez lodową chmurę i uderzyłem w chorągiewkę... - AŁ!!! - krzyknąłem i znów poczułem, że się unoszę. Razem z chorągiewką przelecieliśmy przez cały plac i wylądowaliśmy u stop Ace. Śnieżyca zniknęła.
- Wygląda na to, że tym razem wygrałem...
< Lisa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz