Wskoczyła na mnie. Przewróciłem się i zacząłem się śmiać...
- Więc tak go wystraszyłaś!
- Siedź cicho! - warknęła i uderzyła mnie w pysk... Strużka krwi po chwili zaczęła wypływać z moich ust...
- Naprawdę zaczynam cię lubić... - uśmiechnąłem się.
< Serafino?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz