Zobaczyłyśmy to.
- Nareszcie widzę słońce. - powiedziała Lisa.
- Kurczę robi się już późno... naprawdę długo błądziłyśmy...
- W takim razie się pośpieszmy! - powiedziała Lisa i poślizgnęła się na lodowym chodniku.
- Lepiej nie... Wtedy mamy szansę się nie posiniaczyć... Musimy uważać to wszytko to przecież lód... - uśmiechnęłam się.
Szłyśmy długo. Uważając by się nie potknąć. W końcu znalazłyśmy się w jakimś zagajniku.
- Myślisz, że to Lodowy las? - spytała się Lisa.
- Nie... nie wiem dlaczego, ale nie. - straciłam równowagę i wpadłam w lodowy krzew.
- Nic ni nie jest? - spytała Lisa.
- Nie. Choć co znalazłam. - wciągnęłam Lisę w krzaki. - Spójrz. - wskazałam ręką...
- Ej coś tam leży! - Dodałam po chwili. Okazało się, że była to lodowa róża.
< Lisa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz