Podziękowałam dla wadery i poszłam w stronę swojej jaskini. Stwierdziłam że na dziś już dosyć zwiedzania.
Wyczułam innego wilka ale zapach był znajomy. Nawet bardzo. To był Martin znałam go bo kiedyś byliśmy razem w tej samej watasze. Czyżby powtórka z rozrywki? Najlepsze że był przede mną. Wybrałam więc drogę okrężną by go nie spotkać. Gdy patrzyłam jak przechodzi poczułam ulgę, niepatrząca na drogę zderzyłam się z waderą. To była powtórnie Lisa.
- Przepraszam nie patrzyłam na drogę...
(Lisa?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz