Postanowiłam dzisiaj pójść na spacer. Wyszłam poza tereny watahy. Widziałam różne piękne widoki. Minęłam wiele nieznanych mi wcześniej dolin.
Widziałam również wiele niespotykanych gatunków roślin.
Postanowiłam odpocząć. Położyłam się na jakiejś łące. Słońce świeciło wysoko na niebie. Było przyjemnie. Nagle poczułam jakiś podmuch energii. Zepchnął mnie gdzieś dalej. Straciłam przytomność. Gdy się ocknęłam strasznie bolała mnie głowa. Gdy chciałam przetrzeć oczy poczułam coś dziwnego. Nie miałam łap tylko jakieś palce ! Podbiegłam do najbliższego jeziorka. Przeraziłam się gdy zobaczyłam swoje odbicie. Nie byłam już wilkiem !
I co ja teraz zrobię ? - rozpaczałam
Nagle za sobą usłyszałam szelest. Szybko postarałam się rzucić jakieś zaklęcie. Zmieniłam się znów w wilka, a po chwili znów w człowieka. Więc spróbowałam innego. Trwającego 3 dni. I znów, choć na chwilę, byłam wilkiem. Zza krzaków wyszedł jakiś wilk.
< Ktoś dokończy ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz