Siedziałem nad jeziorem i knułem swoje mroczne plany. Opracowywałem właśnie ostatnią fazę mojego najlepszego planu, gdy niespodziewanie oberwałem kamieniem w głowę. Rozejrzałem się i zobaczyłem Serafine siostrzyczkę, byłej mojego braciszka.
- Nie ładnie tak rzucać w kogoś kamieniem znienacka... - powiedziałem.
- Kogoś?! Przepraszam myślałam, że jesteś czymś! - odpowiedziała.
- Co ta ma niby znaczyć? - spytałem lekko zirytowany.
- Prawdziwe istoty mają uczucia, a z tego co wiem ty ich nie masz! - krzyknęła.
- Uważasz tak, bo bawię się uczuciami twojej siostry?
- I swojego BRATA! - dodała.
- Nie wiesz, że minęło dobre pół roku od jego śmierci? Chcesz bym znów pogrążył się w rozpaczy?! - zaśmiałem się.
< Serafina? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz