- Nie zachowuj się jak dziecko... - westchnąłem. - To ci nic nie dam... Nawet gdybyś pokonał mnie w walce co by ci to dało... Rodzice dawno nie żyją... I TAK nie kochali cię... Ale JA TAK! Braciszku! To nie musi się tak kończyć... Masz jeszcze szansę być szczęśliwy... Pomogę ci... Nie musisz się bać, że Lisa mnie od ciebie zabierze...
- Co? - Lisa dziwnie się na mnie spojrzała.
- ... - Ayoko milczał.
- No weź odłóż tego badyla i choć! Zrobimy sobie męski wieczór jak chcesz ... - mówiłem.
Lisa miała ze zdziwienia coraz większe oczy...
- Wiem, ze lubisz mi dokuczać, ale to byłaby już przesada... No choć...
- ..........No...no dobra... Ale jeśli twoja panna rozgada, że tak po prostu wam odpuściłem, bo za tobą tęskniłem to wszyscy POCZUJECIE MÓJ GNIEW!!!!
< Liso >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz