-Ja... w sumie to nie wiem. Kiedyś marzyłem o rodzinie, partnerce, dzieciach. Dziś już to wszystko mam, i próbuję się nacieszyć wami i całym światem. Ostatnio zrozumiałem, że z miłością trzeba się śpieszyć, bo nie trudno jest umrzeć. Szkoda mi z powodu Katti... To takie smutne...-Mówiłem.
-Faktycznie...-Powiedziała.-Wiesz, chyba mam jeszcze jakieś marzenie...
-Jakie?-Spytałem.
(Laura?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz