Pobiegłam tylko po moją torbę którą zabieram podczas każdej wyprawy. Potem szybko do Ice'a.
- Ice!- wołałam.
- Co?- mruknął z niechęcią... Pewnie spał bo taki jakiś nieprzytomny.
- Idziesz ze mną za Góry?... Laura mnie tam wysłała.
- A mam jakiś wybór?- zapytał.
- Nie.- rzuciłam krótko.
- To wskakuj mała, lecimy.- zarządził.
Zgrabnie wskoczyłam na grzbiet smokowi i razem wzbiliśmy się w powietrze. Po drodze lecieliśmy nad różnymi łąkami, mijaliśmy wzgórza, pagórki i trawiaste równiny. W końcu naszym oczom ukazało się pasmo wysokich gór:
- Tutaj zima się pospieszyła.- mruknął do siebie Ice soglądając na ośnieżone szczyty.
- Zimno tu.- dodałam.
- Serio? Jakoś nie zauważyłem.- powiedział smok i uśmiechnął się.
- Daruj sobie.- również się uśmiechnęłam.- Leć, leć nie gadaj.
Jakąś godzinę później Ice wylądował.
- Tutaj się rozstajemy, mała.- powiedział.- Ja dalej iść z tobą nie mogę, za duży jestem
Skinęłam głową.
- Uważaj na siebie.- powiedział i już rozkładał skrzydła aby ponownie wzbić się w górę, gdy doda- A... Mam coś dla ciebie.- mówił wręczając mi wisiorek:
- Na pewno napotkasz wiele trudności. Ten naszyjnik ochroni cię i spełni każdą najmniejszą nawet zachciankę. A teraz żegnaj mała.
Wzbił się w powietrze i już po chwili zniknął za horyzontem.
Przede mną teraz stał wielki las:
- No to idziemy...- powiedziałam do siebie i ruszyłam w głąb puszczy.
Ciąg dalszy nastąpi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz