czwartek, 12 września 2013

Od Ace'a do Lisy cd

Wielki smok odleciał razem z Lisą oczywiście popędziłem za nim, usiadł na półce skalnej. Musiałem działać, bo chyba miał porę obiadową. 
- HEJ! TY-krzyknąłem, a smok spojrzał na nie kontem oka.- Nie widziałeś tu może jakiegoś smoka? To tej pory spotkaliśmy tylko ciebie skrzydlata jaszczurko!- smok zdenerwował się i zleciał do mnie.
- Jak mnie nazwałeś zajączku!- krzykną.
- Co ty robisz!- wrzasnęła Lisa. Mrugnąłem do niej porozumiewawczo.
- Pani jaszczurko niech się pani tak nie stresuję...- mówiłem.
- Jestem smokiem płci męskiej! Siedź cicho, bo cię rozdepczę!- darł się.
- Takk... jasne...
- Nie wierzysz mi spójrz na mnie! Jestem najwspanialszym okazem mojego gatunku.- rykną.
- Każdy wie, że prawdziwy smok... wygląda inaczej...
- Niby jak!!?- przerwał mi.
- Powinieneś mieć runy na całym ciele.- smok spojrzał po sobie i powiedział:
- Masz chyba rację...
- Wiesz świetnie się składa, bo potrafię wyczarować wspaniałe znaki na łuskach.- powiedziałem.- Jedne co musisz zrobić to wypuścić tę wilczycę.
- Zgoda...- smok wypuścił Lisę.
- Może zrobić ci się trochę zimno.- Użyłem czaru na zamrażanie... Smok został zamrożony...
- Szybko choć! Uciekamy.- podciągnąłem Lisę za sobą

< Liso dokończ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz