-Moje kości-jęknąłem-głupie drzewo...
Jakim cudem drzewo znalazło się na mnie? Już mówię...
Ledwo co tylko słońce wstało,wyszedłem z jaskini(jestem rannym ptaszkiem nie czepiać się) gdy napotkałem Tye(go)
-Hej-mrugnąłem masując kość-znam już sposób na siniaka.Wystarczy się zderzyć z samcem alfa.
-Ty i te twoje poczucie humoru-Tye pomasował czoło-gdzie idziesz?
-Przejść się.
-Aha
I rozeszliśmy się w swoje strony.On na północ ja na południe. Wylądowałem w magicznym lesie i natknąłem się na chochlika z piłą łańcuchową.Jak zwykle minąłem go i to był mój błąd.Chochlik zachichotał i po chwili drzewo znalazło się na mnie a chochlik zniknął.
-Głupi chochlik-mrugnąłem-głupie drzewo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz