- Dużo wczoraj myślałem.- powiedziałem.
- I co wymyśliłeś?- zapytała równie rozpromieniona.
- W sumie nic.- zaśmiałem się.
Serafin uśmiechnęła się i spojrzała w dal. Westchnęła głęboko. Leżeliśmy w ciszy dłuższą chwilę.
- Dlaczego tak przejąłeś się sprawą Lisy.- zapytała po chwili.
- Nie lubię być obojętny wobec krzywdy innych. Gdyby ktokolwiek z watahy miał problem, napewno nie zostawiłbym go w potrzebie... Tak już mam...- odpowiedziałem.- A co?
-...
< Serafin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz