- Nie możesz się poddać, Szefiro.- wspierałem ją.
- Ice, strasznie mi gorąco, nie dam już rady.
Nie mogłem patrzyć, jak biedna Szefira się męczy. Nabrałem powietrza w płuca i zamroziłem drogę po której szliśmy.
-Teraz będzie trochę chłodniej, ale nie bój się, nie zamarzniemy.- uśmiechnąłem się.
< Szefiro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz