Spacerowałam po lesie smutna. Po policzkach spływały mi łzy i skapywały na ziemie. W miejscu gdzie upadły wyrastały kwiaty :
Nie wiedziałam gdzie idę, nie miałam celu. Wszystko było mi obojętne. Wiedziałam, że tak będzie. Nikt mnie nie lubi i nie chce. Zawsze byłam sama.
Trzeba było mu nie ufać - myślałam - mogłam się domyślić, że mnie zrani. Zaufałam mu, a on mnie zawiódł.
Nagle spotkałam wilki ciemności
- No kogo my tu mamy ? - spytał jeden z nich
- Może zabierzemy cię ? - zaśmiał się drugi
- Wszystko mi jedno - odpowiedziałam
Wilki się zdziwiły.
- Co się stało ? - spytały
- A co was to obchodzi. Przyszliście tu by się pytać innych o ich sprawy - zdenerwowałam się
- Nie- odpowiedzieli i zaczęli do mnie podchodzić
Rzuciłam na nich zaklęcie i poszłam dalej. Nie wiedziałam co mam zrobić.
< Ace ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz