Ruszyliśmy przed siebie bez wyraźnego celu. Po chwili Szefira krzyknęła:
- Mam pomysł! Pochodzisz z wyspy śniegu, prawda?
- Zgadza się, i już wiem do czego zmierzasz.- odpowiedziałem z uśmiechem.
Rozłożyliśmy skrzydła i wzbiliśmy się w powietrze.
< Szefiro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz