Rozmawiałyśmy długo. Nawet nie zauważyłyśmy kiedy zaczęło się ściemniać. Stałyśmy tylko we dwie na wzgórzu z widokiem na tereny watahy. Cały czas dręczyło mnie poczucie zagrożenia. Nie dawałam jednak widocznych oznak swoich obaw. Nagle zza krzewów wyskoczyły 4 masywne wilki. ''Wilki cienia''- przemknęło mi przez myśl.
< Lauro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz