Zaczęliśmy szukać biblioteki. Chwilę to trwało, ale w końcu odnaleźliśmy ją nad morzem. Drzwi do niej były zabite deskami. Chwile się z nimi siłowałem, ale udało mi się je oderwać. Weszliśmy do środka. Podłoga pod nami skrzypiała. Dokoła było praktycznie ciemno. Nagle dostrzegliśmy, w mroku lekkie niebieskie światło. Udaliśmy się w jego kierunku i znaleźliśmy komnatę.
- Gdzie są wszystkie książki!? - zdziwiła się Moon.
- Wygląda na to, że komuś bardzo zależało na tym aby nikt nie dowiedział się co tu się stało.... Bardzo podejrzane... - powiedziałem.
- Przebyliśmy taki kawał drogi... - westchnęła Moon.
- Rozejrzymy się tu jeszcze... - zaproponowałem. - Zauważyłaś, że tylko ten budynek jest w.... złym stanie? - spytałem po chwili.
- Tak... - odpowiedziała cicho i zaczęła przeglądać stare księgi rzucone w koncie.
< Moon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz