Znów zanurzyłem kły w ciele zdechłej sarny. Widać, że wadera czuła się niekomfortowo. Wstałem więc i powiedziałem:
-Słuchaj. Ja Cię przepraszam za moją nachalność. Rozumiem twoją odmowę, ale chwile które z tobą spędziłem dla mnie trwały wieczność. Przepraszam Cię jeszcze raz. Jeśli chcesz to przyjaźń mi wystarczy.-Powiedziałem
<Serafin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz