czwartek, 18 lipca 2013

Od Harrego do Katsi

Przemierzałem samotnie las. Odłączyłem się od ziomali, by przemyśleć kilka spraw. Czułem się dziwnie. Pomyślałem, że potrzebuję kogoś, żeby się wygadać. Ale nie chłopaka. To musiała być samica. Odezwałbym się do siostry, ale ona by pewnie za dużo by ze mną się nie chciała widzieć. To po prostu takie coś, co z jednej strony dzieli, ale i łączy rodzeństwo. Nagle z lasu wybiegła Katsi, i potknąwszy się z pędem na mnie wpadła. Potoczyliśmy się kawałek. Ocknąłem się.
-Ja nie chciałam, ja nie byłam...-Lamentowała z rozpaczą.
-Ale jest przecierz OK.-Odpowiedziałem z politowaniem w głosie.

(Katsi?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz