Od Ice'a do Szefiry cd
Nadszedł dzień wyjazdu. Wstałem wcześniej, żeby załatwić ostatnie formalności. Szefira plątała się już po jaskini. Była jakaś smutna i zamyślona.
- Witaj słonko.- powiedziałem podchodząc do niej.
- A tak, cześć.- mruknęła.
- Coś się stał? Jesteś taka smutna.
- No bo wyjeżdżasz i zostawiasz mnie.- odwróciła się.
- Ale wrócę przecież.
- Tak, ale kiedy?
- Zobaczysz to minie bardzo szybko.
- Mam taką nadzieję. Teraz pewnie idziesz do Diany i pójdziecie, prawda?
- Tak. Odprowadzisz mnie?- zapytałem.
- Chodź.
Poszliśmy do Diany. Tam pożegnałem się z Szefirą. Przytuliłem i pocałowałem. Czułem się jakby to było ostatnie pożegnanie.
< Szefiro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz