Wgniecione drzwiczki, Tye na podłodze, sidła, oto co ja i Bazyl zobaczyliśmy po wejściu do piwnicy.
-Tye nic ci nie jest?-spytałem.
- A jak myślisz?
Ja i Bazyl ściągnęliśmy sidła z łapy Tye'a.
-Te drzwi otwiera się tak...-powiedziałem i razem z Bazylem otworzyliśmy klatkę Laury.
-Wreszcie wolna-powiedziała alfa i przytuliła Tye'a.
-Moja rodzina.-powiedział Bazyl.
-A tak trzeba ich uwolnić.-rzekłem i znów otworzyłem klatkę.
Wyszła zeń suczka i trzy szczeniaki.
Beagle przywitały się.
-Trzeba wracać, zaraz wróci żona kłusownika.-powiedziałem, ale coś przykuło mą uwagę. Była to wilczyca w klatce. Spojrzała na mnie i rozpoznałem dawną członkinię naszej watahy, Wilky.
-Wilky? Co tu robisz?-spytałem.
-Długo by opowiadać.-powiedziała wadera.-A teraz mnie uwolnij.
Zrobiłem co mi kazała. Razem z nią wybiegliśmy z domu. Na dworze czekała Katti.
-Długo was nie było?-powiedziała sarkastycznie.
<Laura, Katti lub Tye dokończcie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz