Od Tye'a cd opowiadania
Teraz moja kolej. Zaczekałem na sygnał od Kła, abym mógł działać. Dobra, wchodzę do akcji. Nie mogłem otworzyć klatek, więc zacząłem się szarpać. Postanowiłem się cofnąć i z impetem walnąć w drzwiczki klatki. Nagle ni stąd ni zowąd na mojej łapie zatrzasnęły się sidła. Padłem na ziemię. Nagle przybiegł Bazyl razem z Kłem.
(Kieł?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz