Wiedziałam, że muszę zrobić wszystko, aby przeżyć. Karibu i jej brat nie są sobą, więc nie mogę liczyć na żadną pomoc. Szybko weszłam na jedno z wyższych drzew i zaszyłam się tak, aby nie było mnie widać.
Gdy już wiedziałam, że na razie jestem bezpieczna, postanowiłam zajrzeć do plecaka. Znalazłam tam jedzenie, picie i leki. Przyda mi się to, ale jeszcze bardziej potrzebowałam broni. Nie miałam czym walczyć, co utrudniało całe zadanie. Co prawda miałam tę przewagę, że ja, w porównaniu do pozostałych, jestem wilkiem. Będzie mi łatwiej poruszać się po lesie i wyczuję wystarczająco wcześnie, czy ktoś się zbliża.
Spojrzałam na niebo. Zbliżała się noc. Rozejrzałam się dookoła, zaczęłam nasłuchiwać i węszyć. Nikogo nie było w pobliżu. Mogłam się zdrzemnąć, jednak musiałam być czujna. Jeżeli ktoś się do mnie będzie zbliżał obudzę się. Właśnie minął pierwszy dzień igrzysk. Na razie było bezpiecznie, ale to tylko kwestia czasu.
< Karibu ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz