Krótki spacer... Tak przynajmniej myślałem, gdy wychodziłem z terenów zniszczonej watahy. Nie miałem zamiaru wracać... To wszystko... Przez... Luke'a... On... Mój brat... Zabił wszystkich... Ja zabiłem jego. Nie chcę wrócić. Nigdy...
Szedłem lasem, dość gęstym, gdy nagle usłyszałem, że coś biegnie w moją stronę i nim się obejrzałem, leżałem na ziemi, pod jakąś waderą.
- Kim jesteś? - spytałem, gdy samica wstała, a ja zacząłem się podnosić.
- Raczej kim ty jesteś? - spytała lekko zdziwiona.
- Demon. - przedstawiłem się. - Twoja kolej.
<Jakaś wadera?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz