Pomyślałam, że obawy Jupitera są bezpodstawne, więc podeszłam do drzewa. Było wspaniałe. Ogromne z dużą ilością liści. Gałęzie były poskręcane w różne strony, a w niektórych miejscach zwisały liany, na których widniały niewielkie różowe kwiaty. Całe drzewo emanowało jasnym światłem. I wtedy je dostrzegliśmy. Kwiaty koloru jasnego różu, które świeciły oddzielnym światłem. Były przepiękne. Nie mogłam wyjść z zachwytu. Obok drzewa płyną piękny błękitny strumień. W niektórych miejscach widać było chwilowe błyski. Zapewne tam znajdowały się jakieś klejnoty, bądź perły. Gdy badałam wzrokiem strumie dostrzegłam jego źródło. Był to wodospad, który znajdował się za Karmazynowym Drzewem. W tym widoku było coś magicznego. Podeszłam do drzewa, aby zerwać jeden z kwiatów. W tedy zdarzyło się coś niespodziewanego. Jasne światło zalśniło mocniej. Strumień przyspieszył swój bieg, a z wodospadu wyszła dziwna postać :
- Czego tutaj szukacie ?! Jakim prawem zrywacie kwiaty z Karmazynowego Drzewa ?!
Nie wiedzieliśmy co mamy odpowiedzieć.
< Jupiter ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz