- Jesteśmy tu za prośbą lodowego smoka. Potrzebujemy chociaż jeden z tych kwiatów, abyśmy mogli dać go mu i wrócić do domu! - odpowiedziałem.
- Nie ma mowy! Kwiat może zerwać tylko prawowity potomek lodu. - odrzekła.
- Może ja albo Moon jesteśmy nimi? - spytałem.
- Przeprowadzę więc prosty test. Kto chce zacząć?
Moon podeszła do nieznajomej.
- Ja będę pierwsza. - mruknęła.
- Dobrze. Wypowiem zaraz pewne słowa. Jeśli zdołasz je zrozumieć i przetłumaczyć, jesteś potomkiniom lodu. A więc zaczynamy: Qua Mi Ne Kaneki Ameo Tairr.
- Yyy... - zamyśliła się wadera. - Kropelka maślanki skapnęła mi na sierść...?
- Nie... - kobieta popatrzyła pytająco na Moon, a potem spojrzała na mnie. - Teraz ty.
- A więc proszę o powtórzenie zdania.
- Qua Mi Ne Kaneki Ameo Tairr.
- Prościzna! Hasło to: Stworzenia chciwe, kwiaty te zechciały, lecz ręce i nogi im się poplątały. - wypowiedziałem te słowa i stanąłem dumnie.
- To... To... Niemożliwe... A jednak... Potomek Lodu! Jesteś Potomkiem Lodu! Proszę, możesz zerwać kwiat.
- Dziękuję. - dumnie krocząc w stronę drzewa zerwałem kwiatek.
Moon z otwartym szeroko pyskiem wpatrywała się we mnie.
- Chodźmy, Moon. Wracamy do smoka, a potem do domu.
Pożegnaliśmy dziwną nimfę i poszliśmy do smoka lodu.
< Moon? Hasło w obu wersjach sam wymyśliłem xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz