Zobaczyłam jak Jupiter walczy ze stworem. A ja nic nie mogłam zrobić. Starałam się jakoś uwolnić, ale bezskutecznie. Została mi tylko nadzieja, że Jupiter wygra.
< Jupiter ? >
Wyszukaj opowiadanie
sobota, 28 lutego 2015
Od Jupitera do Moon cd
Przygwoździł ją do ziemi i wysyczał przez zęby:
- Co ty tu robisz?!
Szybko wysunąłem się spod stołu i wybiegłem na dwór. Skoczyłem na stwora wbijając mu pazury i kły w kark.
- Hej?! Co się dzieje?! - krzyknął oszołomiony.
< Moon? >
- Co ty tu robisz?!
Szybko wysunąłem się spod stołu i wybiegłem na dwór. Skoczyłem na stwora wbijając mu pazury i kły w kark.
- Hej?! Co się dzieje?! - krzyknął oszołomiony.
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
- Na prawdę nie musieliście - powiedziałam uśmiechając się
Nikt nic nie odpowiedział. Zaczęły się tylko głośne owacje i klaskanie. Obie z Karibu nie wiedziałyśmy jak mamy się zachować.
< Karibu ? >
Nikt nic nie odpowiedział. Zaczęły się tylko głośne owacje i klaskanie. Obie z Karibu nie wiedziałyśmy jak mamy się zachować.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Uczta się zaczęła. Co chwilę ktoś do nas podchodził i nas witał. To było lekko krępujące jak dla mnie, ale nie dałam tego po sobie poznać. Wzniesiono toast na naszą cześć.
<Moon? Mi też ucieka>
<Moon? Mi też ucieka>
wtorek, 24 lutego 2015
Od Moon do Karibu cd
Razem udałyśmy się na ucztę. Wszyscy już tam byli. Sala była wspaniale przygotowana. Z góry zwisały girlandy oraz flagi. Stoły były pełne. Wszystko było przygotowane do ostatniego szczegółu.
< Karibu ? moja wena gdzieś uciekła :/ >
< Karibu ? moja wena gdzieś uciekła :/ >
Od Karibu do Moon cd
Zaczęłyśmy szykować się na ucztę. Moon założyła piękną suknie:
A ja założyłam taką:
- Pięknie wyglądasz Moon - powiedziałam
- Ty również - powiedziała Moon
<Moon?>
A ja założyłam taką:
- Pięknie wyglądasz Moon - powiedziałam
- Ty również - powiedziała Moon
<Moon?>
poniedziałek, 23 lutego 2015
Od Moon do Karibu cd
- Uczta odbędzie się wieczorem. Zaprowadzę was do waszych komnat, abyście mogły się przygotować - powiedziała Sauruz.
Po wskazaniu odpowiednich miejsc opuściła nas, a my zaczęłyśmy się szykować na ucztę.
< Karibu ? >
Po wskazaniu odpowiednich miejsc opuściła nas, a my zaczęłyśmy się szykować na ucztę.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Oczywiście, że nie odmówimy - powiedziałam za nas obie
- W takim razie chodźcie za mną - powiedział Sauruz.
Sauruz poprowadził nas przez wspaniałe tereny:
A potem przeszliśmy przez most:
<Moon?>
- W takim razie chodźcie za mną - powiedział Sauruz.
Sauruz poprowadził nas przez wspaniałe tereny:
A potem przeszliśmy przez most:
<Moon?>
Od Moon do Karibu cd
- Ucztę ? - zdziwiłyśmy się
- Owszem. Ucztę. Za waszą pomoc - odpowiedziało stworzenie
- No cóż. Dziękujemy. Chyba nie możemy odrzucić zaproszenie - powiedziałam spoglądając na Karibu.
< Karibu ? >
- Owszem. Ucztę. Za waszą pomoc - odpowiedziało stworzenie
- No cóż. Dziękujemy. Chyba nie możemy odrzucić zaproszenie - powiedziałam spoglądając na Karibu.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Nie wiem, ale pewnie zaraz się dowiemy - powiedziałam widząc ruch w krzakach.
Wyszło z nich takie stworzenie:
Stworzenie było kilka razy większe niż my.
- Kim jesteś? - spytałam
- Mam na imię Sauruz. - odparł
- Miło nam ja mam na imię Moon, a ona Karibu - przedstawiła nas Moon
- W takim razie mam zaszczyt zaprosić was na ucztę - stwierdził Sauruz
<Moon?>
Wyszło z nich takie stworzenie:
Stworzenie było kilka razy większe niż my.
- Kim jesteś? - spytałam
- Mam na imię Sauruz. - odparł
- Miło nam ja mam na imię Moon, a ona Karibu - przedstawiła nas Moon
- W takim razie mam zaszczyt zaprosić was na ucztę - stwierdził Sauruz
<Moon?>
Od Moon do Karibu cd
Zaczęłam przypominać sobie wszystkie nasze przygody.
- Sporo ich miałyśmy - uśmiechnęłam się
- Już trochę ich było, to prawda
- Jak myślisz, co nas teraz czeka ?
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Ostatnio miałyśmy dziwne przygody - powiedziałam
- Nie można zaprzeczyć - powiedziała Moon
<Moon?>
- Nie można zaprzeczyć - powiedziała Moon
<Moon?>
Od Moon do Jupitera cd
Niestety stwór mnie dogonił. Musiałam z nim stoczyć walkę, lecz nie szło mi za dobrze. Po pewnym czasie udało mu się mnie pokonać.
< Jupiter ? >
< Jupiter ? >
Od Moon do Karibu cd
Obie rozprostowałyśmy skrzydła i wzbiłyśmy się w powietrze. Leciałyśmy kilka godzin, po czym wylądowałyśmy już na terenach watahy.
< Karibu ? >
< Karibu ? >
Od Jupitera do Moon cd
Siedziałem więc i czekałem. Dobiegły mnie odgłosy walki. Spojrzałem przez okno. Moon walczyła z tym dziwnym gościem.
< Moon? >
< Moon? >
Od Karibu do Moon cd
Wyszłyśmy z budowli, a za nami cała masa magicznych stworzeń.
- Dziękujemy za uratowanie nam życia - powiedziały po czym odeszły
- Lecimy spytałam Moon
- ok - powiedziała
<Moon?>
- Dziękujemy za uratowanie nam życia - powiedziały po czym odeszły
- Lecimy spytałam Moon
- ok - powiedziała
<Moon?>
niedziela, 22 lutego 2015
Od Moon do Karibu cd
- Ehh.... nieważnie. Nie mówmy już o tym - powiedziałam wstając
Nic już więcej nie mówiłam. Wyszłyśmy w ciszy z budynku, razem z innymi stworzeniami.
< Karibu ? >
Nic już więcej nie mówiłam. Wyszłyśmy w ciszy z budynku, razem z innymi stworzeniami.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Niekoniecznie, zanim tu wbiegłaś zdążyłaś wszystkich zabić, poza magicznymi istotami. - powiedziałam
- Serio? - spytała ponuro Moon
- Niestety tak. - odparłam
<Moon?>
- Serio? - spytała ponuro Moon
- Niestety tak. - odparłam
<Moon?>
Od Moon do Karibu cd
- Oczywiście, że nikomu nie powiem - odpowiedziałam spoglądając na waderę.
Współczułam jej. Naprawdę musiała to wszystko przeżyć.
- Wracajmy już - powiedziała
- Jeszcze musimy uwolnić wszycie istoty i powstrzymać łowców - powiedziałam
< Karibu ? >
Współczułam jej. Naprawdę musiała to wszystko przeżyć.
- Wracajmy już - powiedziała
- Jeszcze musimy uwolnić wszycie istoty i powstrzymać łowców - powiedziałam
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Wtedy akurat moja matka uczyła mnie nad nim panować. Próbowałam go powstrzymać, ale byłam za słaba. Miałam tylko kilka miesięcy. Mrok przejął nade mną kontrolę. Podeszła do mnie. Chciała mi pomóc, ale ja zaczęłam ją gryźć. Zabiłam ją, a wtedy mój ojciec mnie znienawidził. Później przyszli po mnie strażnicy w wymiaru śmierci. Mam teraz piętno, bo po raz pierwszy ujawniły się moje moce. Ja pogrążyłam się w żałobie na długi czas. - powiedziałam
- Miałaś trudne życie - stwierdziła Moon
- Nie opowiadaj nikomu tej historii proszę - poprosiłam
<Moon?>
- Miałaś trudne życie - stwierdziła Moon
- Nie opowiadaj nikomu tej historii proszę - poprosiłam
<Moon?>
Od Moon do Karibu cd
- Na.... naprawdę ? - spytałam spoglądając na waderę
- Tak.
- I co się wtedy wydarzyło ?
< Karibu ? >
- Tak.
- I co się wtedy wydarzyło ?
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Moon nie ty pierwsza straciłaś nad sobą kontrolę. - powiedziałam
- Mówisz tak tylko dlatego, że chcesz mnie pocieszyć - powiedziała Mon
- Nie Moon ja kiedyś też straciłam kontrolę nad sobą - odparłam
<Moon?>
- Mówisz tak tylko dlatego, że chcesz mnie pocieszyć - powiedziała Mon
- Nie Moon ja kiedyś też straciłam kontrolę nad sobą - odparłam
<Moon?>
Od Moon do Karibu cd
Siedziałam w kącie. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Nie chciałam nikogo widzieć. Nie dowierzałam w to co zrobiłam. Karibu starała się mnie jakoś pocieszyć, ale na nic to się zdało. W tym momencie chciałam, aby świat o mnie zapomniał. Chciałam ukryć się na zawsze w cieniu.
- Moon, nic się nie stało. Nie byłaś sobą - słyszałam głos Karibu
Jednak nic nie odpowiedziałam
< Karibu ? >
- Moon, nic się nie stało. Nie byłaś sobą - słyszałam głos Karibu
Jednak nic nie odpowiedziałam
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Zauważyłam, że Moon ogarnia żądza krwi, ale nie mogłam nic poradzić. Po chwili stała się bezlitosną istotą, której jedynym sensem życia było mordowanie. Pozabijała wszystkich naszych przeciwników. Po czym wbiegła dalej w głąb budowli. Od razu rzuciłam się w pogoń za nią. W tym ciele mogłyśmy poruszać się o wiele szybciej. Zauważyłam jak Moon wpada do któregoś pomieszczenia, a zaraz potem dobiegły stamtąd: psychiczny śmiech oraz odgłosy podrzynanego gardła. W chwilę później zapadła zupełna cisza. Weszłam do tego pomieszczenia. Moon w swej normalnej postaci płakała w kącie. Na środku sali leżał łowca z poderżniętym gardłem. Ja także przybrałam swą normalną postać.
- Moon spokojnie - powiedziałam do zalewającej się łzami wadery
<Moon?>
- Moon spokojnie - powiedziałam do zalewającej się łzami wadery
<Moon?>
Od Moon do Karibu cd
Zaczęłyśmy walkę. Karibu wyczarowała swój miecz, za to ja odeszłam kawałek i znów strzelałam z łuku. Jednak to było tymczasowe rozwiązanie. Szybko porzuciłam swój łuk i skoczyłam do walki. Mrok zaczął przejmować nade mną władzę. Czułam niepohamowaną rządzę krwi.
< Karibu ? >
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Kiedy zauważyłam, że Moon do mnie biegnie przejęłam kontrolę nad swym ciałem. Wokół mnie były ciała łowców porozrywane na strzępy. Kiedy Moon to zobaczyła powiedziała:
- Ostro było
- Tak - odparłam
- Musimy dostać się do głównej siedziby - powiedziała Moon
- jasne - odparłam
Podeszłyśmy do bramy. Wtedy z różnych kryjówek wypadli na nas strażnicy. Rozpoczęła się walka.
<Moon? Zostawisz mi końcówkę walki?>
- Ostro było
- Tak - odparłam
- Musimy dostać się do głównej siedziby - powiedziała Moon
- jasne - odparłam
Podeszłyśmy do bramy. Wtedy z różnych kryjówek wypadli na nas strażnicy. Rozpoczęła się walka.
<Moon? Zostawisz mi końcówkę walki?>
Od Moon do Karibu cd
Zaczęłam rozglądać się za wejściem. Jednak nigdzie go nie widziałam. Robiło się coraz później. Obawiałam się tego. Powoli zaczynałam się bać, że nie zdążę. Wtedy ujrzałam wejście. Szybko pobiegłam w jego kierunku. Ku mojemu zdziwieniu nie pilnowali go żadni łowcy. Rozejrzałam się dookoła. Ujrzałam Karibu. Szybko podbiegłam do niej.
< Karibu ? >
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Moon zrobimy tak - powiedziałam - Ja przelecę nad siatką i odciągnę ich uwagę, a ty znajdziesz wejście i spróbujesz się dostać do środka.
- Nie jestem przekonana - powiedziała Moon - A co jak Cię złapią?
- Zaufaj mi w razie czego ty wciąż będziesz miała moce. - powiedziałam
Moon chciała coś jeszcze powiedzieć, ale wtedy przyprowadzili następne stworzenie, więc powiedziała tylko:
- Teraz!
Ja przeleciałam nad siatką, a Moon zaczęła szukać wejścia. Pozwoliłam, aby mrok przejął nade mną kontrolę. Bezlitośnie rozerwałam jednego z łowców na strzępy.
<Moon? Napiszesz co robiłaś?>
- Nie jestem przekonana - powiedziała Moon - A co jak Cię złapią?
- Zaufaj mi w razie czego ty wciąż będziesz miała moce. - powiedziałam
Moon chciała coś jeszcze powiedzieć, ale wtedy przyprowadzili następne stworzenie, więc powiedziała tylko:
- Teraz!
Ja przeleciałam nad siatką, a Moon zaczęła szukać wejścia. Pozwoliłam, aby mrok przejął nade mną kontrolę. Bezlitośnie rozerwałam jednego z łowców na strzępy.
<Moon? Napiszesz co robiłaś?>
sobota, 21 lutego 2015
Od Moon do Karibu cd
- To straszne - powiedziałam patrząc na całą tę scenę
Byłam przerażona tym, co robią z magicznymi istotami. To nieludzkie. Nie jesteśmy gorsi od nich. Gotowało się we mnie ze złości. Wezbrała we mnie żądza krwi i zabijania.
- Moon... wszystko dobrze ? - usłyszałam głos Karibu
Otrząsnęłam się.
- Nie.. nic mi nie jest - odpowiedziałam
< Karibu ? >
Byłam przerażona tym, co robią z magicznymi istotami. To nieludzkie. Nie jesteśmy gorsi od nich. Gotowało się we mnie ze złości. Wezbrała we mnie żądza krwi i zabijania.
- Moon... wszystko dobrze ? - usłyszałam głos Karibu
Otrząsnęłam się.
- Nie.. nic mi nie jest - odpowiedziałam
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Gdy nagle przed nami ukazał się płot, za którym stała TA maszyna:
Było w niej stworzenie łudząco przypominające człowieka. Dopóki nie podniosła głowy. Jej głowa była... Kocia! Stworzenie wyrywało się wrzeszcząc przeraźliwie. Kiedy skończyli z nią i odłączyli od tej piekielnej maszyny robiła cokolwiek co jej kazano.
<Moon?>
Było w niej stworzenie łudząco przypominające człowieka. Dopóki nie podniosła głowy. Jej głowa była... Kocia! Stworzenie wyrywało się wrzeszcząc przeraźliwie. Kiedy skończyli z nią i odłączyli od tej piekielnej maszyny robiła cokolwiek co jej kazano.
<Moon?>
Od Moon do Karibu cd
Przemierzałyśmy gęsty las. Nie wiedziałyśmy, gdzie mamy iść. Błądziłyśmy tak godzinami, a mi czas uciekał. Obawiałam się, że nie uda nam się znaleźć siedziby łowcy, gdy nagle...
< Karibu ? >
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Dobrze, ale kiedy zaczniesz tracić kontrolę to myśl o słońcu - powiedziałam
- Dobrze, chodźmy już. - powiedziała Moon
Zaczęłyśmy iść przez gęsty las.
<Moon?>
- Dobrze, chodźmy już. - powiedziała Moon
Zaczęłyśmy iść przez gęsty las.
<Moon?>
Od Moon do Karibu cd
- Wiesz, że to nie będzie łatwe ? On teraz będzie bardziej ostrożny skoro uciekłyśmy - odparłam
- A masz jakieś inne rozwiązanie ? Nie umiesz panować nad mrokiem. On niedługo przejmie nad tobą kontrolę.
- Dobrze, ale obiecaj mi coś. Jeżeli nam się nie uda na czas, jeżeli mrok przejmie nade mną władzę lub / i stracę kontrolę nad swoją mocą powstrzymaj mnie. Będziesz musiała mnie jakoś powstrzymać. Nieważne jak. Nie wahaj się, ani chwilę.
< Karibu ? >
- A masz jakieś inne rozwiązanie ? Nie umiesz panować nad mrokiem. On niedługo przejmie nad tobą kontrolę.
- Dobrze, ale obiecaj mi coś. Jeżeli nam się nie uda na czas, jeżeli mrok przejmie nade mną władzę lub / i stracę kontrolę nad swoją mocą powstrzymaj mnie. Będziesz musiała mnie jakoś powstrzymać. Nieważne jak. Nie wahaj się, ani chwilę.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Moon stąd nie ma wyjścia - powiedziałam - ale możemy spróbować zabić łowcę, który odbiera nam moce.
- Czemu mamy go zabijać? - spytała Moon
- Żeby się uwolnić spod władzy mroku - wyjaśniłam
<Moon?>
- Czemu mamy go zabijać? - spytała Moon
- Żeby się uwolnić spod władzy mroku - wyjaśniłam
<Moon?>
Od Moon do Karibu cd
Czułam jak mrok przejmuje nade mną kontrolę. Nie wiedziałam jak długo będę jeszcze sobą.
- Musimy się jakoś stąd wydostać - powiedziałam rozglądając się dookoła
- Tylko jak ?
- Nie wiem, ale musimy to zrobić szybko. Nie wiem jak długo dam radę kontrolować mrok - odpowiedziałam i ruszyłam przed siebie.
< Karibu ? >
- Musimy się jakoś stąd wydostać - powiedziałam rozglądając się dookoła
- Tylko jak ?
- Nie wiem, ale musimy to zrobić szybko. Nie wiem jak długo dam radę kontrolować mrok - odpowiedziałam i ruszyłam przed siebie.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Przemieniłam się również:
Akurat, wtedy przyszli łowcy, bo dojechaliśmy na miejsce. Udało nam się uciec, ale ta dolina była pułapką bez wyjścia. To było pewne, że niedługo zaczną nas szukać. Jednak mikstura, którą wypiłyśmy nie przestawała działać dopóki kogoś nie zabijemy. Byłyśmy uwięzione w tych ciałach, które były świetnie przystosowane do zabijania.
<Moon?>
Akurat, wtedy przyszli łowcy, bo dojechaliśmy na miejsce. Udało nam się uciec, ale ta dolina była pułapką bez wyjścia. To było pewne, że niedługo zaczną nas szukać. Jednak mikstura, którą wypiłyśmy nie przestawała działać dopóki kogoś nie zabijemy. Byłyśmy uwięzione w tych ciałach, które były świetnie przystosowane do zabijania.
<Moon?>
Od Moon do Karibu cd
Karibu podała mi niepostrzeżenie jedną z fiolek. Pozbyłam się szybko kwiatów zmniejszających moją moc i czym prędzej wypiłam zawartość fiolki. Już po chwili się zmieniłam :
Karibu również się przemieniła.
< Karibu ? >
Karibu również się przemieniła.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Moon... - powiedziałam
- Tak? - spytała Moon
- Pamiętasz tę miksturę po, której się przemieniłaś?
- ...Tak, a co? - odpowiedziała Moon
- Mam ją i chyba dzięki niej uda nam się uciec. - powiedziałam
- Czyli ryzykujemy? - spytała Moon
- Tak. - powiedziałam wyjmując 2 fiolki mikstury
<Moon? uciekliśmy?>
- Tak? - spytała Moon
- Pamiętasz tę miksturę po, której się przemieniłaś?
- ...Tak, a co? - odpowiedziała Moon
- Mam ją i chyba dzięki niej uda nam się uciec. - powiedziałam
- Czyli ryzykujemy? - spytała Moon
- Tak. - powiedziałam wyjmując 2 fiolki mikstury
<Moon? uciekliśmy?>
Od Moon do Jupitera cd
Nie wychodź - powiedziałam telepatycznie do Jupitera.
Musiałam działać szybko. Chwyciłam więc flakonik i szybko wybiegłam z domku. Stwór pobiegł za mną...
< Jupiter ? >
Od Moon do Karibu cd
- Nie wiem czy to coś pomoże, ale dziękuję - uśmiechnęłam się lekko
Zawiesiłam talizman na szyi. Byłam nadal osłabiona. Nie wiedziałam jak długo potrwa jeszcze nasza podróż, ale wiedziałam, że musimy się jakoś wydostać.
< Karibu ? >
Zawiesiłam talizman na szyi. Byłam nadal osłabiona. Nie wiedziałam jak długo potrwa jeszcze nasza podróż, ale wiedziałam, że musimy się jakoś wydostać.
< Karibu ? >
Od Jupitera do Moon cd
Nagle, gdy Moon wyszła po flakonik - czarownik wrócił! Jak zobaczył wilczycę w swoim laboratorium aż upuścił kanapkę, którą właśnie jadł.
- Moon! Uważaj! - szepnąłem.
< Moon? >
- Moon! Uważaj! - szepnąłem.
< Moon? >
Od Karibu do Moon cd
- Moon, oni wiozą nas d doliny Kala Niku. - powiedziałam
- Skąd wiesz? - spytała Moon
- Podsłuchałam ich rozmowę - odparłam
- Odbiorą nam moce. - stwierdziła Moon
- Niekoniecznie, załóż to - powiedziałam podając jej mój talizman
- Czemu? - zdziwiła się Moon
- Zawiera on część każdej mocy osoby która go włoży i nie może jej stamtąd zabrać jakaś maszyna - odpowiedziałam
<Moon?>
- Skąd wiesz? - spytała Moon
- Podsłuchałam ich rozmowę - odparłam
- Odbiorą nam moce. - stwierdziła Moon
- Niekoniecznie, załóż to - powiedziałam podając jej mój talizman
- Czemu? - zdziwiła się Moon
- Zawiera on część każdej mocy osoby która go włoży i nie może jej stamtąd zabrać jakaś maszyna - odpowiedziałam
<Moon?>
piątek, 20 lutego 2015
Od Moon do Karibu cd
- Moon, Moon, nic ci nie jest ? - usłyszałam głos Karibu.
Otworzyłam oczy. Widziałam wszystko przez mgłę.
- Karibu ? To się dzieje ? - spytałam cicho
- Nie wiem do końca. Gdzieś nas wiozą - odparła
Zaczęłam rozglądać się dookoła. Mój wzrok powoli nabierał ostrości. Nie poznawałam terenów dookoła nas. Nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Obawiałam się, gdzie nas wiozą.
< Karibu ? >
Otworzyłam oczy. Widziałam wszystko przez mgłę.
- Karibu ? To się dzieje ? - spytałam cicho
- Nie wiem do końca. Gdzieś nas wiozą - odparła
Zaczęłam rozglądać się dookoła. Mój wzrok powoli nabierał ostrości. Nie poznawałam terenów dookoła nas. Nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Obawiałam się, gdzie nas wiozą.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Łowcy od razu się na nas rzucili. Nie było chwili do namysłu. Zaczęłam walczyć a gdy zabiłam pięciu to większość rzuciła się na Moon. Kiedy chciałam jej pomóc to pozostali łowcy skutecznie uniemożliwili mi atak. Po jakiś 20 minutach pokonali Moon i związali ją. Dopiero wtedy wszyscy rzucili się na mnie. Zaciekle broniłam swej wolności, ale po 15 minutach wyczerpana walką upadłam zaledwie na chwilę, ale łowcom to wystarczyło. Nim się obejrzałam już byłam związana. Chciałam użyć mocy, by nas uwolnić, ale było to niemożliwe, gdyż związali nas czymś przeciw magio-odpornym.
<Moon?>
<Moon?>
środa, 18 lutego 2015
Od Moon do Karibu cd
... Gdy nagle pojawili się inni łowcy.
- I co teraz ? - spytałam
- Walczymy. Nie ma innego wyjścia
Gdy tylko Karibu mi odpowiedziała rzuciła się na pierwszego łowcę. Też ruszyłam do walki, al juć po chwili oberwałam. Byłam osłabiona przez kwiaty, które mam przy sobie. Jednak nie miałam czasu ich odrzucić, ponieważ wszyscy rzucają się na mnie i na Karibu.
< Karibu ? >
- I co teraz ? - spytałam
- Walczymy. Nie ma innego wyjścia
Gdy tylko Karibu mi odpowiedziała rzuciła się na pierwszego łowcę. Też ruszyłam do walki, al juć po chwili oberwałam. Byłam osłabiona przez kwiaty, które mam przy sobie. Jednak nie miałam czasu ich odrzucić, ponieważ wszyscy rzucają się na mnie i na Karibu.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Idź pierwszy - poleciłam łowcy
- Czemu? - spytał
- Bo nie ma dżemu -odparłam - i już
- Dobra dobra - powiedział
Zaczęliśmy iść przeszliśmy jakieś 10 metrów, gdy nagle...
<Moon?>
- Czemu? - spytał
- Bo nie ma dżemu -odparłam - i już
- Dobra dobra - powiedział
Zaczęliśmy iść przeszliśmy jakieś 10 metrów, gdy nagle...
<Moon?>
wtorek, 17 lutego 2015
Od Moon do Jupitera cd
Przyglądaliśmy się postaci. Nie wiedzieliśmy jakie są jej zamiary. Odstawiła flakonik na stół i poszła do pomieszczenia obok. Wyglądało jak kuchnia, więc stwierdziłam, że stworowi trochę tam się zejdzie. Zaczęłam wychodzić z ukrycia.
- Co robisz ? - spytał Jupiter
- Idę po flakonik - odparłam
- Po co ?
- Aby się dowiedzieć, co tam jest i co planuje owa postać
- To zbyt niebezpieczne.
- Daj spokój. Zostań tu.
< Jupiter ? >
- Co robisz ? - spytał Jupiter
- Idę po flakonik - odparłam
- Po co ?
- Aby się dowiedzieć, co tam jest i co planuje owa postać
- To zbyt niebezpieczne.
- Daj spokój. Zostań tu.
< Jupiter ? >
Od Jupitera do Moon cd
- Buahuahuahua..... - śmiał się cicho, ale złowieszczo.
- Co robimy? - szepnęła Moon.
- Dalej obserwujemy. Musimy się wszystkiego dowiedzieć! - odszepnąłem.
< Moon? >
- Co robimy? - szepnęła Moon.
- Dalej obserwujemy. Musimy się wszystkiego dowiedzieć! - odszepnąłem.
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
- Teraz nie przeszkadza tobie nasza obecność, moce i natura ? - spytałam
- Ja do was nic nie mam - odparł
- Wcześniej mówiłeś coś innego
- Nie zostawiajcie mnie tutaj
- Eh..... niech ci będzie. Ale będziemy cię miały na oku - odpowiedziałam
Wyszliśmy z jaskini.
< Karibu ? >
- Ja do was nic nie mam - odparł
- Wcześniej mówiłeś coś innego
- Nie zostawiajcie mnie tutaj
- Eh..... niech ci będzie. Ale będziemy cię miały na oku - odpowiedziałam
Wyszliśmy z jaskini.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Ej! Ale ja znam do niego drogę! - powiedział błagalnie łowca
- Bierzemy go? - spytałam
<Moon?>
- Bierzemy go? - spytałam
<Moon?>
niedziela, 15 lutego 2015
Od Moon do Jupitera cd
Przyglądaliśmy się postaci. Usiadła przy wielkim stole i wyjęła spod płaszcza jakiś flakonik. Otworzyłam szeroko oczy i wydałam z siebie cichy dźwięk. Szybko zakryłam łapami usta, ale postać chyba coś usłyszała, ponieważ szybko się odwróciła. Na nasze szczęście postać nas nie zauważyła i zajęła się dalej swoimi sprawami.
- Już niedługo mi się uda - usłyszeliśmy
< Jupiter ? >
- Już niedługo mi się uda - usłyszeliśmy
< Jupiter ? >
Od Moon do Jupitera cd
Schowaliśmy się w niewielkiej szparze między dwiema ścianami. Do domu weszła nie za duża postać w pelerynie.
- Myślisz, że to Morgharat? - szepnęłam
- Chyba tak - odparł basior
- Więc co robimy ?
< Jupiter ? >
- Myślisz, że to Morgharat? - szepnęłam
- Chyba tak - odparł basior
- Więc co robimy ?
< Jupiter ? >
Od Jupitera do Moon cd
Wszędzie były porozrzucane stare księgi, a na wielkim stole stało wiele fiolek z najrozmaitszymi miksturami. Nagle drzwi zaczęły się otwierać.
- Moon! Chowamy się! - szepnąłem.
< Moon? >
- Moon! Chowamy się! - szepnąłem.
< Moon? >
środa, 4 lutego 2015
Od Moon do Karibu cd
- Jasne - odpowiedziałam
Skierowałyśmy się do wyjścia. Już miałyśmy wyjść z jaskini, kiedy usłyszałyśmy :
- Czekajcie ! A co ze mną ?
- Poczekasz tu sobie.
- Na co ?
- Jeszcze nie wiem. Ale myślę, że jakieś zwierze ucieszy się z przekąski - odparła sarkastycznie Karibu
< Karibu ? >
Skierowałyśmy się do wyjścia. Już miałyśmy wyjść z jaskini, kiedy usłyszałyśmy :
- Czekajcie ! A co ze mną ?
- Poczekasz tu sobie.
- Na co ?
- Jeszcze nie wiem. Ale myślę, że jakieś zwierze ucieszy się z przekąski - odparła sarkastycznie Karibu
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- Gdzie mieszka? - zapytała Moon
- Po co wam ta wiedza i tak odbierze wam moc - powiedział sarkastycznie
- Mam znowu zacząć? - spytałam
- W dolinie Kila Naku - powiedział szybko ze strachem.
- Idziemy? - spytałam Moon
<Moon?>
- Po co wam ta wiedza i tak odbierze wam moc - powiedział sarkastycznie
- Mam znowu zacząć? - spytałam
- W dolinie Kila Naku - powiedział szybko ze strachem.
- Idziemy? - spytałam Moon
<Moon?>
poniedziałek, 2 lutego 2015
Od Moon do Karibu cd
- Wasza moc jest bardzo przydatna. Bez niej jesteście bezbronni i posłuszni. Robicie wszystko, co wam każą inni - zaczął się śmiać.
Nie mogłam w to uwierzyć. Łapią nas, odbierają moc i każą sobie służyć. Jednak za jego odpowiedzią kryje się coś jeszcze.
- Czego nam nie mówisz ? - pytam
Łowca spojrzał się na mnie. Nic nie odpowiedział.
- Co przed nami ukrywasz !
Czuję w sobie niesamowitą złość. Nigdy wcześniej nie zaznałam takiego uczucia.
Kwiaty, pamiętaj o kwiatach - myślałam
- Jest pewien łowca, którego interesują szczególne stworzenia - odpowiedział
- Szczególne ? - zdziwiła się Karibu
- Tak. Słyszał, że niektóre mają niesamowitą moc. Chce je mieć na własność. Ma specjalne urządzenie, dzięki któremu zabiera im moce, a potem sam może ich używać. Chce podbić tereny, na których żyjecie, a potem zaatakować ludzi - odpowiedział łowca.
< Karibu ? >
Nie mogłam w to uwierzyć. Łapią nas, odbierają moc i każą sobie służyć. Jednak za jego odpowiedzią kryje się coś jeszcze.
- Czego nam nie mówisz ? - pytam
Łowca spojrzał się na mnie. Nic nie odpowiedział.
- Co przed nami ukrywasz !
Czuję w sobie niesamowitą złość. Nigdy wcześniej nie zaznałam takiego uczucia.
Kwiaty, pamiętaj o kwiatach - myślałam
- Jest pewien łowca, którego interesują szczególne stworzenia - odpowiedział
- Szczególne ? - zdziwiła się Karibu
- Tak. Słyszał, że niektóre mają niesamowitą moc. Chce je mieć na własność. Ma specjalne urządzenie, dzięki któremu zabiera im moce, a potem sam może ich używać. Chce podbić tereny, na których żyjecie, a potem zaatakować ludzi - odpowiedział łowca.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
Podeszłam do łowcy, odplątałam go z mrocznych pęt i powiedziałam:
- Daje Ci ostatnią szanse, powiedz po dobroci o co pytam, albo się nad tobą poznęcam - powiedziałam
Żadnego odzewu.
- Po co łapiecie magiczne stworzenia? - spytałam
- Nie wasz interes - powiedział z pogardą
- Zła odpowiedź - powiedziałam
Weszłam do jego umysłu. Sprawdziłam jego wspomnienia dotyczące polowań na magiczne stworzenia i co potem z nimi robią. Wywołałam coś na kształt iluzji w której to on był ścigany i robiono z nim to co magicznym stworzeniom.
- Będziesz mówił? - spytałam po pierwszym razie. - Nie to spróbujmy czego innego
Stworzyłam kule ognia i otoczyłam nas nią. Jego żar parzył, ale nie pozwalał mu zginąć.
- A teraz powiesz? - spytałam
- Po to by je sprzedać i by nam służyły. - powiedział gdy w końcu się złamał
<Moon?>
- Daje Ci ostatnią szanse, powiedz po dobroci o co pytam, albo się nad tobą poznęcam - powiedziałam
Żadnego odzewu.
- Po co łapiecie magiczne stworzenia? - spytałam
- Nie wasz interes - powiedział z pogardą
- Zła odpowiedź - powiedziałam
Weszłam do jego umysłu. Sprawdziłam jego wspomnienia dotyczące polowań na magiczne stworzenia i co potem z nimi robią. Wywołałam coś na kształt iluzji w której to on był ścigany i robiono z nim to co magicznym stworzeniom.
- Będziesz mówił? - spytałam po pierwszym razie. - Nie to spróbujmy czego innego
Stworzyłam kule ognia i otoczyłam nas nią. Jego żar parzył, ale nie pozwalał mu zginąć.
- A teraz powiesz? - spytałam
- Po to by je sprzedać i by nam służyły. - powiedział gdy w końcu się złamał
<Moon?>
Od Moon do Jupitera cd
- Wchodzimy ? - spytał Jupiter
- Hmm..... nie. Zaczekaj tu na mnie.
- Co ? Co chcesz zrobić ?
- Zakradnę się. Sprawdzę czy jest w domu.
- Ale.....
Nie usłyszałam co dalej mówił Jupiter, ponieważ już szłam w kierunku nieznanego domu. Wyglądał na bardzo stary i straszny. Nie wyglądał na mieszkanie, w którym da się mieszkać. Powoli, zakradając się cicho dotarłam do domu. Tam zajrzałam przez okna do środka. Nikogo nie było. Zawołałam Jupitera, aby podszedł.
< Jupiter ? >
- Hmm..... nie. Zaczekaj tu na mnie.
- Co ? Co chcesz zrobić ?
- Zakradnę się. Sprawdzę czy jest w domu.
- Ale.....
Nie usłyszałam co dalej mówił Jupiter, ponieważ już szłam w kierunku nieznanego domu. Wyglądał na bardzo stary i straszny. Nie wyglądał na mieszkanie, w którym da się mieszkać. Powoli, zakradając się cicho dotarłam do domu. Tam zajrzałam przez okna do środka. Nikogo nie było. Zawołałam Jupitera, aby podszedł.
< Jupiter ? >
Od Jupitera do Moon cd
Tamtejszy las wyglądał mniej więcej tak:
Nie było tam normalnych zwierząt. Były kulki na sprężynkach, czyli hopki, ptaki z ośmioma skrzydłami, czyli ośmioskrzydlice, tęczowe pająki z pięcioma oczami, czyli paikki oraz wiele, wiele innych. Nie mieliśmy czasu zobaczyć innych stworzeń. Szybko też dotarliśmy na miejsce. Na środku małej polanki stał drewniany i nieco odrażający dom.
< Moon? >
Nie było tam normalnych zwierząt. Były kulki na sprężynkach, czyli hopki, ptaki z ośmioma skrzydłami, czyli ośmioskrzydlice, tęczowe pająki z pięcioma oczami, czyli paikki oraz wiele, wiele innych. Nie mieliśmy czasu zobaczyć innych stworzeń. Szybko też dotarliśmy na miejsce. Na środku małej polanki stał drewniany i nieco odrażający dom.
< Moon? >
Od Moon do Karibu cd
- To rozwiązanie krótkotrwałe - odpowiedziałam
- Ale na razie innego rozwiązania nie ma
- Dobrze.
Wzięłam kwiaty. Poczułam się słabsza. Nie czułam mojej mocy. Karibu zaś podeszła do łowcy.
< Karibu ? >
- Ale na razie innego rozwiązania nie ma
- Dobrze.
Wzięłam kwiaty. Poczułam się słabsza. Nie czułam mojej mocy. Karibu zaś podeszła do łowcy.
< Karibu ? >
Od Karibu do Moon cd
- To mamy problem. - powiedziałam - zaczekaj chwilę
Wybiegłam z jaskini. Poszłam na małą polanę, widziałam na niej szczególne rośliny. Zerwałam kilka, po czym wróciłam do Moon.
- Weź te rośliny - powiedziałam
- Co to za rośliny? - spytała
- Blokują moce na pewien czas - wyjaśniłam
<Moon? Sorki, że musiałaś czekać, ale nie miałam weny T^T>
Wybiegłam z jaskini. Poszłam na małą polanę, widziałam na niej szczególne rośliny. Zerwałam kilka, po czym wróciłam do Moon.
- Weź te rośliny - powiedziałam
- Co to za rośliny? - spytała
- Blokują moce na pewien czas - wyjaśniłam
<Moon? Sorki, że musiałaś czekać, ale nie miałam weny T^T>
niedziela, 1 lutego 2015
Od Moon do Jupitera cd
- Sprzedałem to nijakiemu Morgharatowi - odpowiedział pospiesznie sprzedawca
- Gdzie go możemy znaleźć ? - spytał Jupiter
- W niewielkim domku w lesie. Jest typem samotnika - odparł
- Idziemy - powiedziałam do Jupitera i wybiegłam
< Jupiter ? >
- Gdzie go możemy znaleźć ? - spytał Jupiter
- W niewielkim domku w lesie. Jest typem samotnika - odparł
- Idziemy - powiedziałam do Jupitera i wybiegłam
< Jupiter ? >
Od Jupitera do Moon cd
Sprzedawca spuścił głowę i skierował przestraszone spojrzenie w podłogę.
- Gadaj! - warknęła Moon.
- Ehh... Dobrze... - powiedział.
- No dalej! Nie mamy całego dnia!
< Moon? >
- Gadaj! - warknęła Moon.
- Ehh... Dobrze... - powiedział.
- No dalej! Nie mamy całego dnia!
< Moon? >
Subskrybuj:
Posty (Atom)