To były moje pierwsze dni w watasze. Nikogo jeszcze nie znałam, więc nie miałam nawet z kim porozmawiać. Postanowiłam nawiązać nowe znajomości, ale najpierw musiałam się zrelaksować. No, ale co mogłabym zrobić, aby się wystarczająco odprężyć? Odpowiedź jest tylko jedna - iść popływać! Przypomniało mi się wspaniałe jezioro, które tu widziałam. Stwierdziłam, że będzie ono idealne. Nie mogłam się już doczekać, więc biegłam ile sił w łapach, ale nagle się zatrzymałam. Nad brzegiem jeziora stał wilk. Na jego widok łapy mi zmiękły, a serce zabiło szybciej. Byłam nim oszołomiona! Wyglądał wspaniale - skąpany w słońcu podczas wpatrywania się w taflę wody. Musiałam go poznać, ale bałam się, że się zbłaźnię. W końcu przełamałam się i podeszłam do niego starając się, żeby się nie potknąć.
-Witaj.- przywitałam się z uśmiechem - Mam na imię Vela i widzę, że nie tylko ja lubię wodę. Mogłabym poznać twoje imię? - zapytałam.
Blue?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz