W sali do której najpierw weszliśmy, zaciekawił nas widok powieszonych na ścianie i ładnie oprawionych oraz podpisanych kamieni szlachetnych. Były rozwieszone na około jednego, największego. Był tam duży, piękny kryształ. Przypatrzeliśmy się mu... było w nim coś... coś... wyjątkowego... Lecz nie wiedzieliśmy co. Zostawiliśmy kamienie i poszliśmy dalej.
***
Po kilku minutach trafiliśmy do głównej sali. Na ścianach z lodu wyryte były różne niezrozumiałe dla nas znaki. Na środku sali "rósł" gigantyczny kryształ, na którym siedział... żywy kryształowy smok!!
< Moon? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz