Była już północ. Tereny sąsiedniej watahy skąpane były w świetle księżyca. Było cicho.
Starałyśmy się chodzić najciszej jak się da. Wszyscy mieszkańcy dawno spali.
- Nie sądzisz, że jeśli ktoś nas zauważy, uzna nas za szpiegów?- zapytałam nieśmiało.
- Możliwe, ale nie obawiaj się Diano.- uspokoiła mnie Laura.
Nagle usłyszałam za sobą dźwięk łamanych gałęzi. Odwróciłam się i zobaczyłam wielkiego, dobrze zbudowanego wilka:
-Kim jesteście i czego tu szukacie?!- zapytał wrogim tonem.
- Spokojnie, przybywamy z watahy Szmaragdowych Serc.- odpowiedziała Laura.
-...
< Lauro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz