- Byłoby naprawdę miło z twojej strony... - uśmiechnąłem się.
- Nie musisz dziękować. Lubię pomagać. - odpowiedziała. - Więc gdzie widzieliście się ostatni raz?
- Trudno powiedzieć. Przez deszcz nic nie widziałem... Chwila.... było tam drzewo... Ale nie takie zwykłe... Gałęzie wyglądały bardziej jak powykręcane pnącza bluszczu... Do tego miały kolor biały... albo szary... - powiedziałem.
Wadera zatrzymała się na chwilę. Zapatrzyła się w niebo po czym powiedziała:
< Moon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz